Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć 26-latka w szpitalu we Włoszczowie. Trwa wyjaśnianie okoliczności dramatu [NOWE FAKTY]

Marek Piórecki
Marek Piórecki
Krzysztof Krogulec
Trwa wyjaśnianie sprawy śmierci 26-letniego mężczyzny, który zmarł w szpitalu we Włoszczowie w nocy z wtorku na środę. Śledztwo prowadzi prokuratura, postępowanie wyjaśniające prowadzi Świętokrzyski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia, a także dyrekcja szpitala. O sprawie informowaliśmy jako pierwsi, pojawia się też wiele nowych faktów dotyczących tej tragedii.

Przypomnijmy, że we wtorek wieczorem do włoszczowskiego szpitala trafił 26-letni mężczyzna z Konieczna w gminie Włoszczowa. Były jednak problemy z przyjęciem i stało się to dopiero po interwencji policji. Stan pacjenta był poważny, jak się okazało miał ciężką chorobę onkologiczną - chłoniaka i był po kilku chemioterapiach. Wstępne badanie w kierunku Covid-19 również było pozytywne. Został zabezpieczony przez personel szpitalnego oddziału ratunkowego, jednak po sześciu godzinach od przyjęcia jego stan znacznie się pogorszył. Podjęta została natychmiastowa reanimacja, niestety mężczyzny nie udało się uratować.

Wcześniej, we wtorek po południu, mężczyzna został przywieziony na Szpitalny Oddział Ratunkowy karetką. Uskarżał się na silny ból brzucha. Na miejscu wykonano mu szybki test na koronawirusa, który okazał się pozytywny. Lekarz z włoszczowskiego Szpitalnego Oddziału Ratunkowego tłumaczył, że nie może go przyjąć na oddział zakaźny, ponieważ pacjent, w związku z chorobami współistniejącymi, wymaga leczenia w ośrodku specjalistycznym na trzecim poziomie zabezpieczenia, którego szpital we Włoszczowie nie posiada. Polecił załodze karetki przewiezienie go do szpitala z takim właśnie ośrodkiem specjalistycznym. Jednak pacjent tam nie dotarł.

O sprawie mówi Marta Solnica, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego w Kielcach.

- Tego dnia mieliśmy bardzo dużo zgłoszeń, szczególnie do pacjentów z dusznościami, dlatego wyjazd do tego chorego był opóźniony, niemniej jak się zwolniła pierwsza karetka z Jędrzejowa, została do niego wysłana. Zespół karetki zastał pacjenta w stanie dobrym, z bólami brzucha, które pacjent kojarzył raczej z błędem dietetycznym. Dostał na miejscu leki przeciwbólowe i płyny. Jego stan się trochę poprawił, ale ponieważ rodzina była zaniepokojona, pacjent został przewieziony do szpitala we Włoszczowie. Niestety zespół nie został wpuszczony na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Pacjent miał zrobiony krótki test na koronawirusa, który okazał się dodatni, mimo że tydzień wcześniej miał robiony test w innym szpitalu - wtedy był ujemny. Po wykonaniu tego testu okazało się, że pacjent do szpitala we Włoszczowie nie zostanie przyjęty. Zespół karetki prosił lekarza, żeby napisał odmowę przyjęcia, po godzinie pan doktor wyszedł do zespołu, ale nie wchodził do karetki i nie badał pacjenta, napisał tylko odmowę przyjęcia i polecił zabranie go do innego szpitala. Ponieważ nie było wolnych miejsc w żadnym okolicznym szpitalu, a stan pacjenta poprawił się, w porozumieniu z pacjentem, jego rodziną i dyspozytorem zdecydowano, że chory pojedzie do domu samochodem z rodziną, która po niego przyjechała. I tak się też stało. Nasze działania zakończyły się o godzinie 16.40 - mówi dyrektor Marta Solnica.

Wkrótce jednak stan mężczyzny ponownie się pogorszył i przed godziną 19 siostra przywiozła go do włoszczowskiego szpitala. Ponieważ nadal były problemy z przyjęciem, zwróciła się o pomoc do stojącego w pobliżu szpitala policyjnego patrolu. Po interwencji pacjent został przyjęty. Dyrekcja szpitala zapewnia, że interwencja policji nie miała wpływu na decyzję lekarzy.

- Pacjent został zabezpieczony przez personel Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, jednak po sześciu godzinach od przyjęcia jego stan znacznie się pogorszył. Podjęta została natychmiastowa reanimacja, niestety mężczyzny nie udało się uratować - mówi Rafał Krupa, dyrektor Szpitala Powiatowego imienia Jana Pawła II we Włoszczowie.

Podkreśla, że sytuacja w szpitalu jest bardzo trudna. Placówka jest obecnie przekształcana w szpital jednoimienny, do którego od 9 listopada będą przyjmowani wyłącznie pacjenci zakażeni koronawirusem. - Zapewniam, że robimy wszystko, co w naszej mocy, by pomóc każdemu pacjentowi i ratować każde życie - mówi dyrektor Rafał Krupa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co to jest zapalenie gardła i migdałków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie