Rzeka ścieków w pięknym lesie. Kto zaśmieca?

Prawdopodobnie jedna z firm znajdujących się na terenach po Mesko w ten sposób pozbywa się odpadów. To nie pierwszy taki przypadek.

Las w skarżyskiej dzielnicy Skałka został zalany ściekami. W zagłębieniach terenu stoi śmierdzący szlam, dotąd nikt nie został ukarany. Były teren Zakładu nr3 Zakładów Metalowych Mesko to dziś odradzająca się ruina. Przy zdewastowanych halach, które są poligonem dla miłośników strzelanek i źródłem dochodu dla miejscowych, jeśli tylko uda się w nich jeszcze znaleźć coś metalowego, stają nowoczesne budynki kolejnych firm. To miejsce otoczone pięknymi lasami z licznymi, skalnymi wychodniami. Rzucane przy brzegach śmieci i betonowe studzienki świadczą o ingerencji człowieka. Niestety, nie tylko one. Jak poinformował nas jeden z czytelników, w lesie na Skałce wydarzyło się coś złego.

Trafisz pan po zapachu

Z relacji wynikało, że na południe od ulicy Skalnej w lesie są cuchnące bajora ścieków. Pojechaliśmy na miejsce. Mieszkaniec dzielnicy szukający złomu wskazał drogę - łatwo pan trafisz po zapachu. Wcześniej puszczali z drugiej strony, ale ktoś narobił rabanu i się przenieśli - nasz rozmówca bez wahania wskazuje na jedną z firm. Idąc kilkaset metrów od asfaltowej drogi leśnym duktem najpierw czuć smród przetrawionego alkoholu, jak w akademiku po juwenaliach. Potem widać cuchnące bajoro, obok następne. Idziemy w górę, śmierdzących oczek coraz więcej, w końcu zmieniają się w szeroki na 20 - 30 metrów czarny pas, wygląda jak krajowa droga, tyle, że to ścieki. Na ich drodze nic się nie ostało - uschnięte młode drzewka, zabita zieleń. Ta rzeka smrodu kończy się po około 300 metrach przy betonowym płocie zakładów. Wypływa z wychodzącego do lasu betonowego kanału. Dalej się nie przejdzie.

Złapać truciciela

O zjawisku rozmawialiśmy z Ryszardem Sową, naczelnikiem wydziału ochrony środowiska w starostwie powiatowym. - Miałem taki sygnał, informację przekazałem osobie odpowiedzialnej za ten teren, czyli nadleśniczemu lasów należących do Zakładów Metalowych - powiedział nam urzędnik. Emil Zuba, odpowiedzialny za zakładowe lasy, zna sprawę. - 26 listopada wystosowałem pismo z zawiadomieniem do policji, oni mają środki, by ustalić sprawcę zanieczyszczenia - stwierdził leśnik. Z policjantami rozmawialiśmy tego samego dnia, w piątek 11 grudnia. Maria szwarc, rzecznika prasowy komendy powiatowej informuje - Jest takie pismo, ale dopiero dziś trafiło do nas. Choć rzeczywiście jest na nim data 26 listopada. Oczywiście się tym zajmiemy - obiecuje pani rzecznik.

To nie pierwszy raz

Do tej pory nie wykonano żadnych badań nieczystości, jakie zalały las. Kilka lat temu pisaliśmy o podobnym przypadku, także w lesie, ale z drugiej strony zakładowych terenów, w kierunku Górnej Kolonii, lały się ścieki. Pamięta to i złomiarz i leśnik Emil Zuba. - Wtedy nikomu nic nie udowodniono - wspomina. Inny mieszkaniec Skałki w rozmowie z nami mówił, że z terenów po Mesko wydostaje się więcej ścieków różnego rodzaju. Lasem prowadzą podziemne kanały. Być może pora, by urzędnicy odpowiednich służb ruszyli się zza biurek i sprawdzili, kto pozbywa się odpadów w nielegalny sposób. Dodajmy, że opisane miejsce to teren na górze, obniżający się nieprzerwanie aż do zalewu rejowskiego. Do samego zbiornika prowadzi też jeden z kanałów. Będziemy śledzić dalszy ciąg tej historii i na bieżąco informować czytelników o działaniach odpowiednich służb i urzędów. Miejmy nadzieję, że także o ustaleniu i ukaraniu sprawcy tego bulwersującego czynu.