Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa zboża z Ukrainy bulwersuje rolników. AgroUnia: - Nie mamy gdzie sprzedać. Wicepremier: - My kupimy

Marzena Ślusarz
Marzena Ślusarz
Przedstawiciele AgroUnii podczas spotkania z ministrem rolnictwa i wicepremierem Henrykiem Kowalczykiem w Rakowie.
Przedstawiciele AgroUnii podczas spotkania z ministrem rolnictwa i wicepremierem Henrykiem Kowalczykiem w Rakowie. Archiwum AgroUnii
Sprawa skupu zboża i import plonów z Ukrainy elektryzuje rolników jeszcze bardziej po środowej wizycie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz wicepremiera Henryka Kowalczyka w Rakowie w powiecie kieleckim. Kilku rolników, w tym także działacze ruchu ludowego AgroUnia tłumaczyli, że nie mogą sprzedać dziś pszenicy, a jeśli już to po bardzo niskich cenach, i nie stać ich na to, by ją przetrzymywać. Wicepremier zapowiedział państwowy skup zboża i podał też stawki.

Problemy ze sprzedażą zboża

Przypomnijmy. W środę podczas spotkania mieszkańców z ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem temat zbóż wywołał wzburzenie wśród części rolników zgromadzonych na sali. - Z Ukrainy do Polski wjechało 640 tysięcy ton zboża, a w zasadzie w większości kukurydzy. Z kraju w tym czasie wyeksportowaliśmy około miliona czterystu ton. Rozumiem, że wiele firm na wojnie chce zrobić duży biznes, więc pewnie oferować będą skup po 700 złotych - mówił wicepremier.

Gospodarz z powiatu sandomierskiego tłumaczył, że skupy w okolicy są zapełnione zbożem z Ukrainy, i polscy producenci nie mogą sprzedać własnych zbiorów. - Ceny maleją, są skupy, które w ogóle nie przyjmują pszenicy, a na żniwa stawki mają być po 700 złotych za tonę. Chcę oclenia zboża z Ukrainy i nałożenia cła na skupy, które przetrzymują tu zboże, a nie eksportują. W tej chwili to niewyeksportowane zboże jest mordercą polskich gospodarstw - mówił pan Grzegorz. Jak nam uzupełniał, oczekuje, że zboże z Ukrainy przez Polskę będzie tylko przejeżdżało, a nie zostawało, i trafiało do krajów afrykańskich, gdzie panuje głód. - Rozumiem, że na Wschodzie jest wojna, ale my nie możemy być pogrążani przez to. Miał być tranzyt, zboże powinno czym prędzej zostać wyeksportowane. Gdzie są pociągi, statki, samoloty? - zaznaczał.

Sprawę zboża poruszyła także AgroUnia, w grupie działaczy, którzy przyjechali do Rakowa byli między innymi Paweł Bomba, Paweł Sambór, Marcin Świeca, Szczepan Stępień, Grzegorz Sady, Patryk Warszawa z powiatu kazimierskiego i Sebastian Doliński oraz Robert Prażuch z powiatu pińczowskiego. - Wojewódzki lekarz weterynarii w Lublinie podał, że przez samo przejście graniczne w Hrebennym przyjechało do nas 900 tysięcy ton zboża. To wszystko się teraz rozlewa po Polsce. 900 tysięcy ton tylko na jednym przejściu granicznym. Jak to ma się ma do liczby podawanej przez Pana Premiera 640 tysięcy ton na cały kraj? - grzmiał Paweł Bomba. Przedstawiciel ruchu poruszył też sprawę kontroli sprzedaży warzyw i owoców. - Brakuje identyfikacji importowanych produktów. Każdy klient w sklepie powinien wiedzieć, skąd pochodzą owoce i warzywa. U nas importowane w dużej mierze są przeładowywane i sprzedawane jako polskie. Nie jestem przeciwnikiem Unii, jestem za współpracą, ale uważam, że należy dbać o swojego rolnika, tak jak dbają Niemcy, czy Węgry - wyjaśniał. - Kolejna sprawa to nawozy. One muszą być dostępne dla polskich rolników i rząd powinien zadbać o to, by nas było na nie stać. Słyszę, że z Tarnowa jadą na Ukrainę nawozy po niskich cenach. Niech też takie ceny będą dla nas. Jesteśmy za tym, by pomagać Ukrainie, ale nie naszym kosztem.

Państwowy skup zboża - ceny

- W tym momencie pracujemy nad skupem prowadzonym przez nas, mamy na to pieniądze - mówił wicepremier Kowalczyk. - Chcemy zaoferować trzy formy, będzie możliwy skup z gwarancją ceny, sprzedaż do magazynu, bądź sprzedaż z częściową zapłatą i przechowanie u siebie. Na taki skup przeznaczamy pieniądze i będziemy go robić - mówił minister rolnictwa.

Zapytany przez rolnika z AgroUnii po ile Państwo kupi, tłumaczył, że cena będzie uzależniona od stawek na światowych giełdach. Odliczone zostaną koszty zakupu, jak na przykład dojazd.

- Jeśli pszenica na giełdzie jest po około 1500 złotych, to kupimy po około 1200 złotych za tonę - zapowiadał wicepremier Henryk Kowalczyk.

.

Rolnicy: - Byliśmy zagłuszani

Rolnicy przekazywali, że podczas spotkania z wicepremierem Kowalczykiem, utrudniano im zadawanie pytań. - Minister rolnictwa sugerował mi, że swoimi żądaniami dotyczącymi cła i eksportu zboża do Afryki, uprawiam prorosyjską politykę. Mówiąc podczas spotkania, słyszałem głosy z tyłu "idź, wyżyj się na żonie". Po prostu nie wierzę w to, co się dzieje. Jak można tak traktować rolnika? - opowiadał pan Grzegorz. Z kolei Paweł Bomba zwrócił uwagę, że podczas jego wypowiedzi był spory harmider. - Było głośno, pilnowała nas policja. Pani, która trzymała mikrofon, co rusz go zabierała. Było mi przykro, że nie potraktowano nas z szacunkiem, tylko w sposób drwiący z naszych problemów - dodawał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie