Połowa mostu jest zamknięta, kierowcy jadący przez Morawicę drogą krajowa numer 73 stoją w gigantycznych korkach, a na budowie nie widać ani jednego pracownika – zaalarmowali nas kierowcy.
W poniedziałek drogowcy zamknęli połowę mostu w Morawicy, który znajduje się w drodze krajowej numer 73. Wprowadzili na nim ruch wahadłowy w związku z tym na drogach dojazdowych od strony Kielc, Pińczowa i Chmielnika tworzą się gigantyczne korki. – Rano w poniedziałek drogowcy zerwali asfalt i o godzinie 14 nic już nie robili. Tylko dwóch panów kierowało ruchem, ponieważ sygnalizacja świetlna nie działała a jeden pracownik malował barierkę. Na jezdni nic się nie działo. Jechałem o 16 godzinie i sytuacja była identyczna. Taka ważna droga powinna być remontowana na dwie czy nawet na trzy zmiany, wówczas remont zamiast dwóch miesięcy trwałyby miesiąc. Nie przyjmuje tłumaczeń, że wykonawca organizuje prace jak chce, a jak nie dotrzyma terminu, to zapłaci karę. Dla mnie nie ma to znaczenia, skoro będę musiał dłużej stać w korach, a jestem przekonany, że tak się to skończy.
Inny kierowca zastanawia się nad usprawnieniem organizacji ruchu wprowadzonej na czas remontu. – Dlaczego dla tirów wyznaczono tylko zalecany objazd a nie obowiązujący? Dlaczego nie wprowadzono zakazu ruchu ciężkich pojazdów od strony Brzezin, których kierowcy wymuszają wyjazd drogi podporządkowanej w krajową, co wydłuża czas stania w korku od strony Kielc - dodaje.
Drogowcy tłumaczą, że remont mostu musi trwać dwa miesiące i nie da się skrócić tego terminu. – Ze względów technologicznych prace muszą być prowadzone przez minimum dwa miesiące, przez miesiąc na każdym pasie ruchu – przyznaje Małgorzata Pawelec- Buras, rzeczniczka prasowa Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Kielcach. – Zgodnie z zapowiedzią wykonawca prowadzi roboty na dwie zmiany, ale ze względów technologicznych może okresowo wydłużyć bądź skrócić cykl pracy, bo na przykład pojedzie po inny sprzęt. Tak mogło być w poniedziałek, stara nawierzchnia została sfrezowana jedną maszyną, a do kolejnego etapu robót potrzebny był inny sprzęt. Jeśli termin zakończenia prac wymagających ruchu wahadłowego nie zostanie dotrzymany, to wykonawca zapłaci wysoką karę. Jest ona ustalona na 5 tysięcy złotych za każdy dzień zwłoki, a zwykle jest to około tysiąca złotych.
Dodaje, że specjaliści długo analizowali warianty organizacji ruchu na czas remontu mostu. – Nie ma możliwości wprowadzenia obligatoryjnego objazdu dla tirów po naszych drogach ( przez Jędrzejów), ponieważ liczyłby on kilkadziesiąt kilometrów długości – dodaje rzeczniczka. – Natomiast wyznaczenie go trasami gminnymi, powiatowymi czy wojewódzkimi wymagałoby zgody ich zarządców, którzy nie zawsze chcą ją dawać. Poza tym w Morawicy i okolicach jest mnóstwo firm, do których musi być dojazd ciężkich pojazdów.
Władzy gminy obserwują organizację ruchu i nie mają do niej uwag. – Nic więcej nie da się zrobić. Kierowcy muszą przetrwać ten trudny czas. We wtorek korki były już mniejsze, zwłaszcza od strony Brzezin i Pińczowa, gdzie ruch praktycznie był taki sam jak przed remontem. Od strony Kielc było najgorzej, ale nie stało się dłużej niż 10 minut – dodał Marcin Dziewięcki, zastępca burmistrza Morawicy.
Prace wymagające ruchu wahadłowego potrwają do końca sierpnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
