Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Szpitalu Kieleckim trwa wojna, a pacjenci się poniewierają

Iza BEDNARZ
Mariusz Olszewski, wiceprzewodniczący Polskiej Partii Pracy Sierpień 80, wypowiadał się wczoraj przeciwko wystawieniu na sprzedaż udziałów Szpitala Kieleckiego.
Mariusz Olszewski, wiceprzewodniczący Polskiej Partii Pracy Sierpień 80, wypowiadał się wczoraj przeciwko wystawieniu na sprzedaż udziałów Szpitala Kieleckiego. Aleksander Piekarski
W Kielcach trwa wojna na oświadczenia i stanowiska w sprawie Szpitala Kieleckiego, gdzie od blisko dwóch miesięcy nie pracuje oddział internistyczny.

We wtorek wiceprezydent Kielc Andrzej Sygut wystosował apel do dyrektora Świętokrzyskiego Centrum Onkologii i szefa Szpitala Dziecięcego, jednocześnie radnych z Komisji Zdrowia Rady Miasta, aby oddelegowali do Szpitala Kieleckiego po dwóch internistów do pracy na unieruchomionym od dwóch miesięcy oddziale chorób wewnętrznych i diabetologii.

Apel wiceprezydenta jest odpowiedzią na akcję zbierania podpisów mieszkańców miasta pod petycją do władz Kielc o natychmiastową reaktywację interny w Szpitalu Kieleckim. Akcję prowadzą od ubiegłego tygodnia radni: Jerzy Pyrek, Włodzimierz Wielgus, dyrektor Szpitala Dziecięcego w Kielcach i Stanisław Góźdź, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Onkologii.

Na skutek konfliktu z zarządem spółki NZOZ Szpital Kielecki wszyscy lekarze z oddziału internistycznego wraz z ordynatorem złożyli wymówienia z pracy. Mimo kilku prób rozmów pomiędzy zarządem spółki a lekarzami internistami 43-łóżkowy oddział nie działa od dwóch miesięcy. Dwa tygodnie temu radni zaakceptowali decyzję władz Kielc o wystawieniu na sprzedaż udziałów Szpitala Kieleckiego.

SĄ GOTOWI WRÓCIĆ

Zdaniem dr. Wielgusa apel wiceprezydenta Syguta świadczy o bezradności władz miasta w tej sytuacji. - Jestem radnym i wraz z innymi radnymi, którzy zbierają podpisy pod reaktywacją interny, reprezentujemy interesy mieszkańców miasta. Nie mam w swoim szpitalu internistów, a nie sądzę, żeby moi pediatrzy mogli podjąć się leczenia dorosłych, dlatego dla mnie ten apel jest bezzasadny - twierdzi Wielgus.

- Rozmawiałem już z doktorem Adamem Dmochem i doktor Anną Stawecką-Pawełczyk, obydwoje wcześniej pracowali w Szpitalu Kieleckim i w każdej chwili są gotowi do niego wrócić - powiedział nam dr Stanisław Góźdź, który tę samą odpowiedź przesłał wiceprezydentowi. Doktor Adam Dmoch był ordynatorem oddziału wewnętrznego w Szpitalu Kieleckim.

PIKIETOWALI
PRZED SZPITALEM

Wczoraj przed Szpitalem Kieleckim zorganizował konferencję prasową Mariusz Olszewski, wiceprzewodniczący Polskiej Partii Pracy Sierpień 80, który wypowiedział się przeciwko sprzedaży udziałów Szpitala Kieleckiego, ponieważ według niego grozi to utratą kontroli nad placówką przynoszącą miastu korzyści finansowe i społeczne, zagraża również zdrowiu mieszkańców miasta. Zapowiedział, że rozprowadzi wśród mieszkańców Kielc ulotki z informacją, kto z radnych głosował za prywatyzacją szpitala i zorganizuje referendum w celu cofnięcia uchwały zezwalającej na sprzedaż udziałów Szpitala Kieleckiego. Doktor Zbigniew Zdunek, lekarz z górnego Śląska i członek Polskiej Partii Pracy Sierpień 80, podał przykłady szpitala z Krosna Odrzańskiego, w którym po sprzedaży prywatnemu inwestorowi drastycznie pogorszyły się warunki leczenia.

- Na oddziale wewnętrznym, który zaopatrywał powiat, był zatrudniony tylko jeden lekarz, który pełnił funkcję ordynatora tego oddziału, jedynego lekarza tego oddziału, lekarza izby przyjęć i zarazem dyrektora medycznego. Fantastyczne ścięcie kosztów. Na takim oddziale powinno pracować czterech lekarzy - trzech asystentów i ordynator. Też rewelacyjnym pomysłem prezesa było przemieszczenie oddziału chirurgicznego, w efekcie, żeby pacjenta zoperować, trzeba go było przewieźć zimą i latem przez plac szpitalny - opowiadał dr Zdunek. Oddział wewnętrzny w tym szpitalu został zamknięty po kontroli Narodowego Funduszu Zdrowia.

WOJNA O SZPITAL

Na razie na wojnie o Szpital Kielecki najbardziej cierpią pacjenci, którzy trafiają na przepełnione oddziały wewnętrzne w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym i leżą na dostawkach na korytarzach.

- To jakaś paranoja. Szpital w Czerwonej Górze i szpital MSW zgłaszają nam rano brak wolnych miejsc, my tych chorych wozimy od szpitala do szpitala, w izbach przyjęć dochodzi do awantur, bo nikt ich nie chce przyjąć - mówi dr Marta Solnica, dyrektor do spraw medycznych w Świętokrzyskim Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego w Kielcach. - Dopóki działał oddział internistyczny w Szpitalu Kieleckim, wszyscy pacjenci z Kielc się mieścili, teraz pacjenci z miasta, nawet jak zwolni się miejsce w Czerwonej Górze, wcale nie chcą tam leżeć. Ciągle mamy scysje, awantury. To jest koszmar.

DOGADAJĄ SIĘ
ALBO SPRZEDADZĄ

Jak zauważają pracownicy pogotowia i Szpitala Kieleckiego, spada zainteresowanie pacjentów tą lecznicą. Większość chorych, nawet chirurgicznie czy ginekologicznie, trafia na szpitalny oddział ratunkowy w szpitalu wojewódzkim, bo potrzebują pełnej diagnostyki, a w Szpitalu Kieleckim nie ma ani jednego internisty.

Dziś ma odbyć się spotkanie przedstawicieli władz Kielc, marszałka województwa świętokrzyskiego i Uniwersytetu Jana Kochanowskiego na temat przejęcia lecznicy przez samorząd województwa. Jeśli nie uda się dojść do porozumienia, szpital zostanie wystawiony na sprzedaż.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie