30-letniego mężczyznę spod Kielc, podejrzanego o wielokrotne zgwałcenie studentki i być może także inne przestępstwa na tle seksualnym, znaleźli wczoraj policjanci. 30-latek już nic nie powie. Gdy po niego przyjechali, wisiał na gałęzi niedaleko swojego domu. Popełnił samobójstwo.
Z nożem na studentki
Gwałciciela policjanci szukali od soboty. Tego dnia - jak już pisaliśmy - na spacer w Góry Świętokrzyskie wybrały się trzy studentki jednej z kieleckich uczelni. W pewnej chwili dołączył do nich nieznany im mężczyzna. Zaczął rozmawiać z dziewczynami, ale w pewnej chwili wyjął nóż i zaatakował. - Złapał jedną ze studentek, przystawił jej nóż do szyi i uprowadził. Dwie pozostałe dziewczyny uciekły - opowiada oficer operacyjny sekcji kryminalnej kieleckiej policji. - Swoją ofiarę mężczyzna zaczął ciągnąć w kierunku (jak się potem okazało) swojej posesji. Po drodze wielokrotnie ją gwałcił, opowiadając w "przerwach" między poszczególnymi aktami o swoich kłopotach na tle seksualnym i skłonnościach samobójczych.
W tym czasie dwie dziewczyny, którym udało się uciec, zawiadomiły policjantów, którzy pojechali na wskazane miejsce, ale porwanej dziewczyny i jej prześladowcy nie udało im się odnaleźć.
Gwałciciel, gdy już się wyżył, porzucił dziewczynę i oddalił się. Ta skontaktowała się z koleżankami i policjantami. Ci odnaleźli zgwałconą dziewczynę, ale napastnika tego wieczora nie złapali.
Podejrzany na zdjęciu
- Udało nam się ustalić, kto mógł skrzywdzić dziewczynę. Pokazaliśmy jej zdjęcia podejrzanego 30-latka, a ofiara rozpoznała w nim gwałciciela. Wyruszyliśmy więc na poszukiwania mężczyzny z podkieleckiej wsi - mówi policjant. Co z tego jednak, skoro 30-latka nigdzie nie mogli odnaleźć. Wczoraj po raz kolejny pojechali do jego domu, ale znów go nie zastali. Wiedzieli już, że człowiek nosił się z myślą o popełnieniu samobójstwa, zaczęli więc przeczesywać pobliski las. I faktycznie. Znaleźli poszukiwanego. 30-latek powiesił się na drzewie, kilkadziesiąt metrów od własnej posesji.
Ile razy gwałcił?
- Ta sprawa zostanie zatem umorzona - mówi policjant. - Ale możliwe, że nie była to jedyna zgwałcona przez tego człowieka kobieta. Wiele miesięcy temu żona 30-latka, z którą jest w separacji, też zgłosiła, że została przez niego zgwałcona. Możliwe i to, iż ten sam mężczyzna zgwałcił jeszcze jedną kobietę jakieś pół roku temu - mówią policjanci. Co na swoją obronę miałby do powiedzenia podejrzany, już się nie dowiemy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?