Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smrodek z telefonu. Radny doniósł na kolegę i udawał, że to nie jego sprawka

Mateusz BOLECHOWSKI [email protected]
Zadziwiająca szczerość powiatowych radnych. Jacek Jeżyk z Prawa i Sprawiedliwości (z lewej) odmówił dmuchnięcia w balonik, ale twierdzi, że nie pił. Tomasz Kędzierski z Platformy Obywatelskiej (z prawej) wezwał policję, a potem zarzekał się, że nie wie, skąd się wzięła.
Zadziwiająca szczerość powiatowych radnych. Jacek Jeżyk z Prawa i Sprawiedliwości (z lewej) odmówił dmuchnięcia w balonik, ale twierdzi, że nie pił. Tomasz Kędzierski z Platformy Obywatelskiej (z prawej) wezwał policję, a potem zarzekał się, że nie wie, skąd się wzięła. Mateusz Bolechowski
Radny Tomasz Kędzierski, sekretarz skarżyskich powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej, zadzwonił na policję z informacją, że samorządowiec z Prawa i Sprawiedliwości jest pijany. Potem udawał zdziwionego, a w rozmowie z nami twierdził, że to nie on telefonował.

Jako pierwsi publikujemy ustalenia prokuratury.

27 marca tego roku, tuż przed końcem trwającej wiele godzin sesji Rady Powiatu Skarżyska policja otrzymała zawiadomienie, że jeden z radnych, samorządowiec Prawa i Sprawiedliwości Jacek Jeżyk, jest pijany. Jako, że obradom przysłuchiwał się zastępca komendanta powiatowego policji, nadkomisarz Sylwester Pochwała, powiadomiono go o tym. Wezwano też policjanta z alkomatem. Radny Jeżyk za namową partyjnych kolegów odmówił dmuchnięcia w balonik. Do dziś nie wiadomo, czy rzeczywiście pił, czy padł ofiarą złośliwego donosu. Tego samego dnia pytaliśmy samorządowców - lekarzy z różnych ugrupowań, czy zauważyli w zachowaniu kolegi coś niepokojącego. Wszyscy zaprzeczyli. Symptomów bycia po alkoholu nie zauważyli też nadkomisarz Pochwała ani rozmawiający już po zgłoszeniu z Jeżykiem przewodniczący Rady Powiatu, lekarz Ireneusz Syryjczyk z klubu lewicy. Doktor stwierdził, że jego zdaniem radny był trzeźwy.

NOGI SIĘ POD NIM UGIĘŁY

Radny Jeżyk, który wtedy przeżył rodzinną tragedię, tłumaczył, że zaczerwienienia na twarzy mogły wywołać nadciśnienie i bezsenność, na które cierpi. Po tym, jak odmówił badania, można mu wierzyć albo nie. Sprawdzić się nie da. W marcu twierdził, że ktoś chciał go zdyskredytować złośliwym donosem. Skierował sprawę do prokuratury. Wkrótce po zdarzeniu radni powiatowi spotkali się, by omówić niespotykane w 10-letniej historii powiatu zdarzenie. Nikt nie powiedział wtedy, że czuł od kolegi woń alkoholu. Nikt nie poinformował kolegów, że to on dzwonił. - Przez myśl by mi nie przeszło, że taki telefon mógłby wykonać nasz radny. Kiedy dowiedziałem się z pisma prokuratora, kto był autorem, nogi się pode mną ugięły. Do dziś nie mogę się otrząsnąć z tego szoku - mówi Ireneusz Syryjczyk, radny powiatowy wszystkich kadencji.

JA NIE DZWONIŁEM

Prokuratura śledztwo w sprawie pomówienia Jacka Jeżyka umorzyła. Ale ustalono, że na policję dzwonił Tomasz Kędzierski, szef klubu Platformy Obywatelskiej w powiecie i sekretarz powiatowych struktur tej partii. - Na sesji, gdy zrobił się szum, pan Kędzierski wszedł do sali obrad i ostentacyjnie dopytywał, co się stało. Na spotkaniu radnych też żądał informacji, dlaczego policja pojawiła się na sesji. Udawał, że nie wie o co chodzi - wspomina radny Michał Jędrys. My pytaliśmy samorządowa wprost, czy to on powiadomił policję. Tomasz Kędzierski się nie przyznał. W piśmie prokuratury czytamy, że radny zeznał, iż mając wrażenie, że Jeżyk jest nietrzeźwy, zadzwonił na policję, wcześniej o jego zachowaniu rozmawiając z koalicyjnymi kolegami Januszem Kuźdubem i Januszem Ordyńskim. Ordyński zeznał, że czuł od kolegi alkohol, a Kuźdub stwierdził, że Jacek Jeżyk wyglądał na zmęczonego. - Mam moralniaka, bo Jacek to mój kolega, ale są pewne granice. Rzeczywiście czułem alkohol - powiedział nam Janusz Ordyński. Dlaczego więc nie zareagował, tego się nie dowiedzieliśmy. Janusz Kuźdub mówi, że o telefonie Tomasza Kędzierskiego nie wiedział. - Wcześniej była jakaś luźna rozmowa o panu Jacku, ale to wszystko - twierdzi samorządowiec.

OBYWATELSKI OBOWIĄZEK, A MOŻE KABLOWANIE?

Jacek Jeżyk na ten temat nie chciał z nami rozmawiać. Odmówił komentarza. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że przygotowuje oficjalne wystąpienie w sprawie kolegów z rady. Michał Jędrys uważa, że zagrywka Kędzierskiego była nieczystym chwytem. - Określenie, jakie przychodzi mi na myśl, nie nadaje się do publikacji - twierdzi. Przewodniczący Syryjczyk pyta - skoro ci radni wyczuli u kolegi alkohol, widzieli w trakcie sesji, że coś jest nie w porządku, dlaczego nie zareagowali wcześniej, nie zgłosili choćby sprawy mnie? Policję wezwano na sekundy przed tym, jak miałem ogłosić zakończenie trwających wiele godzin obrad. Poseł Andrzej Bętkowski, pierwszy starosta powiatu, określa sytuację jednoznacznie - kablowanie.

Tomasz Kędzierski w prokuraturze oświadczył, że zadzwonił na policję mając na uwadze fakt, że Rada Powiatu zajmuje się poważnymi sprawami. Nie odbierał wczoraj telefonu komórkowego. Podobno jest na urlopie. Oto fragment wywiadu, jakiego udzielił naszej gazecie w kwietniu tego roku. Na pytanie, czy ma konfliktowy charakter, odpowiada: Jestem szczery, ta szczerość i uczciwość w kontaktach z innymi czasem mnie gubi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie