Spór o zagospodarowanie otoczenia zbiornika Wióry

Jeszcze podczas budowy zbiornika wielu przedsiębiorców z Ostrowca Świętokrzyskiego, Starachowic i okolicy wykupiło od rolników ziemię nad zalewem Wióry. Płacili cenę kilka razy większą niż gdzie indziej, bo liczyli na budowę nad zalewem infrastruktury rekreacyjno-wypoczynkowej, która będzie przynosić im duże zyski.

Nie uwzględnili faktu, że teren przylegający do samej wody jest wykupiony przez inwestora zbiornika, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie. Trzeba mieć zgodę tej instytucji państwowej na wykonanie dojść i dróg dojazdowych do zbiornika. O tę zgodę nie jest łatwo.

- Wciąż słyszę głosy, że z zalewu Wióry gmina Pawłów ma same profity, natomiast gminy Kunów, Bodzechów leżące poniżej zapory, mają same zagrożenia. Są ograniczenia Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie, w sprawie wykorzystania gruntów wokół zbiornika Wióry. Ja muszę je wykonywać. Grunty nad zbiornikiem, wykupione na cele inwestycji, nie będą udostępniane dla działalności gospodarczej, chociaż są takie wnioski- poinformował Stanisław Wójtowicz, zastępca dyrektora do spraw zlewni rzek Kamiennej i Radomki.

PROPOZYCJE ZAMIANY GRUNTÓW

Rozwojem turystyki nad zalewem żywotnie jest zainteresowana gmina Pawłów. Wykonała już drogi dojazdowe do zalewu na swoim terenie. Chciałaby i na terenach wykupionych przez Warszawę, proponuje zamianę gruntów.

-Droga do Iwnik szczególnie nas interesuje, wystąpimy z wnioskiem do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie, by wyraził zgodę na jej budowę. Chcemy, by wokół zbiornika zrobić parkingi dla wędkarzy. Wędkarze przyjeżdżają tu z całego województwa, a nawet z sąsiednich, parkują samochody ludziom na polach. Jak duża woda zniszczy asfalt na tej drodze, to sami, na własny koszt naprawimy. Dziś jeszcze nie podejmiemy uchwały o zamianie nieruchomości w Pokrzywnicy. Poczekamy na stanowisko drugiej strony. Będziemy się służbowo spotykać z Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Warszawie - na jednej z sesji informował i zapewniał Ignacy Gierada, wójt Pawłowa.

-Poprzez zalew Pokrzywnica jest podzielona na trzy. Poprzez zamianę gruntów, można by wybudować drogę łączącą wieś w jedno. Po dużej wodzie zostają śmieci. Liczyliśmy na działalność gospodarczą, na profity. Mamy tylko owady i kłopoty. - argumentował Mirosław Głowcki, radny Trzeszkowa i Pokrzywnicy.
-Wokół zbiornika nie ma pętli drogowej, dla wędkarzy i rekreacji. Teraz nie ma żadnej możliwości jej wykonania. Mamy pomysły na łączenie naszych wsi. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie za dużo wykupił terenów. Interesują nas konkretne działki- argumentował szef gminnych inwestycji.

- Nie mamy dojazdu do zbiornika, w celach ratowniczych. Samochód strażacki nie ma gdzie zawrócić- żalił się Henryk Cioroch, gminny komendant Ochotniczych Straży Pożarnych.
Odpowiadając, Stanisław Wójtowicz - zastępca dyrektora do spraw zlewni Kamiennej i Radomki przypomniał, że Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie wybudował Wióry jako zbiornik retencyjny, a nie rekreacyjny. Były kontakty z gminami w czasie budowy, teraz ich nie ma. W zasadzie, jako mieszkaniec Ostrowca Świętokrzyskiego, się zgadza, że 5 lat od wybudowania zbiornika rekreacja powinna się rozwinąć. Jego zdaniem zamiana gruntów jest możliwa tylko po decyzji pionu w Warszawie, on nie decyduje.

- Na prowizorycznych drogach dojazdowych kazano wykopać rowy, my postawiliśmy znaki zakazu, na naszym terenie. Ujęcie wody pożarowej jest realne. Wykupiliśmy tereny ponad miarę, bo tak chcieli właściciele gospodarstw. Jest ciężko, a może być jeszcze gorzej. Nie ma pieniędzy na sprzątanie, ostatnio więźniowie sprzątali- dodał Stanisław Wójtowicz.