Prowadzi pan zespół Pozytywnie Nakręceni, w którym gra pan na akordeonie. Jak doszło do jego założenia?
Muzyka to moja pasja. Zajmuję się nią od dawna, już w latach 80. grywałem na akordeonie po weselach. Z czasem przestałem, ale chodziło mi po głowie, by założyć zespół, który będzie wykonywać utwory folkowo-rockowe, czyli wywodzące się z folkloru, a więc muzyki naszych dziadków, ale w mocniejszym wydaniu. Kiedy poczułem, że naprawdę warto się temu poświęcić, zaprosiłem młodych muzyków z okolicy, którzy grali na różnych instrumentach i tak doszło do powstania zespołu. Działamy już cztery lata.
Ile osób liczy kapela?
Ośmioro. Dosyć sporo, ale to dlatego, że istotną rolę odgrywają u nas grający na instrumentach dętych, czyli saksofonie, trąbce i klarnecie.
A skąd ta nazwa – Pozytywnie Nakręceni?
Początkowo padały propozycje, byśmy się nazywali w stylu „Co wy na to?” czy „A co mi tu?”. Stwierdziłem jednak, że nazwa powinna nas ona określać. Ponieważ jestem optymistą, to podchodzę do życia pozytywnie, a skoro więc nakręcałem to zespół, to zaproponowałem Pozytywnie Nakręconych. Wszyscy się zgodzili.
Nagraliście już płytę, czy na razie ograniczacie się jedynie do występów na różnych imprezach?
Póki co mamy jedynie płytę demo. Materiału przygotowaliśmy jednak dużo i z pewnością moglibyśmy nagrać album, ale skupiamy się na występach.
Przed wami jeden z dosyć ważnych, bo będziecie grać w Wigilię na pasterce w kościele świętego Jana Apostoła i Ewangelisty w Pińczowie.
Tak, organizujemy w tym roku specjalną pasterkę. Zagramy i zaśpiewamy na niej kolędy właśnie w folkowo-rockowym wydaniu. Będzie to pierwsza taka pasterka w Pińczowie. Gorąco na nią zapraszam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
