Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rada nie rada, a dyrektor broni dzierżawcy

Rafał BANASZEK
Prasa bardzo obszernie wypowiada się w artykułach na temat prosektorium. Jest to niefortunna sprawa, bo w umowie, którą pani Okręglicka ma podpisaną ze szpitalem jest jasny zapis, że do trzech dób nie powinno się pobierać opłaty za przechowywanie zwłok -
Prasa bardzo obszernie wypowiada się w artykułach na temat prosektorium. Jest to niefortunna sprawa, bo w umowie, którą pani Okręglicka ma podpisaną ze szpitalem jest jasny zapis, że do trzech dób nie powinno się pobierać opłaty za przechowywanie zwłok - R. Banaszek
W terminie płaci czynsz, "Sanepid" nie ma zastrzeżeń co do warunków utrzymania czystości w prosektorium, płaci za usługę patomorfologa
W terminie płaci czynsz, "Sanepid" nie ma zastrzeżeń co do warunków utrzymania czystości w prosektorium, płaci za usługę patomorfologa (lekarza zajmującego się m.in. sekcją zwłok - przyp. red.). Nie mam do niej zastrzeżeń - mówił o działalnośc R. Banaszek

W terminie płaci czynsz, "Sanepid" nie ma zastrzeżeń co do warunków utrzymania czystości w prosektorium, płaci za usługę patomorfologa (lekarza zajmującego się m.in. sekcją zwłok - przyp. red.). Nie mam do niej zastrzeżeń - mówił o działalnośc
(fot. R. Banaszek)

Rada Społeczna Zespołu Opieki Zdrowotnej we Włoszczowie nie rozstrzygnęła przedwczoraj problemu związanego z przetargiem na dzierżawę prosektorium. Zdecydowano, że trzeba jeszcze wysłuchać opinii Zofii Okręglickiej, drugiej strony w tym spornym temacie, żeby zająć ostateczne stanowisko: czy ogłaszać nowy przetarg, czy wytrzymać jeszcze dwa miesiące aż wygaśnie umowa. Tymczasem właścicielka zakładu pogrzebowego domaga na piśmie po raz drugi, że najpóźniej do najbliższej niedzieli chce rozwiązać umowę...

Punkty 3, 4 i 5 umowy dzierżawy prosektorium jasno określają, co jest bezpłatne, a co nie.
Punkty 3, 4 i 5 umowy dzierżawy prosektorium jasno określają, co jest bezpłatne, a co nie. R. Banaszek

Punkty 3, 4 i 5 umowy dzierżawy prosektorium jasno określają, co jest bezpłatne, a co nie.
(fot. R. Banaszek)

Już sam początek obrad Rady Społecznej ZOZ nie wróżył ostatecznego rozwiązania tego problemu. Przybyło zaledwie czterech członków rady na dziesięcioro wszystkich (i to jeszcze z przewodniczącym Ryszardem Maciejczykiem). W myśl przepisów, obrady nie były prawomocne. Czekano na choćby jedną osobę, żeby obrady wreszcie się uprawomocniły. Zanim do tego doszło wicestarosta Ryszard Maciejczyk wprowadził w temat prosektorium obecnych na sali członków rady oraz kilku przedstawicieli związków zawodowych w szpitalu.

- Prasa bardzo obszernie wypowiada się w artykułach na temat prosektorium. Jest to niefortunna sprawa, bo w umowie, która pani Okręglicka ma podpisaną ze szpitalem jest jasny zapis, że do trzech dób nie powinno się pobierać opłaty za przechowywanie zwłok. Z tego, co wiem, pani Okręglicka tłumaczy się tym, że pobiera opłaty nie za przetrzymywanie zwłok, tylko za dezynfekcję. Umowa dzierżawy prosektorium wygasa w połowie lipca tego roku. Moje zdanie jest takie, żeby zobowiązać dyrektora szpitala do ogłoszenia nowego przetargu - mówił przewodniczący Rady Społecznej szpitala.

Ona chce rozwiązać, oni nie chcą

W ten wtorek wpłynęło do Starostwa Powiatowego pismo od Zofii Okręglickiej, w którym dzierżawiąca po raz kolejny wnosi o niezwłoczne, najpóźniej do 30 kwietnia rozwiązanie umowy dzierżawy za zgodą obu stron. "Podstawową przyczyną tak szybkiego zamiaru zakończenia umowy - pisze - są powiększające się gwałtowne straty finansowe, jakie ponoszę w związku z dzierżawą prosektorium oraz prawnie nieuzasadnione »ustne ataki« na moją firmę ze strony niektórych przedstawicieli władz samorządowych". Jak pamiętamy Zofia Okręglicka pismo podobnej treści nie tak dawno już skierowała do dyrektora, który nie wyraził zgody na rozwiązanie umowy w tak krótkim czasie. Dlatego właścicielka zakładu pogrzebowego wycofała się z tego pomysłu.

- Nie możemy się na to zgodzić, żeby rozwiązać umowę do końca kwietnia, bo przetarg w ciągu kilku dni po prostu się nie odbędzie. Na przeprowadzenie przetargu potrzebne jest 30 dni. Możemy rozwiązać umowę dopiero po 1 czerwca. Nie ma sensu wybierać w pośpiechu nowej firmy, która przejęłaby dzierżawę prosektorium - twierdził Ryszard Maciejczyk. Radny miejski Stanisław Wójcik zapytał więc, czy w umowie jest określony czas jej wypowiedzenia. Okazało się, że jest zapisany jednomiesięczny okres. - Przyzwoitość nakazuje, że wypowiedzenie umowy powinno się odbyć z wyprzedzeniem - wyraził swoje zdanie radny powiatowy Krzysztof Solecki.

Obecny na obradach dyrektor szpitala Marian Oracz na pytanie, czy może rozwiązać umowę dzierżawy odparł: - Nie jestem w stanie. Jeżeli Rada Społeczna wyrazi zgodę na ogłoszenie nowych warunków przetargu, to ogłoszę go zaraz po świętach majowych - mówił. - Ale co zrobić, jeśli w najbliższych dniach pani Okręglicka przyniesie dyrektorowi klucze, położy na stół i powie, że prosektorium ją dalej nie interesuje? - pytał przewodniczący Rady Miejskiej Tadeusz Burdziński.

Zanim zdecydujemy zobaczmy umowę

W końcu Krzysztof Solecki mądrze pomyślał, że chce widzieć na piśmie warunki umowy dzierżawy zanim podejmie jakąkolwiek decyzję w sprawie prosektorium. Dyrektor szpitala nie był przygotowany na taką ewentualność. - Mam tylko warunki przetargu - odparł Marian Oracz jakby nie wiedział, że umowa będzie potrzebna. Nie zabrał tego dokumentu z sobą na obrady Rady Społecznej, chociaż sprawa prosektorium była pierwszym i najważniejszym punktem środowego spotkania. Członkowie rady musieli czekać kilkanaście minut zanim dyrektor szpitala przywiezie umowę i da im do wglądu.

Podczas nieobecności dyrektora szpitala do rozmowy włączyła się Alina Miernik, główna księgowa w Zespole Opieki Zdrowotnej, która stanęła w obronie Zofii Okręglickiej. - A co byłoby, gdyby pani Okręglicka nie dokonywała pochówków. Z czego opłaciłaby wszystkie media? - pytała. Dodajmy, że comiesięczny czynsz za dzierżawę prosektorium wynosi 7,5 tysiąca złotych plus opłacenie wszystkich mediów. - Jeżeli wystawia faktury VAT i odprowadza podatki, to nie stosuje jakichś "lewych opłat". Poza tym, jeżeli byłaby to opłata nielegalna, to pani Okręglicka wyroków sądowych by nie wygrywała - stwierdził Marian Oracz, po powrocie z umową dzierżawy.

Radny Stanisław Wójcik po przejrzeniu umowy przyznał, że nie widzi w niej punktu, który by umożliwiał dzierżawcy prosektorium wystawianie faktur. Od tej pory wszyscy radni zastanawiali się, za jaką usługę Zofia Okręglicka wystawia swoje faktury. Sprawdziliśmy to sami po niedawnej interwencji rodziny Ciupińskich z Koziej Wsi. Na fakturze było napisane, że opłata dotyczy "usługi pogrzebowej z ubraniem zmarłej", która to usługa po dodaniu wartości netto i kwoty podatku wynosi równe 200 złotych.

Zła umowa. "Łowcy skór" we Włoszczowie?

- Ta umowa jest źle sprecyzowana - przyznał w końcu radny powiatowy Władysław Malicki. - Przypuśćmy, jeżeli ja mam zakład pogrzebowy, przejmuję zwłoki ze szpitala, myję je, golę, a potem gotowe ciało muszę wydać konkurencyjnej firmie Wodzisławskich, to coś tu jest nie w porządku. W ubiegłej kadencji był ten sam problem. Doszliśmy wtedy do przekonania, że najlepiej niech sobie Wodzisławscy i Okręgliccy sami tę sprawę załatwią między sobą w sądzie. Jeżeli chodzi o jakieś opłaty w prosektorium to jestem zdania, że te usługi powinny być nieodpłatne, tak jak jest w całym kraju - mówił radny Malicki.

W trakcie dyskusji padły jeszcze bardziej mocniejsze słowa. - Konflikty między tymi zakładami budzą odrazę. Widzę tu analogię do słynnego "handlu skórami", który nie tak dawno miał miejsce w Łodzi. Tam też był konflikt między zakładami pogrzebowymi - wyraziła się Marzena Borowiecka, radna gminy Moskorzew. - Nie ma co warunków łódzkich przekładać na włoszczowskie. Ja byłbym daleki od takiego porównania - usłyszała od Krzysztofa Soleckiego. - W sytuacji, gdyby pani Okręglicka zrezygnowała z dzierżawy prosektorium, a nikt inny by się nie zdecydował zająć jej miejsce, wówczas szpital będzie zmuszony sam utrzymać prosektorium, na co go nie stać - kontynuował radny Solecki.

W obronie właścicielki zakładu

Dyrektor szpitala zaczął zrzucać winę na brak przepisów prawnych w tym zakresie. - Ustawa regulująca kwestie prosektoriów jest przekładana od 2003 roku. Miała być już w czerwcu 2005 roku. Nie ma jej do dziś. W projekcie o zakładach opieki zdrowotnej nie ma zapisu o prosektoriach, który byłby zgodnego z prawem unijnym - mówił Marian Oracz. O dziwo, zaczął też bronić dzierżawcę prosektorium, pomimo że nie przestrzega ona warunków umowy zawartej z Zespołem Opieki Zdrowotnej.

- Pani Okręglicka w terminie płaci czynsz, "Sanepid" nie ma zastrzeżeń co do warunków utrzymania czystości w prosektorium, płaci za usługę patomorfologa (lekarza zajmującego się m.in. sekcją zwłok - przyp. red.). Nie mam do niej zastrzeżeń. Nie mogę w tej sprawie zająć żadnego stanowiska, skoro nawet sąd antymonopolowy w Warszawie zasądza wyroki na korzyść Okręglickiej - podkreślił dyrektor Oracz. - 99 procent ludzi z tytuły zgonu otrzymuje odprawy z ZUS. Rodziny zmarłych traktują te pieniądze, jako pewnego rodzaju spadek po zmarłym. Nie chcą przeznaczać tych pieniędzy na pochówek - dodał Marian Oracz, broniąc cały czas właścicielki zakładu pogrzebowego.

Dadzą jej szansę na zabranie głosu

- Jak to możliwe, żeby w Wielki Piątek pani Okręglicka nie chciała wydać zwłok ojca mojemu wyborcy i przez to musiała interweniować policja - oburzył się Leszek Młodożeniec, radny gminy Secemin. - Jest to ewidentny przykład łamania prawa. Sprawa powinna trafić do prokuratury. Ludzie nie mogą być dalej krzywdzeni - grzmiał radny Młodożeniec. Bierność dyrektora szpitala w sprawie działalności, jaką prowadzi dzierżawca prosektorium skrytykował też Jacek Sienkiewicz, przewodniczący międzyzakładowej organizacji związkowej NSZZ "Solidarność" w szpitalu. - Praktyki od lat są stosowane te same przez panią Okręglicką. Zazwyczaj ten temat pojawia się pod koniec kadencji. Jak to możliwe, że firma pogrzebowa nie stosuje w praktyce zapisów umowy i wy macie dylemat, czy ogłaszać w związku z tym nowy przetarg, czy nie! - dziwił się radny Sienkiewicz.

Członkowie Rady Społecznej ZOZ zapoznali się dokładnie z treścią umowy dzierżawy. Ale to nie wystarczyło, żeby zająć ostateczne stanowisko. Zażyczyli sobie opinii w tej sprawie Zofii Okręglickiej, jako drugiej strony. Szczególnie zabiegał o to Krzysztof Solecki. - Jest to materia niezwykle delikatna. Musimy wysłuchać linii obrony, przed zajęciem jakiegoś stanowiska - proponował Solecki. Sześciu obecnych członków Rady Społecznej przegłosowało taki wniosek, zgadzając się na wysłuchanie, co ma do powiedzenia właścicielka zakładu pogrzebowego. Okazało się, że pani Okręglickiej nie ma we Włoszczowie tylko jest w Bełchatowie. Termin rozmowy z nią będzie ustalony dopiero po świętach majowych. A ludzie dalej niech się martwią czy będą musieli zapłacić 200 złotych...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie