O co chodzi? Po otwarciu nowej, ekspresowej szosy S-7 kierowcy nie chcą zatrzymywać się Brzegach z obawy przed mandatem, ponieważ nigdzie nie ma tam przystanku. To prawdziwy kłopot dla osób korzystających z komunikacji busami.
- Jechałam dziś do Brzegów do pracy od strony Jędrzejowa - mówi nam czytelniczka. - Niestety, kierowca oznajmił, że w Brzegach nie ma przystanku. Wysadził mnie więc w Tokarnii, cztery i pół kilometra dalej - skarży się kobieta.
Zatrzymała kolejnego busa, tym razem jadącego od Jędrzejowa w stronę Kielc. - Kierowca i tym razem nie chciał się zatrzymać w Brzegach, bo przecież nie ma tam przystanku. Powiedział, że może zawieźć mnie do Miąsowej. To jest z kolei pięć kilometrów od Brzegów. Błagałam go, żeby się zatrzymał, bo spóźnie się do pracy. Zlitował się nade mną i wysadził mnie na zakazie - mówi czytelniczka.
W sprawie próbowaliśmy się skontaktować z Małgorzatą Pawelec - Buras, rzeczniczką prasową świętokrzyskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Była jednak nieuchwytna.
- Największy żal mamy o to, że nikt nie poinformował nas o tej sytuacji. Dlatego nie można było się przygotować wcześniej - mówi czytelniczka.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?