Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skarżysko: Mają dość życia w pyle i w kurzu

Mateusz Bolechowski [email protected]
Huk i pył w dzień, światło i hałas w nocy. Tak od kilku miesięcy wygląda życie mieszkańców okolic ulicy Towarowej w Skarżysku. Na kolejowych terenach stanęła betoniarnia pracująca na potrzeby budowy drogi ekspresowej. Na razie nikt nie jest w stanie pomóc ludziom. Ci są coraz bardziej zdesperowani.

Ludzie mieszkający w pobliżu ulicy Towarowej w Skarżysku-Kamiennej przez lata przywykli do uciążliwości związanych z działającymi w okolicy firmami. Wytłuczoną drogą jeżdżą ciężarówki, za jezdnią są tory kolejowe. Jednak niedawno cierpliwość mieszkańców się wyczerpała. A to za sprawą działającej od kilku miesięcy betoniarni, należącej do firmy z Radomia. Teren na zakład wydzierżawili kolejarze. Betoniarnia pracuje na potrzeby firmy, która buduje trasę ekspresową nr7 wzdłuż obecnej "siódemki". Surowca potrzeba dużo, więc praca wre. Każdego dnia 30 wielkich "gruch" przyjeżdża na Towarową po beton i wyjeżdża na budowę. Do tego dochodzą inne ciężarówki, wagony z półproduktami. Efekt jest taki, że według ludzi w tym miejscu żyć się dłużej nie da.

W dzień i w noc

- Kurz jest taki, że co chwilę trzeba by myć okna. Po kilkunastu minutach na samochodzie jest już pełno pyłu - mówi Bożena Bogucka. Henryka Kociołek dodaje, że kiedy przez ulicę przetaczają się wielotonowe ciężarówki, cały dom się trzęsie. Co gorsza, taka sytuacja ma, zdaniem ludzi, miejsce sześć dni w tygodniu. I to nie tylko w dzień. - W nocy igłę na podwórku można znaleźć, takie jest światło od betoniarni - wyjaśnia pan Romuald Czerwiński, emeryt. Nasi rozmówcy twierdzą, że hałas zaczyna się czasem już o czwartej nad ranem, kończy późną nocą. Nie da się żyć, nie można spać. Najwięcej hałasuje ładowarka. Każdego ranka pobudkę mieszkańcom okolicznych domów urządzają pracownicy firmy, młotami odbijający zaschnięty beton z potężnych silosów.

Protestują gdzie się da

Ludzie zaczęli interweniować w różnych instytucjach, pisać pisma. Prosili właściciela betoniarni o wyciszenie - stanął betonowy płotek. Gmina jak na razie też nie pomogła. W końcu zaczęto wzywać policję, żeby karała betoniarnię za zakłócanie ciszy nocnej. Też bez efektu. Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego Urszula Markowska, w piśmie do mieszkańców wyjaśniła, że betoniarnia stanęła na czas budowy drogi i po zakończeniu inwestycji zostanie zlikwidowana. O możliwości postawienia tymczasowego zakładu, pracującego na potrzeby budowy bez pozwolenia na budowę, jak to miało miejsce w tym przypadku, mówi odpowiedni przepis. Tyle, że wskazuje, iż obiekt powinien się znajdować na terenie budowy. A betoniarnia od powstającej ekspresowej drogi jest oddalona o kilka kilometrów.

Już nie hałasujemy

Kierownik betoniarni - Tomasz Narożnik - rozumie problemy ludzi. - Nocne prace trwały tylko wtedy, kiedy było to konieczne ze względów technologicznych. Już ich nie prowadzimy. Staramy się jak najmniej uprzykrzać życie mieszkańcom. Zostaną zainstalowane zraszacze, żeby ograniczyć kurzenie. Wyciszenie będzie zmieniane - zapowiada kierownik. Właściciel firmy Józef Chmurzyński argumentuje, że stawiając zakład w Skarżysku daje pracę ludziom. - Osoby mieszkające przy terenach przemysłowych musiały zdawać sobie sprawę z uciążliwości z tym związanych. Wcześniej też jeździły ciężarówki. U nas najbardziej hałasuje maszyna fadroma. Staramy się ją wyciszyć - mówi biznesmen.

Mieszkańcy są oburzeni - mieszkaliśmy tu zanim powstała betoniarnia. A z tą ciszą nocną to nieprawda, cały czas jest hałas - przekonują.

We wrześniu po kłopocie?

Wiceprezydent Skarżyska - Zdzisław Kobierski - ceni sobie pożytki płynące z nowej firmy w Skarżysku. Jednocześnie podziela racje protestujących. - Ludzie mają prawo do spokoju i wypoczynku nie tylko nocą. Właściciel betoniarni musi zadbać o takie wyciszenie, żeby mieszkańcy mogli znośnie żyć. Jeśli nie będzie w stanie tego zrobić, podejmiemy działania, żeby betoniarnia skończyła swój żywot w tym miejscu. Skoro beton na budowę drogi może być wożony z Radomia, to co za problem przenieść zakład o kilkaset metrów w bardziej odludne miejsce? Problem rozwiążemy we wrześniu, tym bardziej, że nie wiadomo, czy rzeczywiście po zakończeniu budowy drogi do końca przyszłego roku betoniarnia zostanie zlikwidowana - mówi Zdzisław Kobierski. Zapowiada nocne kontrole Straży Miejskiej, by sprawdzić, czy produkcja betonu nadal jest prowadzona w porze ciszy nocnej. Właściciel firmy pytany przez nas, nie udzielił jednoznacznej wypowiedzi, czy po zakończeniu budowy drogi ekspresowej zlikwiduje zakład w Skarżysku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie