MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Towarzyszyć im w ostatniej drodze...

Paweł WIĘCEK
Kolejka w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Świętokrzyskiego w Kielcach po bezpłatne wejściówki na pociąg do Krakowa na niedzielny pogrzeb pary prezydenckiej.
Kolejka w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Świętokrzyskiego w Kielcach po bezpłatne wejściówki na pociąg do Krakowa na niedzielny pogrzeb pary prezydenckiej. Fot. Łukasz Zarzycki
Pociągiem albo samochodem - nieważne, byle dotrzeć na czas. Nieistotny ścisk, korki i wszelkie niewygody. Każdy chce towarzyszyć tragicznie zmarłym w ich ostatniej drodze. Pomodlić się i oddać hołd. Jedziemy do Warszawy i Krakowa, bo to obywatelski obowiązek.

Historia, niestety znów tragiczna, dzieje się na naszych oczach. Część ludzi śledzi wydarzenia na ekranach telewizorów, w radio, w Internecie. Inni postanowili ruszyć, by wziąć w nich bezpośredni udział. Zaczyna się wielka, narodowa pielgrzymka do stolicy i na Wawel.

OBOWIĄZEK POLAKA

Osoby, które przyszły wczoraj do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego w Kielcach po odbiór wejściówek do specjalnego pociągu ze Skarżyska do Krakowa i z powrotem na pogrzeb prezydenckiej pary, mówiły, że nie wyobrażają sobie, by mogło ich w tym dniu tam zabraknąć.

- Uważam, że należy uczcić pamięć osób, które zginęły w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Moim obowiązkiem obywatelskim, jako Polaka i rolnika, jest być na ostatniej drodze pochówku pana prezydenta i jego małżonki - mówił Bogdan Migas, przewodniczący Solidarności Rolników Indywidualnych powiatu kieleckiego.

Na utrudnienia nie zważają też ci, którzy zarówno do stolicy, jak i Krakowa wybierają się samochodem. Nie myślą o korkach, o długiej i męczącej trasie, nie myślą o tym, gdzie zaparkują, i kiedy wrócą. - Najważniejsza jest obecność. Chcę po prostu być w Krakowie na pogrzebie. Pomodlić się za parę prezydencką, poczuć narodową jedność, oddać hołd - przyznaje pan Michał z Jędrzejowa.

MISTERIUM KRWI

Doktor Andrzej Kościołek, socjolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, twierdzi, że właśnie potrzeba poczucia jedności, wspólnoty, integracji, uczestnictwa w czymś ważnym motywuje ludzi do wyjazdu. - Nasze społeczeństwo jest w różny sposób skonfliktowane. W obliczu takich sytuacji jednak próbujemy się jednoczyć. Może to ten moment, w którym poczujemy, że jesteśmy wspólnotą? - zastanawia się.

Jednocześnie w tym narodowym, pospolitym ruszeniu dostrzega coś niepokojącego. - W naszej historii najczęściej integrowały nas klęski, wydarzenia smutne, które nie niosły elementów radości czy tryumfu. Czy w XXI wieku można na tej podstawie nadal budować więź i scalać naród? Niestety, znów jedziemy integrować się w smutku. Boję się, że w byciu zranionym jesteśmy "dobrzy". Obnoszenie się z ranami po prostu dobrze nam wychodzi. Znów uczestniczymy w misterium krwi. I jak zawsze wrócimy z nadzieją, że to może ten moment, kiedy coś się zmieni. Czy tak się jednak stanie? - pyta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie