W sobotę o godzinie 19 dyżurny starachowickiej komendy policji odebrał informację o kolizji na osiedlu Orłowo. Patrol policji na miejscu ustalił, że ktoś rozbił dwa zaparkowane citroeny, a także wjazd na posesję.
Na miejscu nie było sprawcy. Policjanci kilka ulic dalej zauważyli volkswagena transportera ze śladami po kolizji. Kiedy otworzyły się drzwi samochodu, policjanci poczuli woń alkoholu. Za kierownicą siedział 44-letni mieszkaniec Starachowic. Po przebadaniu na alkomacie okazało się, że ma w wydychanym powietrzu 2,6 promila alkoholu.
- Policjanci zawieźli mężczyznę na pobranie krwi. Kiedy odwozili go do domu, mężczyzna rzucił między przednie siedzenia zwitek pieniędzy, łącznie 2,5 tysiąca złotych. Zaproponował, żeby się podzielili - mówi Kamil Tokarski, oficer prasowy starachowickiej policji. - Policjanci poinformowali o tym zdarzeniu oficera dyżurnego, a mężczyzna zamiast do domu trafił do aresztu. Teraz odpowie nie tylko za spowodowanie kolizji, prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwym, ale też usiłowanie przekupienia policjantów. Grozi mu za to 10 lat pozbawienia wolności - powiedział Kamil Tokarski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?