Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozpoczął się proces byłego kandydata na wójta gminy Brody

Iwona OGRODOWSKA-OGÓREK
We wtorek rozpoczął się proces  byłego kandydata na wójta gminy Brody.
We wtorek rozpoczął się proces byłego kandydata na wójta gminy Brody.
Czy kandydat na wójta gminy Brody podstępem wprowadził komisję wyborczą w błąd, przedstawiając niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne? Wyjaśnić ma to proces, który w środę rozpoczął się w starachowickim sądzie.

64-letni oskarżony to jeden z kandydatów w ubiegłorocznych wyborach na wójta gminy Brody. Przeszedł do drugiej tury a o fotel szefa samorządu walczył z obecnym wójtem Andrzejem Przygodą. Kiedy w trakcie wyborów wynikło zamieszanie z oświadczeniem lustracyjnym kandydata, do Sądu Okręgowego wpłynął protest wyborczy.

Jeden z kontrkandydatów wnioskował o wykluczenie 64-latka z dalszych wyborów. Wniosek wówczas oddalono. Teraz rozpoczął się w tej sprawie proces karny. Oskarżony nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu.

PROKURATOR ZARZUCA

Jak wynika z aktu oskarżenia, mężczyzna "składając dokumenty niezbędne do zarejestrowania kandydata na wymienione stanowisko użył podstępu polegającego na przedłożeniu Gminnej Komisji Wyborczej w Brodach niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego celem nieprawidłowego sporządzenia listy kandydujących w formie obwieszczenia Gminnej Komisji Wyborczej w Brodach, w której nie ujęto faktu współpracy kandydata z organami bezpieczeństwa państwa w PRL".

Jak wynika z informacji uzyskanych przez prokuraturę od Instytutu Pamięci Narodowej, oskarżony w czerwcu 1978 roku został zarejestrowany przez oddział Wojskowej Służby Wewnętrznej jako tajny współpracownik o pseudonimie "Marek" i aż do chwili wystąpienia z wojska utrzymywał kontakty z funkcjonariuszami przekazując informacje.

OSKARŻONY ZEZNAJE

Oskarżony zdecydował, że przed sądem będzie występował sam i nie chce obrońcy z urzędu. Z zawodu jest emerytowanym oficerem lotnictwa.
- Nie donosiłem i nie pobierałem pieniędzy za te usługi - mówił podczas wczorajszej rozprawy.

Zeznał, iż jego kontakty ze służbami wewnętrznymi rozpoczęły się w 1980 roku, kiedy to jego brat nielegalnie wyjechał do USA. Trzy lata później wyjechał tam drugi z jego braci. Oskarżony opowiadał, że poinformował o tym wojskowe służby wewnętrzne. Twierdził również, iż składał raporty dotyczące treści rozmów telefonicznych oraz listów, jakie otrzymywał od przebywającej za granicą rodziny. A zobowiązany był do tego z racji zajmowanego stanowiska. Oskarżony twierdzi, iż jest zaskoczony faktem, że został zarejestrowany przez wojskowe służby jako tajny współpracownik.

- Nie pamiętam, abym podpisywał deklarację o współpracy tajnej - twierdzi.
Jak zeznał, pierwsze oświadczenie lustracyjne, w którym nie wspomniał o współpracy ze służbami, wypełnił zgodnie z własnym sumieniem, jednak po zapoznaniu się z ustawą Instytutu Pamięci Narodowej postanowił złożyć drugie oświadczenie, w którym pisze o kontaktach ze służbami. Drugie oświadczenie oskarżony przesłał pocztą pod adresem IPN.

MÓWIĄ ŚWIADKOWIE

Podczas rozprawy zeznawali świadkowie: przewodnicząca i członkowie komisji wyborczej, jeden z kontrkandydatów na fotel wójta oraz pełnomocnik komitetu wyborczego oskarżonego teraz mężczyzny.

Najobszerniejsze zeznania składała była przewodnicząca komisji wyborczej, pracownica Urzędu Gminy w Brodach. Kobieta zeznała, iż kandydat w wyborach, składając stosowne dokumenty nie posiadał oświadczenia lustracyjnego, co było błędem formalnym.

- Dałam komplet stosownych druków, kandydat w obecności komisji wypełnił go i złożył z pozostałymi dokumentami - zeznawała. - Następnego dnia zgłosił się mówiąc, że chce to oświadczenie zamienić albo złożyć drugie.

To - jak informowała dalej przewodnicząca komisji - było niemożliwe, bowiem tego samego dnia dokumenty zostały przesłane do Instytutu Pamięci Narodowej.
- Nie wolno było wycofać złożonego oświadczenia lustracyjnego, ani składać drugiego - tłumaczyła przewodnicząca.

Oskarżony otrzymał drugi komplet druków, wypełnił je i sam przesłał do IPN. Tym razem w oświadczeniu - o czym instytut powiadomił gminę Brody - znalazł się informacja o kontaktach z wojskowymi służbami.

Prowadzący rozprawę sędzia zwrócił się do Instytutu Pamięci Narodowej z prośbą o przesłanie kopii dokumentów (o ile takowe istnieją): zobowiązania się oskarżonego do współpracy ze służbami i potwierdzenia pobierania przezeń wynagrodzenia. Zdecydował również wystąpić do IPN o opinię, czy współpraca oskarżonego miała związek wyłącznie z funkcją pełnioną przez niego w wojsku, czy też zakres tej współpracy był szerszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie