Vive Targi Kielce - Azoty Puławy. Relacja live - zobacz zapis
Vive Targi Kielce - Azoty Puławy 39:23 (19:14), stan rywalizacji do trzech zwycięstw 2:0.
Vive Targi Kielce: Losert (1-30 min, 7 obron) Szmal (31-60 min, 9 obron) - Strlek 6, Jachlewski 2 - Jurecki 1, Bielecki 5 - Zorman, Rosiński, Tkaczyk 1 - Buntić 2, Lijewski 3 - Olafsson 3, Cupić 7 (3) - Stojković 5 (2), Grabarczyk 1, Musa 3.
Azoty: Sokołowski (1-30 min, 3 obrony), Grzybowski (31-60 min, 7 obron) - Krajewski 5 (2), Bałwas 2 - Barzenkow 5 - Przybylski - Szyba 2, Kowalik - Sobol 3 (1), Ćwikliński - Kus, Jankowski 2, Grzelak 2.
Karne. Vive Targi Kielce: 5/5. Azoty: 3/3. Kary. Vive Targi Kielce: 6 minut (Strlek, Cupić, Bielecki po 2). Azoty: 6 minut (Kus 4, Krajewski 2). Sędziowali: M. Baranowski (Warszawa), B. Lemanowicz (Łąck). Widzów: 2200.
Przebieg: 0:1, 3:1, 3:2, 4:2, 4:3, 9:3, 9:4, 10:4, 10:7, 11:7, 11:8, 12:8, 12:9, 14:9, 14:10, 15:10, 15:13, 17:13, 17:14, 19:14 - 21:14, 21:15, 22:15, 22:16, 26:16, 26:18, 27:18, 27:20, 32:20, 32:21, 37:21, 37:22, 38:22, 38:23, 39:23.
W niedzielę i Azoty zagrały lepiej, i Vive Targi Kielce słabiej. Stąd "tylko" 16-bramkowa przewaga (w sobotę 28-bramkowa - 49:21), w głównej mierze wypracowana w ostatnim kwadransie meczu.
Kielczanie nie zaczęli tym razem od kontrataków, bo mimo że Venio Losert obronił cztery pierwsze rzuty Michała Szyby, to nasi szybkobiegacze zostawali w blokach. Ale co się odwlecze...
WKRĘCIŁ GO W BOISKO
Od stanu 5:3 trzy razy sprint zakończony skutecznym rzutem wykonał Manuel Strlek, a raz Thorir Olafsson, który tym razem wyszedł w pierwszej siódemce, i zrobiło się 9:3. Przy tej ostatniej sytuacji Islandczyk tak zakręcił próbującym wracać do obrony Rafałem Przybylskim, że ten skręcił sobie staw skokowy i już się nie pojawił na boisku. Potem długo przewaga gospodarzy nie rosła, bo nie grali oni już tak agresywnie w obronie, a kilka akcji w ataku wykończyli zbyt niechlujnie, żeby trafić do siatki (słupki, niecelne rzuty). Stąd ich przewaga szybko zredukowała się do trzech, a w 26 minucie nawet do dwóch goli (15:13).
KAROL PRZEMÓWIŁ Z 10 METRA
Po przerwie próbkę rzutów zza przerywanej linii dał Karol Bielecki, kilka widowiskowych bramek z kontrataków i nie tylko zdobył Ivan Cupić, a puławianie stracili kolejnego zawodnika - Żeljko Musa wpadł na Mateusza Jankowskiego i znów była potrzebna pomoc lekarza. W dodatku sporo zamieszania do ich gry wprowadziła zmiana systemu obrony gospodarzy na 5-1 z wysuniętym Mateuszem Jachlewskim i Azoty robiły błąd za błędem. Stąd przewaga kielczan w ostatnich minutach rosła błyskawicznie.
Trener gości Marcin Kurowski tym razem bardziej niż porażką, czy jej stylem, martwił się kolejnymi kontuzjami (ma ich już w zespole sześć). - Troszeczkę dzisiaj powalczyliśmy, ale okupiliśmy to dwiema kontuzjami. Vive jest zespołem, z którym można powalczyć, ale i tak jest poza zasięgiem. Ale kielczanie musieli się dzisiaj trochę bardziej sprężyć - mówił Kurowski.
- Dużo do życzenia pozostawiały dzisiaj skuteczność i gra w obronie, każdy grał sobie. W drugiej połowie wpuściłem Karola Bieleckiego do obrony, żeby zobaczyć, jak wygląda przy wyprowadzaniu kontrataków. Pokazał to, o czym wiemy, że przy rzucie żadna odległość nie sprawia mu problemu - mówił Bogdan Wenta. - Wczorajsza plama została nieco zmazana - podsumował zawodnik Azotów, Przemysław Krajewski.
Trzeci pojedynek odbędzie się w najbliższą sobotę o godzinie 18 w Puławach, jeśli kielczanie nie wygrają, będą się musieli pofatygować do hali przy ulicy Partyzantów również w niedzielę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?