Wielkim pechowcem okazał się Mariusz Szymański, który na cztery minuty przed zakończeniem spotkania po starciu z jednym z rywali nie był w stanie kontynuować gry. Uszkodzony obojczyk spowodował, że Mariusz pojechał po meczu na pogotowie w Niepołomnicach, ale tam nie potrafiono zdiagnozować uszkodzenia ciała. Dziś będzie, więc musiał zrobić kompleksowe badania. Miejmy jednak nadzieję, że nic złego się nie stało i zawodnik ten będzie mógł zagrać w niedzielnym meczu z Orliczem Suchedniów.
Spotkanie rozegrane zostało na dobrze przygotowanym boisku, które jak na tę porę roku było zaskakująco równe i odpowiednio utwardzone. Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem "badania sił", ale przed zejściem do szatni na strzał zza linii pola karnego zdecydował się Mariusz Janowski, lecz ku rozpaczy gości piłka poszybowała tuż nad poprzeczką. Gospodarze starali się przeprowadzać akcje środkiem boiska, ale na niewiele im się to zdało, bowiem bez zarzutu spisywała się obrona naszego zespołu.
W drugiej połowie miejscowi, co rusz starali się wymuszać na arbitrze odgwizdywanie rzekomych fauli, ale sędzia nie dał się nabierać i prowadził mecz obiektywnie. W 60 min Paweł Meszek, a w 85 Mariusz Łukawski szukali szczęścia w strzałach z dystansu, ale i tym razem piłka mijała poprzeczkę. W ostatniej minucie gry mocnej zabiły serca połańczan, bowiem po szybkiej kontrze na czystą pozycję wychodził Janowski, lecz o ułamek sekundy szybszy by bramkarz gospodarzy. Remis w tym meczu mógł satysfakcjonować tylko gospodarzy, bowiem piłkarze z Połańca byli bliżsi wygranej. Goście włożyli w mecz dużo serca i szkoda tylko, że nieliczna grupa kibiców nie oglądała goli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
