Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnik ze Skarżyska w konflikcie z myśliwymi

Mateusz Bolechowski
Łąkę Roberta Stachery niszczą dziki. Rolnik skarży się, że myśliwi nie chcą wypłacić mu należnego odszkodowania za straty. Robert Stachera jest jednym z nielicznych rolników w gminie. Hoduje konie i byki. Jak twierdzi, jego łąki, z których pozyskuje siano dla zwierząt, niszczą leśne zwierzęta.
Łąkę Roberta Stachery niszczą dziki. Rolnik skarży się, że myśliwi nie chcą wypłacić mu należnego odszkodowania za straty. Robert Stachera jest jednym z nielicznych rolników w gminie. Hoduje konie i byki. Jak twierdzi, jego łąki, z których pozyskuje siano dla zwierząt, niszczą leśne zwierzęta. Mateusz Bolechowski
Robert Stachera nie może się doprosić odszkodowania za szkody, jakie na jego łąkach wyrządzają dziki. Jego starania wspiera gmina, ale bezskutecznie. Myśliwi twierdzą, że nie dostali zgłoszenia szkody.

Robert Stachera to jeden z niewielu rolników w gminie Skarżysko - Kamienna. Hoduje konie i byki. Siano dla zwierząt ma z własnych łąk, znajdujących się na obrzeżu lasu w dzielnicy Książęce. Niestety, to miejsce upodobały sobie stada dzików. Regularnie odwiedzają łąki rolnika i buchtują w poszukiwaniu pożywienia. - Mam z tym wielki kłopot, bo za każdym razem muszę wyrównywać teren, a dziki wciąż wracają. Dbam o łąki, kilka razy w roku je koszę, nawożę - mówi rolnik. Za szkody wyrządzone przez leśne zwierzęta zgodnie z ustawą Prawo Łowieckie, odpowiada koło łowieckie, gospodarujące na tym terenie. W tym wypadku koło Łysica. Pan Robert skarży się, że od lat ma kłopoty z uzyskaniem odszkodowania.

Gmina nie poradzi

Interweniował nawet w magistracie. Urzędnicy próbowali pomóc. -Do koła łowieckiego Łysica i Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Kielcach wielokrotnie kierowaliśmy ponaglenia dotyczące nie wywiązywania się z terminow szacowań i wypłat odszkodowań oraz prośby o przestrzeganie sposobów postępowania przy szacowaniu szkód. W tym przypadku po raz kolejny występujemy ze skargą na opieszałość w załatwieniu sprawy przez koło Łysica - czytamy w piśmie z ubiegłęgo roku, podpisanym przez wiceprezydenta Skarżyska. W skardze do Polskiego Związku Łowieckiego wiceprezydent napisał o opieszałości Łysicy w ostatnich dwóch latach, oraz licznych skargach poszkodowanych właścicieli gruntów.

Powiadomił czy nie?

Robert Stachera w tym roku nie dostał jeszcze ani złotówki odszkodowania. Nie ukrywa, że z myśliwymi jest w konflikcie. O komentarz zwróciliśmy się do Jarosława Mikołajczyka, łowczego wojewódzkiego. - Do tych spraw trzeba podchodzić ostrożnie. To koło wypłaca co roku kilkadziesiąt szkód i nie ma problemów, są jedynie w stosunku do tego pana. Zbadałem sprawę, do dziś do koła Łysica nie wpłynęło oficjalne, pisemne zgłoszenie szkód. Bez tego nie może być odszkodowania - powiedział nam łowczy. Skarżyski rolnik twierdzi z kolei, że formalności dopełnił. Jako dowód pokazuje ksero potwierdzenia nadania listu poleconego do prezesa koła Łysica z 12 marca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie