W Skarżysku i Starachowicach Platforma walczyła o głosy dla Bronisława Komorowskiego

Akcja poparcia dla urzędującego prezydenta. Podpis poparcia na banerze wyborczym Bronisława Komorowskiego złożył Sylwester Kwiecień, szef starachowickiej lewicy.
(fot. Monika Kaczorowska)

W Skarżysku i Starachowicach we wtorek działacze Platformy Obywatelskiej zachęcali do głosowania na Bronisława Komo-rowskiego. Namawiali nie tylko członkowie partii z poseł Marzeną Okłą-Drewnowicz na czele, ale też sympatycy.

W Starachowicach szef powiatowy Sojuszu Lewicy Demokratycznej Sylwester Kwiecień, były prezydent miasta, obecnie radny mówił: - Zachęcam do udziału w wyborach. Nie może was zabraknąć. Uważam, że w tej rundzie nie ma lepszego kandydata od Bronka Komorowskiego.

W Skarżysku-Kamiennej za obecnym prezydentem opowiedzieli się działacze Polskiego Stronnictwa Ludowego. Były wiceprezydent miasta, obecnie wiceprezes Starachowickiej Strefy Ekonomicznej Zdzisław Kobierski argumentował, że zawsze był tam, gdzie należało dokonać wyboru między mądrością a głupotą.

- Trzeba iść na wybory, żeby była jak największa frekwencja. Ja zagłosuję na Bronisława Komorowskiego, bo to bardzo dobry, sprawdzony prezydent, za którym stoi sprawdzony zespół ludzi. Proszę popatrzeć, kto stoi za każdym z kandydatów - radził Cezary Tkaczyk, prezes Specjalnej Strefy Ekonomicznej Starachowice.

Michał Sendecki, kierownik starachowickiego biura Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa dodał, że będzie głosował na Komorowskiego, ponieważ ma on pięcioro dzieci i za jego prezydentury stworzono dobry klimat dla rodzin: dłuższy urlop macierzyński, większe ulgi podatkowe na trzecie i kolejne dziecko.

- Niech Skarżysko się obudzi i w niedzielę idzie zagłosować - apelowała Marzena Okła- Drewnowicz.

Politycy Platformy nie tylko dawali publiczne świadectwo swojego poparcia dla Bronisława Komorowskiego, złożyli też podpisy na jego banerze wyborczym. Krótkie happeningi w obu miastach kończyły się tak samo - wypuszczeniem w niebo białych i czerwonych balonów.
Spotkania w Skarżysku i Starachowicach były dość krótkie. Nie budziły też większego zainteresowania mieszkańców. W Starachowicach na placu, gdzie akcja się odbywała, niemal zupełnie nie było mieszkańców, których można by przekonywać do pójścia na głosowanie.