Vive Tauron Kielce zaczyna walkę o 13. mistrzostwo Polski. Dwa mecze z Orlenem Wisłą Płock

- Musimy przede wszystkim wygrać dwa pierwsze mecze przed własnymi kibicami. I na tym się skupiamy - mówi przed pierwszymi spotkaniami finału skrzydłowy kieleckiego zespołu, Mateusz Jachlewski.

Kieleccy zawodnicy mówią tak od lat, bo pierwsze dwa spotkania finału rozgrywają w Hali Legionów nieprzerwanie od 2009 roku.

Niezwykle rzadkie przypadki

Porażki kielczan w tych otwierających rywalizację pojedynkach to niezwykle rzadkie przypadki. Od 2009 roku tylko raz zdarzyło się, że grali oni w finale z innymi rywalem, niż Orlen Wisła (w 2010 roku z MMTS Kwidzyn), a dwa razy zdarzyło się, że jeden z tych dwóch pojedynków przegrali - za każdym razem z rywalem z Płocka. W 2009 roku obyło się bez konsekwencji, bo ten przegrany w Kielcach mecz „żółto-biało-niebiescy” odrobili w Płocku, zdobywając tam mistrzostwo kraju, w drugim przypadku, w 2011 roku, kielczanie przegrali mistrzostwo Polski.

Ostatni mecz dla Płocka

Ale poprzedni mecz pomiędzy tymi zespołami padł łupem „nafciarzy”, którzy w marcu, w meczu ostatniej kolejki rundy zasadniczej, pokonali u siebie Vive Tauron 31:27. Wcześniejsza wygrana to trzeci mecz finału w 2014 roku i identyczny wynik - 31:27. Ale do poprzedniej porażki kielczan z płocczanami trzeba sięgnąć października 2012 roku.

Finałowa rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw. Trzecie i ewentualnie czwarte spotkanie 14 i 15 maja w Płocku, jeśli po rozegraniu czterech meczów będzie remis, to decydujący pojedynek będzie rozegrany 18 maja w Kielcach.

Kielczanie bardziej okaleczeni

Walkę o swój 13. mistrzowski tytuł podopieczni trenera Tałanta Dujszebajewa będą toczyli bez kilku kontuzjowanych zawodników - Denisa Bunticia, Grzegorza Tkaczyka i Mariusza Jurkiewicza. Do składu zespołu z Płocka wracają kontuzjowani wcześniej Adam Wiśniewski i Angel Montoro, ale ciągle nie wiadomo, co z Danem Emilem Racoteą, który leczył ostatnio pęknięcie kości śródręcza.
Spotkania Vive Tauron Kielce - Orlen Wisła Płock pokaże Polsat Sport. Więcej o nich napiszemy w sobotnim „Echu Vive”.