Reżyser Grzegorz Mołda z Włoszczowy w rodzinnym mieście. Zaprosił na swój najnowszy film "Zadra". Zobaczcie zdjęcia i wideo

„Zadra” to film muzyczny o młodej raperce, dziewczynie z blokowiska, która próbuje się przebić w świecie zdominowanym przez facetów.

W Tygodniu Kultury Języka uczniowie ósmych klas I Liceum Ogólnokształcącego imienia generała Władysława Sikorskiego we Włoszczowie obejrzeli „Zadrę” w reżyserii Grzegorza Mołdy, absolwenta "Sikorskiego". Po projekcji w kinie Muza widzowie mogli porozmawiać z reżyserem.

- "Wulgarność tekstów, dragi, ćpanie i kilka innych schematów z życia głównej bohaterki walczącej o miejsce na scenie raperskiej, nie jest, mamy nadzieję, zwierciadłem naszych uczniów. Mimo to (a może właśnie dlatego) reżyser „Zadry” przypomniał obecnej generacji licealistów kilka ważnych kwestii. O determinacji w dążeniu do celu i niepoddawaniu się przeszkodom. O cenie, którą jakże często trzeba płacić za sukces. O tym, jak, gubiąc siebie, bliskich, ideały, nie pogubić się do końca. Niektóre sprawy w filmie są nieoczywiste i zostawiają widza z pytaniami czy niedopowiedzeniami. Kilka szczegółów, zgłosili krytyczni młodzi, zostało niedopracowanych. Pięknym akordem filmu są relacje Zadry z mamą. Pięknym elementem spotkania po projekcji była rzeczowa dyskusja licealistów z reżyserem Grzegorzem Mołdą, któremu dziękujemy za spotkanie w kinie Muza i życzymy kolejnych inspiracji" - czytamy na fanpage'u "Sikorskiego".

Grzegorz Mołda urodził się w 1993 roku. Reżyserem został na przekór. Po liceum zdawał do szkoły aktorskiej, ale kiedy go nie przyjęto postanowił zostać reżyserem. - Po tym oblanym egzaminie myślałem, że jeszcze im pokażę stając po drugiej stronie kamery – śmiał się z tamtych emocji. I chociaż kolejnego egzaminu wstępnego też nie wspomina dobrze: - To był spontan, nic nie umiałem – przyznaje, to studia - Gdyńską Szkołę Filmową - skończył w 2017 roku w pięknym stylu. Jego dyplom, 15-minutowy film „Koniec widzenia” został nominowany w kategorii krótkich filmów na festiwalu w Cannes. - To było gigantyczne wyróżnienie, a ja nie czułem by mój film był jakiś wybitny. Pojechałem do Cannes z pożyczonym smokingiem, było niesamowicie gorąco i chyba dlatego tak niewiele pamiętam.

Inspiracją do filmu były spostrzeżenia z miejsca widzeń w areszcie. - W czasie studiów robiliśmy tam dokumentację filmową, przekonałem się wtedy, że dokument nie jest dla mnie, lepiej się czuję w fabule - mówi.

Sukces, bo tak można nazwać nominację na festiwalu filmowym w Cannes, niewiele zmienił. - Owszem, poznałem producentów. Ludzi z branży, łatwiej było o dofinansowanie, ale ja nie miałem tematu, pomysłu na kolejny film a oczekiwania były ogromne – wyjaśnia.

Po opuszczeniu szkoły pracował przy produkcji serialu „Na sygnale”, między 2018 a 2021 rokiem wyreżyserował kilkadziesiąt odcinków i przyznaje, że była to bardzo dobra szkoła rzemiosła, wymagająca szybkiego tempa.

2 grudnia 2020 roku odbyła się premiera jego filmu "Matecznik". „Matecznik” opowiada o przemocy i przekraczaniu granic – warunkowo zwolniony z poprawczaka Karol w mieszkaniu treningowym zdany na pomoc wychowawczyni stara się wrócić do normalnego życia. - Kręciliśmy go w głębokiej pandemii, zamknięci przez kilkanaście dni w mieszkaniu i to było naprawdę dojmujące przeżycie - opowiada Grzegorz Mołda.

Jego najnowszy film "Zadra" miał premierę miesiąc później - 6 stycznia 2023 roku.

Wideo dzięki uprzejmości TV Włoszczowa