Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy z Leszczyn dwa miesiące po tragicznym wybuchu butli z gazem. Ich kolega nie wrócił z akcji

Paulina Baran
Paulina Baran
Każdą sekundę z tamtych wydarzeń dokładnie pamięta drugi ranny strażak, 39 – letni Grzegorz Wdowiak z Ochotniczej Straży Pożarnej w Leszczynach, który został trafiony odłamkiem butli w nogę. Mocno wspierają go koledzy z jednostki.
Każdą sekundę z tamtych wydarzeń dokładnie pamięta drugi ranny strażak, 39 – letni Grzegorz Wdowiak z Ochotniczej Straży Pożarnej w Leszczynach, który został trafiony odłamkiem butli w nogę. Mocno wspierają go koledzy z jednostki. Dawid Łukasik
Kiedy w nocy z piątku na sobotę, z 10 na 11 maja, strażacy dostali sygnał o pożarze budynku gospodarczego w Radlinie w gminie Górno, nie mięli pojęcia, że od jutra nic już nie będzie takie samo. Ogień objął stodołę, paliła się też wydzielona część warsztatowa. W pewnej chwili usłyszeli okropny huk - doszło do wybuchu wielkiej butli z acetylenem.

W „polu rażenia” butli znajdowali się dwaj strażacy. Jednego z nich, 60-letniego ochotnika z jednostki Wola Jachowa odłamek metalu uderzył prosto w głowę. Mimo heroicznej walki, lekarzom nie udało się uratować mężczyzny.

„Pamiętam wszystko. Ani na chwilę nie straciłem przytomności”

Każdą sekundę z tamtych wydarzeń dokładnie pamięta drugi ranny strażak, 39 – letni Grzegorz Wdowiak z Ochotniczej Straży Pożarnej w Leszczynach, który został trafiony odłamkiem butli w nogę. Mężczyzna do dziś nie odzyskał pełnej sprawności.
- To był zwyczajny wyjazd do palącej się stodoły… Dopiero później okazało się, że tam były te butle i jedna z tych butli wybuchła – rozpoczyna swoją opowieść pan Grzegorz. Mężczyzna ani na chwilę nie stracił przytomności. Miał szczęście, bo odłamek butli trafił go w nogę. Niestety tyle szczęścia nie miał jego starszy kolega, którego wybuchająca butla uderzyła prosto w głowę, wywołując obrażenia, które okazały się śmiertelne.

„Wszystko działo się bardzo szybko, usłyszałem krzyk”

- Jak leżałem na ziemi to usłyszałem krzyk córki kolegi, która także należy do straży. Dziewczyna wołała, że nie może znaleźć taty. W jednej chwili dobiegli do mnie koledzy i zaczęli zaopatrywać. Potem usłyszałem, że znaleźli też leżącego na ziemi Ździcha. Wszystko działo się bardzo szybko, wszyscy biegali wokół nas i starali się pomóc – opowiada ranny strażak.

Podrywa się z miejsca na dźwięk syreny

Dziś, dwa miesiące po tragedii, wspomnienia wracają. Pan Grzegorz ma założoną na nodze ortezę, ponieważ jego łydka została porozrywana przez odłamki butli, a jeden z nich utkwił w środku nogi i lekarze musieli ją rozcinać. Mimo tak poważnych obrażeń mężczyzna absolutnie nie zamierza rozstawać się ze strażą, a kiedy słyszy dźwięk syreny, podrywa się do wyjazdu, zapominając przez chwilę, że jeszcze nie jest w stanie uczestniczyć w akcji. – Teraz wiem, że miałem dużo szczęścia ale nie dopuszczam do siebie myśli, że w sumie mogłoby mnie już nie być. W przeciwnym razie, chyba bym się zablokował – przyznaje.

Dalej będzie pomagał innymi
Jak po tym wszystkim otrząsnęła się jego rodzina? Żona? Dzieci? - Poradzili sobie i wiedzą, że dalej będę jeździł - podsumował strażak z Leszczyn. Zaznaczał, że jest wszystkim niewyobrażalnie wdzięczny, ponieważ nawet przez chwilę po tragedii nie czuł się opuszczony.

– Chciałem podziękować komendantowi wojewódzkiemu i komendantowi miejskiemu, którzy byli u mnie w szpitalu, dyrektorowi Związku Ochotniczych Straży Pożarnych w Kielcach i wszystkim strażakom z naszej jednostki i innych okolicznych jednostek. Wszyscy przychodzili do mnie do szpitala i to dzięki nim łatwiej było mi się z tym wszystkim uporać. Ani przez chwilę nie czułem się samotny – podsumowuje strażak.

Rusza akcja wsparcia dla rodzin ofiar

Okazuje się, że pan Grzegorz także teraz nie zostanie pozostawiony sam sobie. Jego koledzy strażacy zorganizowali akcję pomocy dla jego rodziny oraz bliskich zmarłego pana Zdzisława. Inicjatorem zbiórki jest Wiesław Kaleta prezes Gminnego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych w Górnie.
– Grzesiu prowadzi własną działalność, a nie może w wrócić do pracy. Ma na utrzymaniu żonę i czwórkę dzieci dlatego zaapelowaliśmy o pomoc. Prosimy o wsparcie także dla rodziny naszego zmarłego kolegi. Zdzisiu już nie wróci do domu a zostawił w nim żonę oraz dzieci – mówi Wiesław Kaleta.

„Ciężko pogodzić się z faktem, że nasz kolega nie wrócił z akcji”

Prezes przyznaje, że do dziś trudno mu się otrząsnąć po tym, co się stało. – Zawsze, jak coś organizujemy w jednostce to od razu sobie liczę, kto może nam pomóc. Do dziś pierwszą osobą o której myślę jest właśnie Zdzisław i jak uświadomię sobie, że już go z nami nie ma to włosy mi się na głowie jeżą – mówi pan Wiesław. – On pracował w gospodarstwie i był zawsze, na każde wezwanie, kiedy tylko usłyszał syrenę od razu przybiegał do remizy. Teraz go nie ma i kiedy wchodzę do remizy to czuję pustkę. Bardzo ciężko jest pogodzić się z tym faktem. Ja służę w straży jako ochotnik trzydzieści osiem lat i nigdy nie mieliśmy tak tragicznego w skutkach zdarzenia – przyznaje.

Jak pomóc?

Poruszeni tragedią strażacy zwracają się z apelem o pomoc dla rodzin obu strażaków. Druh Zdzisław zmarł 22 maja. Pozostawił żonę i dwójkę dzieci. Druh Grzegorz z powodu wypadku nie może pracować, a ma na utrzymaniu żonę i 4 dzieci.
Gromadzeniem środków finansowych zajmuje się Zarząd Oddziału Wojewódzkiego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej, na konto którego można kierować wpłaty z dopiskiem „Pomoc” (numer konta: 91 8493 0004 0010 0079 0523 0001).

- Wszystkich, którym nie jest obojętna sytuacja rodzin zmarłego i poszkodowanego strażaka, prosimy o zaangażowanie w rozpowszechnienie apelu – zachęcają prezes Zarządu Oddziału Gminnego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej w Górnie, Wiesław Kaleta i prezes Zarządu Oddziału Wojewódzkiego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej druh Mirosław Pawlak.

TAK PISALIŚMY O TAMTYCH WYDARZENIACH

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie