Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sesja w Staszowie. Radny się żalił, że PKS ludzi nie dowozi

/MJR/
Wtorkowa sesja kręciła się wokół kwestii związanych z gminnym PKS-em. Z  lewej radny Piotr Kasperkiewicz, obok Zdzisław Rożek.
Wtorkowa sesja kręciła się wokół kwestii związanych z gminnym PKS-em. Z lewej radny Piotr Kasperkiewicz, obok Zdzisław Rożek. Marcin Jarosz
Wtorkowa sesja staszowskich rajców mimo wakacyjnej pory miała poważny charakter. Było o pieniądzach, o autobusach gminnego PKS i smrodzie, który przez kilkanaście kolejnych dni wita mieszkańców Staszowa i okolic.

Sesja zwołana na ostatni dzień lipca nie przyniosła wyjątkowo żywej dyskusji, ale radni nie dali odpocząć włodarzowi miasta i pytali go o kilka nurtujących ich kwestii.

Jedną z ważniejszych była kwestia kondycji finansowej przejętego przez gminę Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Staszowie. Na sesji przedstawiono opinie biegłego rewidenta, który badał kondycję finansową spółki. W ubiegłym roku przewoźnik po raz pierwszy wyszedł na plus i zarobił na czysto ponad 340 tysięcy złotych.

Pierwszy zysk od wielu lat to między innymi pomoc finansowa udzielona przez ministerstwo i grunty, które kupiła gmina. Dzięki kilku milionom złotych finansowego "zastrzyku" udało się nieco odmłodzić tabor i kupić nie nowe, ale dość młode i nowoczesne wozy.

Podczas sesji prezesa spółki i burmistrza Staszowa pytano miedzy innymi o plan działania wobec PKS-u na najbliższe lata. Najwięcej pytań w tej kwestii miał radny Piotr Kasperkiewicz, który nie zgodził się z opinią, że PKS może upaść, a kryzys paradoksalnie powinien poprawić sytuacje ekonomiczną gminnego przewoźnika.

- Przyczyna jest prosta. Ludzie nie będą korzystać z własnego samochodu, bo paliwo jest bardzo drogie - mówił Kasperkiewicz. Jego zdaniem problem dziś polega na tym, że spora grupa ludzi nie ma możliwości dojechania do Staszowa, bo kursy gminnego dziś przewoźnika albo są zawieszone, albo zlikwidowane. - Myślę, że PKS jest w stanie zapewnić każdemu pracodawcy dowóz pracowników do miejsca pracy - odpowiedział burmistrz.

- Ja chciałbym usłyszeć czy ktoś nad tym pracuje, czy ktoś to planuje - dodawał Kasperkiewicz. W kolejnej odpowiedzi usłyszał, że plan jest, ale spółka podlega prawu handlowemu i nie musi się z każdego swojego ruchu "spowiadać" radnym.

- Firma ma działać i może użyć wszystkich sposobów, które dopuszcza prawo handlowe. Oczywiście, że jest opracowywany plan rozwoju firmy na najbliższe lata, i będzie on przedstawiony do akceptacji radzie - wyjaśniał Romuald Garczewski.

Podczas sesji pojawiła się głośna w ostatnich dniach kwestia wywozu na pola w Oględowie setek ton osadu z oczyszczalni ścieków, którego fetor czuć było w Staszowie. - Wystąpiliśmy do wszelkich możliwych służb o zbadanie tej sprawy. Sami pobraliśmy próbki tego osadu i zleciliśmy wykonanie badań. Czekamy na wyniki ekspertyzy i wyjaśnienia firmy, która zajmuje się tego typu działalnością - odpowiadał Garczewski radnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie