[galeria_glowna]
W dniu 90 urodzin z zapowiedzianą wizytą wpadają do jubilatki córka i wnuczek, by wspólnie oczekiwać na burmistrza spieszącego z życzeniami. A ponieważ starsza pani nawet ze znalezieniem właściwych drzwi ma problemy zapomniała o urodzinach, burmistrzu i obiedzie, który miała przygotować.
Zamiast burmistrza zjawia się przyjaciel babci, równie wiekowy Pan z ławki przed cmentarzem, na której seniorzy codziennie się spotykają. Ciąg dalszy to kalejdoskop scen: ostrych starć między matką i córką, serdecznych między babcią i wnuczkiem i wzruszających między przyjaciółmi.
Zapowiadana jako komedia egzystencjalna sztuka Victora Lanuoxa rzeczywiście wywołuje śmiech i refleksję. Bo widz, mimo że śmiech rozlega się często, nie śmieje się z babci mylącej jawę ze snem, przygłuchej co jest powodem wielu nieporozumień. Nie śmieje się z córki, która na pograniczu załamania nerwowego i szorstko, ale z wielkim oddaniem opiekuje się matką. A że nie godzi się z przemijaniem i walczy by mimo 55 lat wyglądać na mniej. Śmiech jest wyrazem naszego zrozumienia dla ich emocji, serdecznym wyrazem porozumienia a nie kpiną.
- Każdy na swój sposób mierzy się z tym co nieuchronne - mówi autor sztuki ustami Pana z ławki.
- Reżyser Piotr Szczerski do udziału w spektaklu zaprosił seniorów: warszawską aktorkę Mirosławę Krajewską i Andrzeja Cempurę. Babcia w interpretacji Krajewskiej nie jest upierdliwą, głuchą babiną z demencją. Tak naprawdę nie wiadomo czy rzeczywiście nie słyszy, czy to co robi nie jest świadomym wyborem - bo wreszcie może robić i mówić to, co chce. Podobnie i to od 30 lat, postępuje jej przyjaciel. Andrzej Cempura mimo seniorskiego wieku wygląda młodo i na scenie nie tyle jest kloszardem, co przedstawicielem bohemy, filozofem patrzącym na świat i ludzi z dystansem i serdecznością. Takiego przyjaciela życzyłby sobie każdy, nie tylko na schyłek życia. Wnuczek Andrzeja Platy akceptujący inność babci i lawirujący między dwiema bliskimi mu kobietami jest wzruszający.
- Beata Wojciechowska grająca córkę miała najtrudniejsze zadanie, bo to ona była czarnym charakterem, tak naprawdę to z niej robiono idiotkę. Mimo to aktorce udało się stworzyć postać budzącą sympatię.
- Zainteresowanie premierą sztuki mówiącej o starości i przemijaniu było tak duże, że na premierę sprzedano nawet miejsca na jaskółce. Wniosek z tego, że reżyser Piotr Szczerski nie pomylił się wybierając taka tematykę. Kiedyś trzeba odpocząć od festiwalu młodości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?