- Jeśli prezydent ma jakieś dowody, to powinien zgłosić sprawę do prokuratury! Ja też chętnie się dowiem o co chodzi - mówi wzburzony Ojrzyński.
W środę na pytanie o powody zwolnienia trenera Ojrzyńskiego prezydent Wojciech Lubawski dla Radia Plus powiedział:
- Nie tylko wynik sportowy zdecydował, że się rozstaliśmy. Z szacunku dla trenera nie chcemy mówić o wszystkim. Zostawiamy to w kręgu kilku najbliższych osób. Ale proszę mi wierzyć, że sprawy były na tyle poważne dla nas wszystkich, że nie jesteśmy samobójcami. Tomasz Chojnowski nie strzeliłby sobie w stopę, a tym bardziej w kolano czy mózg. Ten wynik sportowy był dobrym pretekstem do rozstania. Musiałbym krzywdę Ojrzyńskiemu zrobić, żeby o wszystkim powiedzieć. A czy zasłużył? Chyba nie... Trener Ojrzyński odchodzi z klubu z pokaźnymi pieniędzmi i z otwartą drogą do innego klubu. Może gdzieś indziej nabierze większego doświadczenia, że nie warto w różnych obszarach być taki, jakim był w Koronie. Bo myślę, że ma zdolności i zadatki na dobrego trenera. W Kielcach sprawy zaszły jednak za daleko i musieliśmy się rozstać - mówił prezydent.
- Jestem wzburzony tymi słowami - mówi Ojrzyński. - Jeśli prezydent Lubawski miał na myśli jakieś moje przekręty czy machlojki w Koronie, to powinien jak najszybciej zgłosić to do prokuratury! A jeśli nie, to ja to zrobię. Dlatego chciałbym, aby pan prezydent publicznie powiedział co takiego złego zrobiłem w Koronie, jeśli wynik sportowy był tylko pretekstem do rozstania się ze mną - twierdzi Ojrzyński.
Poprosiliśmy prezydenta Lubawskiego o komentarz w sprawie. On z kolei nie kryje zdziwienia po słowach trenera Ojrzyńskiego.
- Nie chcieliśmy upubliczniać niektórych rzeczy, które działy się w klubie, ale skoro trener Ojrzyński podważa wiarygodność moich słów to powiem tak.
- Kontakty na linii zarząd - trener od jakiegoś czasu układały się fatalnie. A to już nie są przecież wyniki sportowe, choć mają bezpośrednie przełożenie na te wyniki. Wielokrotnie rozmawiałem z prezesem Korony Tomaszem Chojnowskim, do którego mam 100 procent zaufania i zapewniam, że robił wszystko, by ten konflikt załagodzić. Ale to nie przynosiło efektu.
A jak ta sytuacja przekładała się na wynik? - kibice sami mogą ocenić. Nie wygraliśmy na wyjeździe od ponad roku, sportowo było coraz gorzej i znaleźliśmy się na dnie ligowej tabeli. A jeśli już o tych machlojach, to przecież trener Ojrzyński powiedział w jednym z wywiadów: -Pewne machloje w Koronie wyjdą na jaw. To ja mogę teraz zapytać - jakie machloje trener miał na myśli?
Korona jest spółką miejską, a prezes Chojnowski, którego znam już 20 lat, to uczciwy człowiek i na żadne nieprawidłowości nigdy by sobie nie pozwolił. Jako miasto ponosimy ogromny wysiłek finansowy, by Korona grała w ekstraklasie, nie wszystkim rzecz jasna to się podoba. Tym bardziej więc nie możemy tolerować zachowań, że trener, jako pracownik klubu, otwarcie wchodzi w konflikt z tymi, którzy tym klubem kierują. Prezes, czy dyrektor sportowy też czasem mogą się pomylić - są tylko ludźmi. Ale jestem przekonany, że zarówno prezes Chojnowski, jak i dyrektor sportowy Andrzej Kobylański robią wszystko, by wyniki Korony były lepsze i Korona była lepszym klubem - przyznaje prezydent Lubawski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?