Rok temu Rosja zaatakowała Ukrainę. Mieszkańcy powiatu starachowickiego ruszyli z pomocą. Trafiły do nas tysiące uchodźców. Zobacz zdjęcia
Puste bankomaty, kolejki na stacjach paliw
Puste bankomaty, kolejki przed bankami, ciągłe kolejki na stacjach paliw, na których było paliwo - tak wyglądał kryzysowy krajobraz w Starachowicach, w piątek 25 lutego - dzień po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Pełny asortyment paliw był tylko na stacjach Orlenu i po normalnych cenach. Po południu na nowej stacji paliw Orlenu przy ulicy 1 Maja zabrakło zwykłego oleju napędowego. Nie było go do godzin wieczornych. Około południa na stacji paliw Lotosu przy ulicy Iłżeckiej nie było żadnego paliwa. Na prywatnych stacjach albo w ogóle nie było paliwa, albo były tylko te droższe. Brakowało benzyny bezołowiowej Pb 95 i gazu LPG. Kolejki tankujących samochodów były do godziny drugiej w nocy. Tankowano paliwo tylko do zbiorników paliwa w samochodach, do 50 litrów. Był zakaz tankowania do kanistrów.
Dzień po wybuchu wojny nie było pieniędzy praktycznie w żadnym starachowickim bankomacie. W tej sytuacji przed bankami PKO BP, PKO SA i ING Bank ustawiły się ogromne kolejki klientów, chcących wypłacić pieniądze z kasy banku.