Warto słuchać mamy. Jakub Jarochowicz posłuchał i zdobył tytuł Mistera Lata 2015

Jakub Jarochowicz

Jakub Jarochowicz

Mister Lata 2015. Ma 16 lat. Mieszka w Zochcinku koło Opatowa. Uczy się w klasie mundurowej w Liceum Ogólnokształcącym w Zespole Szkoł numer 2 w Opatowie. Ma 184 centymetry wzrostu. Interesuje się sportem. Ma młodszych siostrę i brata.

To miała być jednorazowa akcja - śmieje się Jakub. Decyzję o udziale w wyborach Mistera Opatowa podjął niezwykle spontanicznie. - Była 14.50. Byłem w domu, kiedy zadzwoniła moja koleżanka Magda, która brała udział w konkursie Miss Opatowa i zaczęła mnie namawiać, że powinienem wystartować, że się do tego nadaję.

Magda Rosołowska, bo o niej mowa, miała ogromny dar przekonywania. Okazała się tak skuteczna, że w ciągu dziesięciu minut Jakub zdążył się wyszykować i o godzinie 15 pojawił się nad zalewem w Opatowie, gdzie odbywał się nasz konkurs.

Jakub, a nie Kuba

Był jednym z trzech kandydatów. Po wyrównanej walce zdobył tytuł I Wicemistera Opatowa i zaproszenie do wielkiego finału.

- Od początku to miała być tylko zabawa. Nic więcej - podkreśla Jakub. - I prawdę mówiąc, nie myślałem, by startować dalej. Chciałem na tym poprzestać. Po rozmowie z mamą stwierdziłem, że jednak wezmę udział w wielkim finale - przyznał. No cóż mamie się nie odmawia. Zresztą mama, a także tata, siostra, brat oraz dziewczyna razem z nim przyjechali do Kielc i kibicowali mu w tym ostatecznym starciu.

- Atmosfera za kulisami była bardzo sympatyczna. Nie denerwowaliśmy się. Stres pojawił się u mnie dopiero wtedy, kiedy miałem wyjść po raz pierwszy na scenę. To nie mój teren, nie miałem wcześniej żadnego obycia na niej - zdradza.

Zwycięstwo było dla Jakuba zaskoczeniem. Ale także powodem do radości dla bliskich, którzy jako pierwsi pogratulowali mu zwycięstwa. Nie kryli dumy. - W następne dni otrzymałem gratulacje od kilku osób, ale wielu znajomych do tej pory chyba nie wie, że brałem udział w takim konkursie i wygrałem - śmieje się.

Jakub, a nie Kuba, bo woli tę pierwszą formę swojego imienia, ma 16 lat. Właśnie zaczął naukę w pierwszej klasie Liceum Ogólnokształcącego w Zespole Szkoł numer 2 w Opatowie. Jest w klasie mundurowej.

- Chciałbym w przyszłości zostać zawodowym żołnierzem - zdradza. - Słyszałem, że w mojej szkole można, choć w małym stopniu, przekonać się, jak wygląda ta profesja. Były na przykład organizowane wyjazdy na poligon wojskowy, nauka sztuk walki, obozy. Zanim podejmę ostateczną decyzję, chcę wiedzieć jak najwięcej.

Wojsko albo straż pożarna

A jeśli nie będzie wojskowym, to chciałby zostać strażakiem. Jedno jest pewne - chce pracować w służbach mundurowych. I może mu się to udać, bo Jakub konsekwentnie realizuje swoje postanowienia. Bywa też stanowczy - to zdecydowanie jego mocne strony. Jednak w drodze do celu nie zapomina o innych. Dlatego był wolontariuszem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, był ministrantem.

- W przyszłości chcę zostać krwiodawcą. W naszej szkole są takie akcje organizowane - wyjaśnia. Jeśli może, nie odmawia pomocy.

Na co dzień stara się jak najwięcej czasu spędzać w gronie znajomych.

- Robimy różne rzeczy, na przykład gdzieś wychodzimy. Często gramy w gry planszowe - wyjaśnia.

Okazuje się, że dla Jakuba gry komputerowe to odległa przeszłość.

- Gry planszowe mają tę przewagę, że jesteśmy razem, rozmawiamy ze sobą, widzimy siebie, swoje emocje. Tego nie da żadna, nawet najlepsza gra komputerowa - podkreśla.

- Kiedy sobie pomyślę, jak wiele czasu spędziłem przed komputerem, to bardzo tego żałuję. Dlatego teraz staram się przekonać moje młodsze rodzeństwo, żeby nie robiło tego, co ja - wyjaśnia.