Już po raz czternasty poprowadzi pan kawalkadę „staroci na kołach”. Co nakręca - pana i całą imprezę?
To ciągłe odkrywanie nowych i głównie nieznanych miejsc na mapie województwa świętokrzyskiego. A ponieważ archoeolodzy pracują bardzo aktywnie, to mamy chyba dużo jeszcze przed sobą. To również stałe grono uczestników, którzy co roku nakręcają mnie pytaniami w typie: „Co w przyszłym roku znowu wymyślisz? Przecież tyle sensacyjnych rzeczy już nam pokazałeś”. Swoistym magnesem rajdu jest także jego klimat. Często uczestnicy powtarzają, że w Kazimierzy Wielkiej należy być i że tylko dzięki temu rajdowi tutaj przyjeżdżają.
Start - 20 maja w Kazimierzy, potem przez Skalbmierz, Pińczów do Chrustów koło Zagnańska. Dlaczego właśnie w tę stronę?
Skalbmierz obchodzi w tym roku 800-lecie wzmiankowania. Takiej rocznicy nie można pominąć, bo Skalbimir... mógłby mnie straszyć po nocach przez następne 100 lat. Musimy przywołać postać Stanisława ze Skalbmierza, który był inicjatorem wznowienia Akademii Krakowskiej i jej rektorem. Pińczów? Niestety, ze względu na popołudniowe godziny przybycia nie sprawdzimy powszechnie znanego powiedzenia „Czy w Pińczowie dnieje” (śmiech). Skupimy się raczej na zwiedzaniu muzeum i miasta. Chrusty koło Zagnańska znalazły się na naszej trasie, bo to idealny przykład na to - jak w szczerym polu można wybudować coś wyjątkowego. Czyli na przykład oceanarium.
Ośrodek garncarstwa, próby sprawnościowe na torze samochodowym, rafy koralowe sprzed 390 milionów lat, oceanarium... Będzie się działo!
To właśnie takie szalone inwestycje skutecznie podnoszą atrakcyjność województwa świętokrzyskiego. Dwa lata temu gościliśmy z Zachełmiu, w miejscu najstarszego śladu wyjścia gadów na ląd. Teraz w Kostomłotach odwiedzimy kamieniołom, w którym odkryto najstarsze na świecie rafy koralowe. Czy jeszcze ktoś zastanawia się nad tym, gdzie odkryć nieodkryte? Nie mam w tym przypadku na myśli ściągania kołdry (śmiech).
Rajd przejedzie również przez Topolę, gdzie pan mieszka. Naturalnie, będą w związku z tym jakieś ekstraniespodzianki?
Niespodzianki w Topoli były pięć lat temu. Rajdowicze zapoznali się wtedy z występami młodzieży, przedstawiającej scenki z życia patrona szkoły - Mikołaja Reja. Była także degustacja słynnej regionalnej zupy fitki. A jeden z uczestników... dwa razy prosił o dolewkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?