Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed sądem o inwestycji w Połańcu. Kto jest „graczem”, a kto i gdzie wpłacił „200 koła gotówką”?

Michał Nosal
Michał Nosal
Trwa proces tyczący nieprawidłowości, do jakich zdaniem śledczych doszło podczas przetargu na inwestycję w gminie Połaniec. Na ławie oskarżonych zasiada pięciu mężczyzn.

Przypomnijmy, z ustaleń śledztwa wynika, że w latach 2013-14 były prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach Andrzej P., w rozmowach z przedsiębiorcą z Warszawy oskarżonym Dariuszem M., powoływał się na wpływy w urzędzie, a przede wszystkim u burmistrza Połańca Jacka T. On również jest oskarżony. Prokurator zarzuca mu przekroczenie uprawnień, w tym zorganizowanie przetargu z naruszeniem przepisów. Przedsiębiorcy prokurator zarzucił oferowanie Andrzejowi P. korzyści majątkowych w zamian za załatwienie spraw w instytucji państwowej i samorządowej. Na ławie oskarżonych zasiadają również były prezes i wiceprezes Specjalnej Strefy Ekonomicznej Starachowice S.A.. Prokurator oskarża ich o przekroczenie uprawnień podczas wydawania zezwolenia dla firmy Dariusza M. na prowadzenie działalności gospodarczej na terenie Strefy i wydanie zezwolenia pomimo wad, które to uniemożliwiały.

„Groził, że mnie zabije”
Podczas środowej rozprawy przed Sądem Rejonowym w Kielcach trwało odczytywanie zeznań świadka: kobiety, która była członkiem zarządu jednej ze spółek oskarżonego przedsiębiorcy. Zaczęła dla niej pracować w 2013 roku a opuściła ją jesienią roku 2014. Jak twierdzi, nie dostała 600 tysięcy złotych należnej zapłaty. O tym czego była świadkiem, opowiedziała potem agentom Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

- Utraciliśmy płynność finansową. Gdy zrezygnowałam, spotkałam się z groźbami. Pan M. groził, że mnie zabije. Kiedy w grudniu 2014 spotkałam się z panem P. w jego biurze mówił, że chyba nie jestem taka głupia, że sądzę iż wygram z takim graczami jak on czy M. - opowiadała podczas śledztwa.

"Miał iść do ministerstwa"
Zeznania kobiety dotyczą tego, co wie na temat przygotowywania inwestycji w Połańcu, gdzie miała powstać fabryka prefabrykatów do budowy domów. Podczas przesłuchań, których zapisy odczytywano w sądzie, kobieta wielokrotnie podkreślała, jaką władzę miał oskarżony Andrzej P.

- Odegrał ważną rolę podczas spotkania z burmistrzem. P. miał iść do ministerstwa, by przetarg był możliwy jeszcze w tym samym roku. Nie wiem jakiego ministerstwa, ale był skuteczny. Wszystko stało się szybko - opowiadała. W innym miejscu wspominała:

- Pan P. wydawał dyspozycje. Podczas rozmów w których uczestniczyłam, lub których słuchałam gdy odbywały się telefonicznie, P. mówił co burmistrz T. ma zrobić. Jakie podjąć kroki, dokąd i jakie napisać pismo. Krzyczał na niego, czasem używał wulgaryzmów.

Wizyta z harmonogramem
Pouczona o odpowiedzialności karnej przed sądem potwierdzała, że Andrzej P. w zamian za pomoc w załatwieniu dofinansowania od Funduszu miał otrzymać dwa procent od kwoty jaką Fundusz przeznaczy. Miał też według kobiety zostać wiceprezesem spółki, która miała przejąć hotele oraz dyrektorem fabryki. - Chciał przejść do pana M., bo miał lepiej zarabiać - twierdziła kobieta. Zeznawała również, że przetarg w Połańcu został napisany pod firmę oskarżonego teraz przedsiębiorcy.

- Burmistrz zaskoczył nas gdy przyjechał do siedziby firmy w Warszawie z dokumentami - mówiła kobieta: - Musieliśmy poprosić o nieplanowaną wcześniej rezerwację sali konferencyjnej. Przywiózł harmonogram pokazujący na osi czasu z konkretnymi datami, jakie kroki ze strony burmistrza i spółki są konieczne, by doszło do realizacji projektu. Harmonogram dotyczył wszystkich procedur administracyjnych leżących po stronie burmistrza, a także wszystkich momentów, w których spółka musiała wykazać się aktywnością czy to zakresie złożenia oferty, czy rozpoczęcia przygotowywania placu budowy. Nie nanosiliśmy na te dokumenty poprawek, bo wiedzieliśmy, że wszystko będzie skoordynowane przez pana P.

Co drugie słowo niecenzuralne
Gdy przetarg miał być ogłoszony po raz pierwszy okazało się, że w miejscu gdzie ma stanąć fabryka, znajduje się rów melioracyjny.
- To wzbudziło wielkie zaniepokojenie wśród zaangażowanych w projekt. Byłam świadkiem jak pan P. dzwonił w tej sprawie do burmistrza. Co drugie słowo było niecenzuralne. Nawet wśród znajomych taka rozmowa jest bulwersująca. Widać, że burmistrz był podległy decyzjom pana P., bo wszystko co on mu wtedy powiedział, zostało potem zrobione - zeznawała kobieta.

Upominany raz po raz
Gdy spółka stawała do przetargu w Połańcu, była w złej kondycji finansowej. Pytana o to skąd wzięło się 200 tysięcy złotych na wpłatę wadium kobieta tłumaczyła, że do Połańca przyjechali z nią trzej mężczyźni, z których dwaj przywieźli gotówkę. Świadek zapewniała w środę, że przedsiębiorca M., który według jej wiedzy był wtedy w Warszawie, podpisał z nimi umowę, na mocy której kupowali udziały spółki.

- Pani wzięła i wpłaciła 200 koła gotówką? To absurdalne - rzucał oskarżony przedsiębiorca, postawny mężczyzna z włosami spiętymi w kitkę, którego sąd raz po raz musiał upominać, by nie utrudniał przebiegu rozprawy.

Starcie
- Czy pan M. o tym wiedział? Czy pan M. podpisał ten dokument? Gdzie był wtedy pan M.? - dopytywał sam o siebie oskarżony przedsiębiorca. Wskazywał, że to co mówi kobieta to „bzdury”.

Świadek odpierała: - Pan M. nigdy by nie pozwolił, by ktoś inny prowadził sprawy spółki. Bez względu na to, co było zapisane w Krajowym Rejestrze Sądowym, zawsze nią kierował. Nikt bez względu na stanowisko nie miał na to wpływu. Pod względem biurowym niektóre dokumenty były podpisywane przeze mnie, jednak absolutnie żadne dokument nie wychodziły ze spółki bez zgody, wiadomości i akceptacji pana M. To on umawiał mnie z członkami rady nadzorczej, którzy potem dzwonili do mnie, by przekazać gdzie i kiedy odbędzie się spotkanie. Wiedział co jest w dokumentach. Jest zachowana korespondencja mailowa w której brał czynny udział.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie