Talent można w sobie odnaleźć bez względu na to ile mamy lat. Dobrze o tym wie Elżbieta Wites z Michałowa [ZDJĘCIA]

Jest dużo słów, którymi można opisać panią Elę. Wielu ludzi mówi o niej: kobieta o złotym sercu. Pomoże każdemu, zawsze obdarzy uśmiechem i serdecznością. Należy do Koła Gospodyń Wiejskich w Michałowie. Ale żeby tak naprawdę zrozumieć kim jest Elżbieta Wites trzeba wejść na jej facebookowy profil. Zamieszcza tam zdjęcia swoich rękodzielniczych prac.

Różności z drugim życiem
Są róże ze wstążek, bukiety z rafaello, ozdoby wielkanocne i bożonarodzeniowe, a także „ubranka” dla butelek. Znajdą się też zdjęcia rzeczy, którym pani Ela dała drugie życie.

- Czasami wybieram się na targ do Pińczowa i znajduję tam prawdziwe perełki. Czasami są to wyjątkowe buty, które wiele już przeszły w swoim życiu, czasami dzbanuszek, czy flakon - albo stary, podniszczony wachlarz. Widząc taką rzecz, wiem, że to jest to. Kupuję te cudeńka i później przerabiam na swój sposób. Nigdy nie mam planu, zawsze samo wszystko wychodzi - opowiada pani Ela.

Właśnie tak było z wachlarzem na ścianę, który pani Ela kupiła już jakiś czas temu. Leżał u niej w domu, trochę zapomniany, aż wreszcie doczekał się swojej nowej odsłony. Pani Ela przyniosła go na spotkanie z nami - robił imponujące wrażenie. A efekt końcowy pokazujemy na zdjęciu powyżej.

Coś, czego nikt nie ma
- Czy można powiedzieć, że rękodzieło stało się po prostu modne? - pytamy.

- Nie znam w naszym powiecie drugiej osoby, która by coś takiego wykonywała. Moi znajomi zazwyczaj mówią, że nie mieliby cierpliwości do takiej „dłubaniny”. A co do popularności - myślę, że trochę jest w tym prawdy. Wraca moda na coś, czego nikt inny nie ma. Chyba w tym tkwi cały sekret. Ludziom podobają się rzeczy unikatowe - tworzone tylko dla nich, w które ktoś włożył całe serce - mówi mieszkanka Michałowa.

Czy dostaje prośby o zrobienie takich rzeczy?

- Często dostaję wiadomości na Facebooku z prośbami, żeby zrobić komuś bukiet, ozdobę komunijną lub jakąś inną wybraną rzecz. Z tego co mi wiadomo jedna z moich prac pojechała nawet do Włoch - jak prezent dla kogoś. To daje satysfakcję i bardzo cieszy. Wielką radość sprawia mi też sytuacja, kiedy wybieram się do kogoś na święta, imieniny czy urodziny i przynoszę mu to, co sama zrobiłam - mówi rękodzielniczka.

Róże - moja miłość
Co najbardziej lubi tworzyć mieszkanka Michałowa?

- Ciężko wybrać. Odkąd zaczęłam zajmować się rękodziełem znalazłam pasję, spokój i oderwanie od codziennych problemów. Kiedy robię jakąś rzecz - bukiet, ozdobę, czuję się po prostu szczęśliwa. Ale gdybym miała wybrać - chyba najwięcej radości sprawia mi tworzenie róż ze wstążek. Potrafię je robić godzinami. Gdybym miała jeszcze więcej wolnego czasu - pewnie spędzałaby go na cięciu wstążek i układaniu ich w kwiaty; właśnie w róże - mówi Elżbieta Wites, rękodzielniczka z Michałowa.

Odnaleziony po latach
Elżbieta Wites, mieszkanka Michałowa jest dowodem na to, że pasję i talent można odnaleźć w sobie niezależnie od wieku.

- W życiu bym nie pomyślała, że ja coś takiego potrafię zrobić. Że potrafię wstążkę tak złożyć, że powstanie z tego różyczka - opowiada.

- Więc, jak pani odkryła w sobie talent - pytamy na koniec rozmowy?

- Tak dokładnie to nie wiem jak to się zaczęło. Było to kilka lat temu. W internecie wyświetlił mi się jakiś filmik z instrukcją wykonywania rękodzieła. Zaczęłam to oglądać. Spodobało mi się co inni robili i sama postanowiłam zacząć tworzyć. Później były warsztaty takie dla pań z Koła Gospodyń w Michałowie i pokazywałam tam jak zrobić bombki bożonarodzeniowe. Zrobiłam ich kilkadziesiąt - wszystkie zawisły na mojej świątecznej choince. Kupiłam dużo wstążek i jakoś tak wszystko z łatwością mi przychodziło. Może po prostu mam talent, który podarował mi Bóg, a ja o nim przez bardzo długi czas nie wiedziałam - mówi pani Ela.