Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba ujarzmić Wisłę - apeluje do premiera burmistrz Sandomierza

Michał LESZCZYŃSKI
Ubiegłoroczna wielka powódź pokazała, że rękawy przeciwpowodziowe, choć z pewnością poprawiają bezpieczeństwo, nie zawsze się sprawdzają. Na szczycie wału widać białe rękawy i widać co zrobiła z nimi woda przelewająca się przez wał. W czerwonym kółku zaznaczono miejsce, gdzie woda rozmywa wał.
Ubiegłoroczna wielka powódź pokazała, że rękawy przeciwpowodziowe, choć z pewnością poprawiają bezpieczeństwo, nie zawsze się sprawdzają. Na szczycie wału widać białe rękawy i widać co zrobiła z nimi woda przelewająca się przez wał. W czerwonym kółku zaznaczono miejsce, gdzie woda rozmywa wał. Marcin Świerkula
Burmistrz Jerzy Borowski zwrócił się do radnych miejskich, aby zaapelowali do premiera Donalda Tuska w sprawie wprowadzenia ogólnopolskiego programu regulacji rzeki Wisły, mającego na celu zmniejszenie ryzyka zagrożenia powodziowego.

Burmistrz poprosił też radnych, aby interweniowali w Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Sandomierzu w sprawie podjęcia działań mających na celu obniżenie opłat za wodę i odprowadzanie ścieków.

Janusz Sochacki, przewodniczący Rady Miejskiej uważa, że kierowanie prośby do Prezesa Rady Ministrów to wikłanie się w politykę, która nijak nie przełoży się na wymierne efekty.

ROBI SIĘ NIEWIELE

Zdaniem Jerzego Borowskiego, premier jest najlepszym adresatem próśb miasta.
- Do kogo mamy się zwracać jak nie do niego - pyta burmistrz. - Podczas powodzi premier w Sandomierzu był aż trzy razy - zaznacza Jerzy Borowski.

Według burmistrza, rządowi podlegają Dyrekcje Ochrony Środowiska i Zarządy Gospodarki Wodnej, a to podmioty, które realnie mogą wpłynąć na zmniejszenie ryzyka powodziowego. Burmistrz twierdzi, że nie wzięto przykładu z ubiegłego roku i w sprawie zapewnienia długofalowego bezpieczeństwa robi się niewiele.

- Idą wiosna i lato. Nie może być tak, że mieszkańcy będą drżeli na widok rzeki. Patrzę na sąsiadów i siebie. Wyremontowaliśmy domy. Jeszcze raz takiej katastrofy nie zniósłbym - mówi Jerzy Borowski, którego dom w ubiegłorocznej powodzi zalała woda. Burmistrz mieszka w prawobrzeżnej części miasta.

- Trzeba wziąć byka za rogi i zacząć działać. Wiele decyzji podejmowanych jest na szczeblach resortowych. Apel do premiera Tuska uważam za zasadny - uzupełnia burmistrz Sandomierza.
W projekcie apelu, który być może zostanie przyjęty przez radnych na najbliższej sesji czytamy, że Sandomierz w wyniku przerwania wału ucierpiał w sposób niewyobrażalny. "Setki zatopionych gospodarstw, tysiące mieszkańców bez dachu nad głową, dziesiątki kilometrów kwadratowych zalanej powierzchni naszego regionu, zniszczona infrastruktura, wielomilionowe straty związane z usuwaniem skutków powodzi i koszmar sandomierskiej społeczności". Jak uniknąć w przyszłości podobnej sytuacji? - pyta burmistrz i przypomina, że w chwili obecnej brak podjęcia jakichkolwiek działań ze strony rządu podnoszących bezpieczeństwo mieszkańców budzi niepokój władz miasta Sandomierza.

KUPIĆ RĘKAWY

- Przykład Sandomierza wyraźnie wskazuje, iż wprowadzenie najprostszych rozwiązań może przynieść najbardziej miarodajne efekty - zauważa burmistrz. "Rada Miasta Sandomierza z całą stanowczością wnosi o bezzwłoczne przekazanie pieniędzy i przeprowadzenie prac o charakterze prewencyjnym w granicach administracyjnych Sandomierza polegających na: działaniach związanych z kompleksową wycinką zakrzaczeń i zadrzewień, działaniach związanych z pogłębieniem i regulacją koryta, działaniach związanych z usunięciem z koryta i terenu międzywala śmieci, odpadów, rumoszu drzewnego i skalnego".

Jednym z ostatnich pomysłów burmistrza jest zakup rękawów przeciwpowodziowych służących do podnoszenia korony wału. Foliowe rury wypełnia się wodą i kładzie na szczycie wału. Kiedy woda sięga jego korony, nie przelewa się przez wał.

Jednak ubiegłoroczna powódź pokazała, że rękawy nie w pełni się sprawdziły. Ułożono je na wale, lecz przelewająca się przez niego woda zmiotła rękawy ze szczytu umocnienia. Potwierdza to kapitan Adam Czajka, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Sandomierzu.
- Woda przelała się przez rękawy i je z sobą zabrała - opowiada komendant Czajka. - Rękawy mogą być skuteczne, gdy woda sięga co najwyżej do połowy rękawa.

Zdaniem komendanta układanie zabezpieczeń na niewielkim odcinku niewiele pomaga. - Chcąc uchronić prawobrzeżny Sandomierz należałoby rozłożyć rękaw praktycznie już od Tarnobrzega po most na Wiśle w Sandomierzu - mówi strażak, ale jednocześnie chwali burmistrza za pomysł zakupu.

- Na pewno zwiększy to bezpieczeństwo, ale kto miałby się zająć rozłożeniem sprzętu? Nikt wiadrami nie będzie wlewał wody do rękawa. Potrzebne są pompy pływające i sporo osób do obsługi - wylicza komendant.

Tymczasem burmistrz chciałby zorganizować szkolenia. Zaprosiłby na nie straż miejską, policję, mieszkańców - ochotników i pracowników huty szkła. Za miesiąc, na zaproszenie władz miasta, mieliby przyjechać producenci sprzętu.

Sandomierscy strażacy potrafią obsługiwać rękawy, byli na szkoleniach. Rękawami dysponuje Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.

BEZ PODWYŻEK?

Za pośrednictwem radnych burmistrz Borowski ma zamiar zaapelować również do Zarządu Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Sandomierzu o podjęcie działań, mających na celu obniżenie opłat za wodę i odprowadzanie ścieków.

- Chodzi mi bardziej o nie robienie drastycznych podwyżek - uzupełnia burmistrz, który swoje uwagi argumentuje dwukrotnym wystąpieniem powodzi. "W znaczący sposób wpłynęła na życie dużej części mieszkańców Sandomierza, powodując utratę bądź zniszczenie ich majątku oraz przyczyniając się do znacznego obniżenia standardu ich życia" - czytamy w apelu.

Tadeusz Przyłucki, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Sandomierzu stwierdził, że przedsiębiorstwo obniży ceny pod warunkiem, że gmina dopłaci do jednego metra sześciennego wody i ścieków tak, jak ma to miejsce w innych miastach. Według prezesa, cena wody i ścieków poszła do góry o 3 procent a nie jak w innych miastach od 10 do 20.
- Podnieśliśmy mniej niż wynosiła inflacja - zaznacza prezes.

Burmistrz Borowski twierdzi natomiast, że przedsiębiorstwo wskutek oszczędności na realizacji inwestycji ma możliwość utrzymania atrakcyjnych cen.

- Na najbliższym walnym zgromadzeniu poruszę tę sprawę - zapewnia burmistrz. Właścicielem Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej jest miasto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie