- Ośrodek na Stadionie jest super. Jest tle wyciągów, że nawet przy dużej liczbie narciarzy, jak dzisiaj nie ma kolejek. Mam teściów w Kielcach, tutaj w pobliżu i często tu jesteśmy. Dzisiaj jest ostatni dzień ferii w naszym województwie i chcemy g wykorzystać jak najlepiej. Jesteśmy od rana na stoku i będziemy póki sił starczy - śmieją się Monika i Piotr a towarzyszy im córka Inga.
Monika Włochniak z Kielc w niedzielę stawiała pierwsze kroki na nartach wraz z synem Szymkiem. Jej mąż Piotr stanął przed trudnym zadaniem. Gdy żona nie wyhamowała podjeżdżając do niego, nie mógł jej złapać, bo na ręce trzymał drugiego młodszego syna. I było lądowanie na śniegu.
- Ale pierwszy zjazd był bez upadku, choć bliska byłam dotknięcia ziemi. Jeszcze boję się korzystać z wyciągu i podchodzę w nartach pod górkę - śmieje się. - Mieszkamy pod Telegrafem, ale tam w wypożyczalni zabrakło nart i musieliśmy przyjechać tutaj. Nie chciałam odkładać nauki - tłumaczy pani Monika.
O pierwszych krokach na nartach dawno zapomniał Teodor Kowalski z Kielc. - Jeżdżę już od 50 lat, a żona Barbara od 20 lat. Na początku nie chciała się uczyć, ale w końcu ją przekonałam. Staramy się spędzać każdy weekend na stoku a także wolne dni w tygodniu. Wczoraj byliśmy w Krajnie a dzisiaj wybraliśmy Stadion. Na obu stokach są super warunki. Jeździmy także do Niestachowa, tam jest wspaniały ośrodek. Lubimy też Bodzentyn - mówią. - Teraz przerwa na obiad, mieszkamy blisko a potem wrócimy na stok.
W niedzielę stok na Stadionie był pełen narciarzy i towarzyszących mu osób, ale kolejek do wyciągów nie było.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?