Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd radnych nad dyrektorką szpitala we Włoszczowie. Starosta stanął w jej obronie

Rafał Banaszek
- Wymontowanie respiratora z karetki to sabotaż. To jest sprawa dla organu na ulicy Kusocińskiego - twierdził Marian Wojtasiński.
- Wymontowanie respiratora z karetki to sabotaż. To jest sprawa dla organu na ulicy Kusocińskiego - twierdził Marian Wojtasiński. Rafał Banaszek
Zwolnienie dyscyplinarne kierownika oddziału chirurgii, kara dla szpitala od Narodowego Funduszu Zdrowia, plany likwidacji oddziału ginekologicznego - takie nowe fakty poznali na ostatniej sesji radni powiatu.

Na zeszłotygodniowej sesji w starostwie odbyła się burzliwa dyskusja nad sprawozdaniem z wykonania planu finansowego Zespołu Opieki Zdrowotnej we Włoszczowie za ubiegły rok. Mimo, że ubiegłoroczny wynik finansowy lecznicy zamknął się niewielką stratą rzędu 38 tysięcy złotych (w poprzednich latach straty sięgały od 1 do nawet 2 milionów złotych), część radnych i tak skrytykowała rządy dyrektor Joanny Ochał.
Radni opozycyjni pytali o zawieszoną poradnię onkologiczną, plany zamknięcia oddziału ginekologiczno-położniczego, zwolnienie dyscyplinarne kierownika oddziału chirurgii ogólnej i jednocześnie szefa związku zawodowego lekarzy oraz o wzrost kosztów sprzątania w szpitalu.

Szef oddziału chirurgii zwolniony dyscyplinarnie

- Czy wiedział pan o zwolnieniu dyscyplinarnym ordynatora Włodarczyka? Ten lekarz miał bardzo dobrą opinię, był oddany ludziom, swój prywatny sprzęt wykorzystywał do badań pacjentów w szpitalu. Dlaczego został zwolniony w trybie artykułu 52? - dopytywał starostę radny Łukasz Karpiński.
- Tak wiedziałem o tym, poinformowała mnie pani dyrektor - odparł krótko Jerzy Suliga. Jednak powodów zwolnienia nie wyjaśnił, podobnie jak dyrektorka szpitala Joanna Ochał. - Nie chciała podawać konkretów, bo podejrzewa, że sprawa może zakończyć się w sądzie - wyjaśnił nam później starosta Suliga.

Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że doktor nauk medycznych Sławomir Włodarczyk został zwolniony między innymi za zawyżanie wyceny procedur medycznych na swoim oddziale, co skutkowało nałożeniem kary przez Narodowy Fundusz Zdrowia w łącznej wysokości 90 tysięcy złotych. Po odejściu Włodarczyka, obowiązki kierownika oddziału powierzono dotychczasowemu zastępcy ordynatora, doktorowi Henrykowi Naporze.

Radny Karpiński atakował dalej starostę. Twórca hasła „Stop polityce w samorządzie” zapytał Jerzego Suligę, czy to prawda, że do szpitala przyjmowani są ludzie z otoczenia partyjnego Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Ja nikogo z PSL-u nie rekomendowałem pani dyrektor. Kwestia zatrudnienia to niezależna decyzja pani dyrektor - odpowiedział starosta włoszczowski.

Oddział ginekologiczny do likwidacji?
Kolejny problem dotyczył oddziału ginekologiczno-położniczego. Coraz głośniej mówi się o jego likwidacji, z uwagi na olbrzymie straty sięgające rocznie około 2 milionów złotych.
- Jeżeli to prawda, to koleżanki w moim wieku zostaną bez pracy. Położne bardzo się martwią. Bardzo ubolewam nad tym, bo nie będzie dla nich żadnej alternatywy. Tymczasem w szpitalu są zatrudniani nowi pracownicy. Niepokoi nas fakt, że w niektórych komórkach jest więcej pracowników biurowych, a białego personelu coraz mniej - mówiła radna Renata Łowicka, pielęgniarka, szefowa związku zawodowego pielęgniarek i położnych w szpitalu, prosząc swoją szefową o spotkanie z załogą w tej sprawie.
Dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej stwierdziła, że ginekologia to najbardziej stratny oddział szpitalny, stąd nasuwa się pomysł o jego likwidacji, jednak na razie żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte.

- Również Zarząd Powiatu zastanawia się nad tym oddziałem. Patrzymy na jego wyniki finansowe. Od lat przynosi milionowe straty. W styczniu tego roku wykonano tylko jeden zabieg na tym oddziale, w lutym - trzy, a wszystkich porodów w ciągu tych dwóch miesięcy było 53. To rada zdecyduje o przyszłości oddziału ginekologicznego. Jeżeli chcemy ratować ten szpital, to próbujmy pomagać dyrekcji - atwierdził starosta Jerzy Suliga.

Co do szumnie otwieranej w ubiegłym roku poradni onkologicznej, Joanna Ochał wyjaśniła radnym, że poradnia ta nie ma podpisanego kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, szpital nie posiada wiążącej umowy ze Świętokrzyskim Centrum Onkologii na funkcjonowanie tej poradni, ponadto nie ma jej nawet w statucie szpitala i dlatego włoszczowski Zespół Opieki Zdrowotnej nie ma zamiaru ponosić kosztów funkcjonowania zamiejscowej onkologii.

Krytyka dyrektorki od mieszkańców
Wystąpienie dyrektorki skrytykował między innymi wicewójt Krasocina Jacek Sienkiewicz, wiceprzewodniczący Rady Społecznej Zespołu Opieki Zdrowotnej, były przewodniczący związku zawodowego „Solidarność” w szpitalu.
- W pani wypowiedzi jest duża buta, a mało faktów. Brakuje kontaktu z panią, rozmów z załogą. Słyszę, że pracownicy szpitala nie chcą iść do pracy, bo taka panuje atmosfera. Te wszystkie niepokojące plotki podyktowane są troską o nasze wspólne dobro. Ten szpital jest nasz. Powiat szpitalem stoi. Nie będzie szpitala, to nie będzie też powiatu. Kochani, szpital to nasza wspólna sprawa. Rozmawiajmy, bo za chwilę nie będzie już czasu - apelował Sienkiewicz.

Działania Joanny Ochał skrytykował też ostro mieszkaniec Włoszczowy Marian Wojtasiński. Nie podobało mu się wymontowanie z nowo zakupionej karetki respiratora, brak ratowników medycznych w ambulansie, pomysł likwidacji oddziału ginekologii oraz zbyt niskie dochody lecznicy. Na koniec Marian Wojtasiński zaapelował o zwołanie sesji nadzwyczajnej, poświęconej szpitalowi.
- Szpital to nie fabryka, gdzie można wszystko przeliczyć na zyski - odparła dyrektor Ochał. - Co do respiratora, to o jego wykorzystaniu w karetce decyduje lekarz. To urządzenie jest przypisane do pacjenta, nie jest elementem stałym karetki - wyjaśniła mieszkańcowi szefowa włoszczowskiego szpitala.

Pochwały od szefa
Tylko jedna osoba na sesji stanęła w obronie Joanny Ochał. Był to sam jej szef, starosta Jerzy Suliga. - Dzisiaj odbył się nad panią sąd. Pewnie pani dyrektor nie spodziewała się takiej postawy w kontekście wyniku finansowego, który zamknął się niewielką stratą tylko 38 tysięcy złotych. Ja chcę pani podziękować, bo wiem, ile wysiłku wkłada pani w swoją pracę. Wierzę, że ten szpital pod pani kierownictwem uda się wyprowadzić na prostą. Tymczasem niektórzy szukają dziury w całym. Jeżeli nie chcemy pomagać, to przynajmniej nie przeszkadzajmy - powiedział starosta Suliga.

Podobnego zdania był przewodniczący Rady Powiatu Jacek Włodarczyk. - Dajmy popracować pani dyrektor. Życzę pani cierpliwości - stwierdził radny Włodarczyk, dodając, że jest otwarty na debatę o szpitalu i może zorganizować sesję poświęconą temu tematowi. Dyskusję nad sprawozdaniem finansowym zakończyło głosowanie - za jego przyjęciem było 10 radnych, 5 z opozycji wstrzymało się od głosu.

INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie