MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trener Dariusz Parkitny podsumowuje sezon i zawodniczki KSZO Ostrowiec

Rafał Soboń
Trener Dariusz Parkitny poprzedni sezon zakończył z zespołem KSZO na 9. miejscu. Obecny, niestety na ostatnim.
Trener Dariusz Parkitny poprzedni sezon zakończył z zespołem KSZO na 9. miejscu. Obecny, niestety na ostatnim. Rafał Soboń
Dobiegł końca sezon 2015/2016 w Orlen Lidze, co oznacza, że przyszedł czas na dogłębne analizy i podejmowanie kolejnych decyzji, które okażą się kluczowe w perspektywie nowego sezonu. Co o minionym sezonie myśli trener Dariusz Parkitny i jak ocenia występy poszczególnych formacji i konkretnych zawodniczek? Zapraszamy do pierwszej części wywiadu ze szkoleniowcem KSZO. Druga część rozmowy z Dariuszem Parkitnym ukaże się w kolejnym wydaniu Echa Ostrowieckiego.

Orlen Liga przyzwyczaiła już swoich kibiców, że każdy jej sezon jest zupełnie inny. Jak ocenia ją trener pracujący od trzech lat z zespołem KSZO?
- To była na pewno ciekawa liga, pokazująca duży potencjał przede wszystkim w tych zespołach, które mają duże budżety. My akurat mieliśmy taką sytuację, jaką mieliśmy i musieliśmy kontraktować dziewczyny – można powiedzieć – za mniejsze pieniądze. I ten strzał, który musiał być zrobiony, według mnie wcale nie był złym, bo każda z nich rozwinęła się bardzo mocno i pokazywała bardzo dużą wolę walki i charakter przez cały sezon, bo walczyliśmy ze wszystkimi. Druga sprawa to jednak wynik. Tu brakło doświadczenia, czasami predyspozycji. Ale faktycznie, Orlen Liga znowu była inna, niż w roku poprzednim. Miałem przyjemność być już drugi rok w tym zespole na tym poziomie rozgrywek i z każdego jestem zadowolony, bo zawsze czegoś nowego można się nauczyć. Wszyscy się uczymy, czy to od dziewczyn, czy takich wyjazdów jak ten mój do Stanów Zjednoczonych, który różnił się od tego, co mamy w Europie. Najważniejsza jest jednak codzienna nauka na treningach, bo dziewczyny nas naprawdę dużo uczą. Trzeba mieć dużo pokory, by przezwyciężać wszystkie przeciwności, walczyć i przekazywać swoją wiedzę zawodniczkom. Nauka człowieka jest taką materią, gdzie trzeba mieć mnóstwo cierpliwości i myślę, że cały czas ją mieliśmy. Zebraliśmy trochę owoców – może nie było ich bardzo wiele, ale uważam, że ta praca dziewczyn nie pójdzie na marne i jeśli część z nich zostanie w tym klubie, to na pewno fajnie się połączy następny zespół.

Przejdźmy więc do poszczególnych formacji i konkretnych zawodniczek. Atak, a w zasadzie jedna atakująca, bowiem kontuzje wykluczyły z gry Zuzannę Pieczkę.
- Faktycznie, Sandra została sama na w sumie dosyć duży odcinek czasu, bo zaczęło się od trzech grudniowych spotkań, poprzez całą drugą rundę. Trzeba bowiem przyznać, że pech w tym sezonie Zuzanny Pieczki nie opuszczał. Sandra spełniła pokładane w niej nadzieje i grała na dobrym poziomie. Było wiele sytuacji, w których byłą skazana na podwójny blok rywalek, ale taka jest rola atakującej. Z całokształtu na pewno jestem zadowolony, bo wniosła dużo siły i jak większość naszych dziewczyn, była niezwykle waleczna i ambitna. Same dobre słowa można o tym powiedzieć. Na pewno jednak brakowało w wielu sytuacjach zmienniczki. Często było ciężko nawet o podwójną zmianę, bo musieliśmy działać na innej linii. Trzeba było dużo zmieniać, łatać, bo ta pozycja jest niewątpliwie bardzo ważna w każdym zespole, tak jak rozgrywająca.

Skoro wywołałeś do tablicy rozgrywające, jak podsumujesz grę w tym sezonie Eweliny Polak i Pauliny Szpak?
Tu też było trochę pecha, ale pewnych kontuzji nie da się uniknąć. Skręcenie stawu skokowego jest takim jednym z najpopularniejszych siatkarskich urazów i trzeba się z tym liczyć. Ten uraz Eweliny Polak miał miejsce bez jej winy, bo to zawodniczka drużyny przeciwnej skoczyła, doprowadzając do takiej sytuacji. Szczęście polegało na tym, że nie było dużo zmian w stawie skokowym i szybko wróciła do treningów. Generalnie, są to dwie bardzo różne dziewczyny, zupełnie inaczej grające – i bardzo dobrze. Mogliśmy to wykorzystać w zależności od meczu. Paulina zaczynała bardzo wolno, fajna końcówka sezonu, gdzie pograła trochę więcej. Trochę z powodu urazu Eweliny, ale i tak te roszady by były.

Ewelina z kolei gra taką szybką, kombinacyjną siatkówkę, trochę na zasadzie wariacji, ale dobrą, bo dużo skutecznych akcji miała na przestrzeni całego sezonu. Paulina jest trochę bardziej stabilna i nieco wolniej przyswajała te nowe rzeczy, ale tu nie chodzi o to, że nie umie, tylko bardziej o samo zgranie z dziewczynami, bo każda z dziewczyn musi się bardzo dobrze rozumieć z rozgrywającą. W naszym przypadku, obie spełniły swoją rolę.

Dwie zasadniczo różne zawodniczki były do dyspozycji także na pozycji libero. W zależności od meczu, kibice oglądali zarówno wymienną grę na dwie libero lub też do gry desygnowana była tylko jedna.
- Dużo mieliśmy w tym sezonie odmienności: charakterologicznej, wiekiem, umiejętności i samej pracy. Angelika wiele lat grała na tej pozycji w zespołach pierwszoligowych, wcześniej też miała epizod w Białymstoku. Grała na zasadzie dużego zaufania, bo miałem do niej sporo zaufania w całym sezonie i pokazała w przyjęciu, że można na nią liczyć i gdy już wyeliminowaliśmy kilka takich przywar, to zaczęła bardzo dobrze pracować. Od połowy listopada można już było zauważyć, że może wypełnić wiele z tego, co jej się powie. Ania Korabiec to z kolei młoda dziewczyna, która ma jeszcze wiele przed sobą. Bardzo szybka, energiczna, ale trochę brakowało jej dobrej oceny jeśli chodzi o odległość do piłki, a to niestety jest bardzo ważne w przypadku gry na pozycji libero. Ciężko powiedzieć, z czym to było związane, ale nie można jej zarzucić zaangażowania i pracowitości i jeśli dalej będzie szła tak do przodu, to myślę że nie długo zagra w jakimś dobrym zespole Orlen Ligi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie