Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital Kielecki straszy likwidacją spółki

Iwona ROJEK
Artur Lepiarczyk, dyrektor Szpitala Kieleckiego  zapowiada dalsze odwolania do centrali funduszu i sądu.
Artur Lepiarczyk, dyrektor Szpitala Kieleckiego zapowiada dalsze odwolania do centrali funduszu i sądu. Iwona ROJEK
- Nie uwzględniliśmy dwóch odwołań Kieleckiego Szpitala przy ul. Kościuszki o przyznanie więcej pieniędzy na leczenie na internie i anestezjologii, bo nie było podstaw - tłumaczy Beata Szczepanek rzecznik świętokrzyskiego oddziału funduszu. Postępowanie dotyczące chirurgii jeszcze nie zostało rozpatrzone.

Zdaniem Artura Lepiarczyka, dyrektora ds. medycznych brak wystarczających środków dla pacjentów może oznaczać upadek ich spółki.

Każda ze stron przedstawia swoją rację. - Przy takiej ilości środków, jakie w tym roku dostaliśmy na świadczenia medyczne, trudno będzie nam pomagać chorym - denerwuje się dyrektor Lepiarczyk. - Funduszy starczy na cztery miesiące i co dalej. Trzeba by zamknąć część szpitala. Już teraz chcąc zachować płynność finansową musielibyśmy zwolnić niektórych pracowników. Wspólnie ze związkami zawodowymi zastanowimy się co dalej robić.

Ciężko też nie przyjmować mieszkańców na oddział intensywnej opieki medycznej, gdzie chodzi o uratowanie czyjegoś życia. Dostaliśmy na udzielanie pomocy takim najciężej chorym o 500 tysięcy mniej, niż w roku ubiegłym. Wynika z tego, że mamy kredytować fundusz. Nawet jeśli odzyskamy część tych pieniędzy sądownie za dwa, trzy lata, bo trudno odmówić komuś udzielania pomocy, gdy umiera, to grozi to likwidacją spółki. Do tej pory nie zwrócono nam pieniędzy za leczenie w 2008 i 2009 roku. To jakaś farsa. Zagrożone jest bezpieczeństwo zdrowotne kielczan, bo szpital na Czarnowie nie przyjmie wszystkich potrzebujących.

Błędnie zakwalifikowali.

Szef szpitala dowodzi, że takie zmniejszenie środków wynika z błędnego umieszczenia w ich w rankingu razem ze szpitalem wojewódzkim i onkologią. - Nie możemy się z nimi równać, powinni nas umieścić w grupie z placówkami powiatowymi - jest o tym przeświadczony. - Zresztą leczy się u nas mnóstwo pacjentów z powiatu. Taki podział jest niezgodny z rozporządzeniem prezesa funduszu. W innych województwach zrobiono to inaczej, można było podzielić gminę Kielce na dzielnice, albo umieścić nas razem ze szpitalem w Czerwonej Górze czy Chmielniku, mamy podobny standard.

Jednak rzecznik Szczepanek jest przekonana, że taki sposób rozumowania jest błędny. - Skoro placówka przy ul Kościuszki działa na terenie Kielc, to jak możemy kwalifikować ją razem ze szpitalami powiatowymi - wyjaśnia. - W rankingu z Wojewódzkim Szpitalem Zespolonym na Czarnowie i Świętokrzyskim Centrum Onkologii wypadła najgorzej, jeśli chodzi o kompleksowość usług. Nie mają rezonansu, tomografu, ani angiografu, więc dostali mniej środków. Zresztą w odwołaniu nie mieli zastrzeżeń do pracy naszej komisji, tylko wykazywali same roszczenia, prosili o powtórzenie postępowania konkursowego, a to jest niemożliwe.

Dyrekcja Szpitala Kieleckiego zapowiada, że będą się dalej odwoływać do centrali funduszu, a jak to nie pomoże to do Naczelnego Sądu Administracyjnego. - Mają takie prawo - kwituje rzecznik funduszu zdrowia. - My musimy trzymać się przepisów, pieniędzy nie da się cudownie rozmnożyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie