W powiecie kazimierskim najbardziej ucierpieli od "wielkiej wody" mieszkańcy gminy Opatowiec

Według wstępnych szacunków, zalanych zostało około 470 hektarów użytków rolnych. Woda wyrządziła duże szkody w gospodarstwach domowych oraz w infrastrukturze.

ODCIĘCI OD ŚWIATA

- W poniedziałek wieczorem został odwołany alarm powodziowy, w środę rano - pogotowie przeciwpowodziowe. Sytuacja jest opanowana - mówi sekretarz gminy Hubert Krupa.

"Wielka woda" poczyniła szkody przede wszystkim w miejscowościach położonych w pasie wiślanym: Senisławice, Chwalibogowice, Kraśniów. Najgorzej było w Senisławicach, gdzie dwa gospodarstwa zostały odcięte od świata. Na ewakuację zgodziły się dwie starsze panie. Jedna znalazła schronienie u rodziny w Czarkowach, druga u sąsiadów. Wcześniej ewakuowano z zalanych posesji zwierzęta.

Zagrożenie podtopieniami było także w północnej części gminy. Zwłaszcza w rejonie Kociny, gdzie znajdują się zlewiska Nidy i Nidzicy. Na szczęście woda nie poczyniła tu większych szkód.

SZACOWANIE SZKÓD

W tym tygodniu została powołana przez wójta gminna komisja do szacowania szkód po powodzi. Pracę powinna rozpocząć w poniedziałek, 26 maja.
- Teoretycznie na przeszacowanie szkód komisja ma dwa miesiące, ale chcielibyśmy zrobić to w możliwie krótkim czasie. Choć pewnych spraw nie da się przyspieszyć - zastrzega Hubert Krupa. - W wielu miejscach stoi jeszcze woda, trzeba poczekać aż opadnie. Poza tym to rozbudowana dokumentacja, należy wypełniać ją dokładnie i skrupulatnie. Ma to znaczenie dlatego, że rolnicy być może wystąpią w przyszłości o kredyty preferencyjne - dodaje sekretarz.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu KAZIMIERSKIEGO

SUCHĄ STOPĄ

Opatowiec słynie z oryginalnego... wodowskazu, jakim jest pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego, postawiony na skarpie wiślanej. W najbardziej dramatycznym momencie, w sobotę, fala kulminacyjna zalała prawie cały cokół. Dzisiaj po wielkiej wodzie nie ma śladu - Marszałek stoi "suchą stopą". To dobry znak dla Opatowca!