Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierdzący problem w Starachowicach. Fekalia zalały piwnicę bloku

Monika NOSOWICZ-KACZOROWSKA [email protected]
Zawartość rur kanalizacyjnych wylała się na podłogę piwnicy bloku. Wczoraj fekalia wiadrami wynosił pracownik firmy sprzątającej blok.
Zawartość rur kanalizacyjnych wylała się na podłogę piwnicy bloku. Wczoraj fekalia wiadrami wynosił pracownik firmy sprzątającej blok. Monika Nosowicz-Kaczorowska
Fekalia zalały piwnicę bloku przy ulicy Wyzwolenia w Starachowicach. Mieszkańcy oskarżają o zaniedbania administratora budynku.

We wtorek rano w piwnicy pod częścią bloku przy ulicy Wyzwolenia pływały fekalia, a okropny smród nie pozwalał spokojnie wyjść na klatkę schodową.

Mieszkańcy mówią, że problem zgłaszali administratorowi - Społecznemu Towarzystwu Budownictwa Społecznego Wspólny Dom już w piątek. Jeden z lokatorów zauważył wtedy, że z rury kanalizacyjnej sączy się cuchnąca ciecz. Wczoraj ponownie powiadomili administratora.

JEDEN CZŁOWIEK Z WIADREM

- Przyjechał samochód z Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, udrożnił studzienki kanalizacyjne, które są w pobliżu budynku i odjechali. Nie usunęli ścieków z piwnicy, bo było ich zbyt mało, żeby je wypompować. W dodatku w piwnicy nie ma kratek kanalizacyjnych. Wszystko stoi, a firma sprzątająca blok wydelegowała jednego pracownika, który wynosi ścieki wiadrami. Ze trzy dni mu zejdzie. Na klatce schodowej cuchnie, zaczyna już śmierdzieć w mieszkaniach - mówią mieszkańcy.

Ich zdaniem, winę za awarię ponosi administrator budynku, który nie zareagował na pierwsze zgłoszenie.

- Pewnie pękła rura, dlatego nas zalało. Ciekawa jestem, kto odda nam pieniądze za rzeczy, które były w piwnicach? Ludzie tam trzymają przeróżne rzeczy: zapasy na zimę, przetwory, różnoraki sprzęt, rowery, wózki dla dzieci. Przecież to nie będzie się nadawało do użytku, wszystko będzie cuchnąć - dodaje jedna z lokatorek. Płacimy niemałe czynsze, a pływamy w gównie - dodała z goryczą.

PREZES: TO WINA MIESZKAŃCÓW

Janusz Ulichnowski, prezes Starachowickiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego Wspólny Dom, miejskiej spółki administrującej budynkiem uważa, że winę za awarię ponoszą tylko i wyłącznie mieszkańcy.

- Ludzie wyrzucają do kanalizacji różne rzeczy i rury się zapychają. We worek pracownicy wodociągów ze studzienki kanalizacyjnej wyciągnęli jakieś szmaty, buty. Ktoś wrzuca patyki przez otwory w pokrywie studzienki. Kiedy kije dostają się do przyłącza łączącego dwie studzienki, rura się zapycha, ścieki nie mają ujścia i wybijają w piwnicy - mówi prezes. - Zgłosiliśmy potrzebę udrożnienia kanalizacji w wodociągach w poniedziałek po południu. Mieli przyjechać we wtorek rano, a do tego czasu ścieki wybiły z rur. Niestety, to co jest w piwnicy trzeba usunąć wiadrami, bo piwnice są niżej niż poziom kanałów sanitarnych. Apeluję do mieszkańców, aby nie wrzucali śmieci do kanalizacji, aby zwracali na to uwagę dzieci - dodaje.

Prezes potwierdził, że blok jest ubezpieczony, ale jak dodał, nie jest w stanie zapewnić, że ludzie dostaną odszkodowania za zniszczone mienie.

- W tej sprawie musi wypowiedzieć się ubezpieczyciel. To firma ubezpieczeniowa podejmie decyzję, czy mieszańcom należy się odszkodowanie, skoro do awarii doszło z ich winy - stwierdził Janusz Ulichnowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie