W SLD ostra walka o pierwsze miejsce na liście w okręgu małopolsko-świętokrzyskim w eurowyborach

W poniedziałek rada wojewódzka Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Świętokrzyskiem jednogłośnie podjęła uchwałę sprawie udzielenia rekomendacji na lidera listy w wyborach do europarlamentu w okręgu małopolsko-świętokrzyskim przewodniczącemu partii w regionie - Andrzejowi Szejnie.

MAŁOPOLSKA ZA SZEJNĄ?

To mocne wsparcie dla Szejny, który o pozycję numer 1 rywalizuje z obecną eurodeputowaną Joanną Senyszyn. Z naszych informacji wynika, iż szef Sojuszu w Świętokrzyskiem podobną rekomendację może otrzymać od partyjnych struktur w Małopolsce. Dlaczego Szejna, a nie profesor Senyszyn? Ważna osoba z tamtejszej rady wojewódzkiej przyznaje, że działacze bardzo negatywnie oceniają działalność obecnej deputowanej.

- Będziemy robić wszystko, by Joanna Senyszyn nie reprezentowała naszego okręgu w kolejnej kadencji - mówi zastrzegając sobie anonimowość.

Krzysztof Klimczak, przewodniczący SLD w województwie małopolskim, zaznacza, że żadne decyzje odnośnie nazwisk kandydatów oraz ich miejsc na liście jeszcze nie zapadły. Jak mówi, reprezentanci ziemi krakowskiej będą wskazani na posiedzeniu rady wojewódzkiej 31 stycznia.

- Andrzej Szejna jest dobrym kandydatem. To postać znana w Małopolsce. Strukturom wojewódzkim dobrze się z nim współpracuje. Trudno jednak powiedzieć, czy w ogóle udzielimy komuś rekomendacji na pierwsze miejsce. Najpierw musimy poznać całość nazwisk kandydatów oraz dokonać oceny dotychczasowej pracy Joanny Senyszyn. Podejmiemy decyzję, która uwzględni także głos naszych partnerów społecznych, czyli związków zawodowych i organizacji. Chcemy pokazać, że decyzja rady wojewódzkiej jest decyzją całego środowiska lewicowego - podkreśla Krzysztof Klimczak.

- Cieszą mnie te miłe słowa kolegi przewodniczącego. Nigdy nie ukrywałem, że ubiegam się o liderowanie liście, dlatego poparcie województwa małopolskiego jest dla mnie bardzo ważne, zwłaszcza w kontekście uchwały rady wojewódzkiej Sojuszu w Świętokrzyskiem - mówi Andrzej Szejna.

Dariusz Joński, rzecznik prasowy Sojuszu Lewicy Demokratycznej, przyznaje, że stanowiska władz regionalnych ugrupowania są bardzo ważne i będą brane pod uwagę przy ostatatecznym zatwierdzaniu list. - Rozstrzygnięcia zapadną na zarządzie i radzie krajowej 2 lutego. Czekamy na drugą uchwałę. Nic więcej nie mogę powiedzieć, bo rozmowy przed nami - mówi poseł Joński.

EUROPOSŁANKA WIDZI TO INACZEJ

Joanna Senyszyn nie ma wątpliwości, kto powinien być liderem SLD w okręgu małopolsko-świętokrzyskim. - To wyborcy wybrali już pięć lat temu. Andrzej Szejna startował z pierwszego miejsca, a ja z drugiego i zdobyłam 12 tysięcy głosów więcej od niego - podkreśla deputowana.

Jednym tchem wylicza swoje atuty. - Jestem wiceprzewodniczącą partii i bardzo aktywną europosłanką. Mam sześć biur w województwie świętokrzyskim i 12 w Małopolsce, a oprócz tego mobilne biuro. Jeżeli chodzi o rozpoznawalność polityków SLD, jestem na czwartym miejscu w Polsce. Przez aklamację otrzymałam ostatnio rekomendację zjazdów Forum Równych Szans i Praw Kobiet w Małopolsce oraz Świętokrzyskiem. Pięć lat temu pan Andrzej Szejna uważał, że jako europosłowi należy mu się "jedynka", i ja to popierałam. Teraz też, jeśli jest człowiekiem uczciwym, powinien trzymać się tych zasad - twierdzi profesor Senyszyn.

Dodaje, że jej współpraca z małopolską organizacją Sojuszu układa się bardzo dobrze. Jak podkreśla, cieszy się dużą sympatią wśród wyborców z tego województwa oraz działaczy.

- Nie mogę uwierzyć, że w małopolskim SLD są tacy tchórze, którzy boją się wypowiedzieć pod nazwiskiem. Dla ludzi byłoby niezrozumiałe, że małopolski Sojusz mógłby nie popierać wiceprzewodniczącej partii i europosłanki z okręgu, która mieszka w Krakowie i od pięciu lat tak wiele robi dla Małopolski i Świętokrzyskiego - przekonuje Joanna Senyszyn.