- Przecież tu mieszkają ludzie, a nie zwierzęta - podkreśla. Drogowcy tłumaczą, dlaczego tak jest, i apelują, by jeździć ostrożnie.
- Od kiedy spadł pierwszy śnieg, droga jest biała, a teraz pod białą warstwą śniegu pojawił się lód. Kiedy dzwonię do zarządu dróg z pytaniem, kiedy doprowadzą drogę do stanu używalności (żeby była czarna), pada odpowiedź, że nie mają takiego obowiązku - opowiada czytelnik.
- Na pytanie, czemu, jeśli jedzie już piaskarka (raz na tydzień), to ma pług opuszczony tylko do połowy i jeśli już sypnie (sam piach) to co jakiś czas na skrzyżowaniu, pada odpowiedź, tak ma właśnie jeździć - dodaje.
A GDYBY JECHAŁ MINISTER?
Zdaniem czytelnika taka sytuacja powtarza się na tej drodze co rok. - Tu też mieszkają ludzie, nie zwierzęta, co muszą się do pracy, szkoły dostać - podkreśla. I na koniec dodaje, raczej retorycznie.
- Ciekaw jestem, jakby zareagowali w Powiatowym Zarządzie Dróg, gdyby się dowiedzieli, że na przykład jakiś minister tamtędy będzie jechał. Pewnie korki od piaskarek by się na tej drodze porobiły - twierdzi czytelnik.
LEPIEJ NIE BĘDZIE
Zbigniew Wróbel, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Kielcach, mówi, że na trasach tej kategorii nawierzchnia nigdy nie będzie w takim stanie jak na krajówkach. Podkreśla, że na drodze Kielce-Daleszyce przez Borków odśnieżanie utrudnia fakt, iż biegnie ona przez las.
- Jeżeli mamy niskie temperatury i trasa jest zacieniona, śnieg będzie zalegał. Sprzęt oczywiście jeździ i posypuje, ale poniżej siedmiu stopni sól nie działa i nie likwiduje zajeżdżonego śniegu. Nie ma możliwości, by droga była czarna. Trzeba jeździć ostrożnie - mówi dyrektor Wróbel. Kierowcom radzi wybór objazdów, na przykład przez drogi wojewódzkie i krajowe.
SPOSÓB NA POPRAWĘ
Powiatowy Zarząd Dróg w Kielcach zarządza siecią tras o łącznej długości 1128 kilometrów. Przy odśnieżaniu pracuje 20 pługopiaskarek (16 będących własnością PZD, cztery prywatnych firm, które zdobyły zamówienie na realizację zadań) oraz jeden pług wirnikowy. Zbigniew Wróbel mówi, że w przyszłych latach będzie starał się powiększyć arsenał do walki z białym żywiołem o kolejny sprzęt.
- Chcemy wykorzystać swój sprzęt do maksimum oraz ogłosić przetarg dla prywatnych firm na zimowe odśnieżanie - informuje Wróbel.
Dodaje, że sporym ułatwieniem byłoby zlokalizowanie punktów stacjonowania piaskarek oraz załadunku w każdej gminie. Obecnie bazy pojazdów są w trzech miejscowościach: Łagów, Celiny koło Chmielnika oraz Strawczynek, a punkty załadunkowe dodatkowo w Mostach koło Chęcin, w Bodzentynie, Bielinach, Masłowie i Zagnańsku oraz dwa w Daleszycach.
Zbigniew Wróbel zapewnia, że będzie rozmawiał z gminami o stworzeniu dodatkowych punktów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?