Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ważny samorządowiec z Platformy Obywatelskiej i żona wójta też wystąpili o unijne pieniądze

Jarosław SKRZYDŁO [email protected]
Trwa burza wokół kontrowersyjnej unijnej dotacji, jaką na założenie pralni otrzymała żona znanego polityka Polskiego Stronnictwa Ludowego, Andrzeja Pałysa. Okazuje się jednak, że… podobnych przypadków jest więcej.

Przypomnijmy, że żona wiceprezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego w regionie, posła Andrzeja Pałysa uzyskała unijną dotację w wysokości 1 miliona 314 tysięcy złotych na założenie pralni. Pieniądze w ramach programu wsparcia dla średnich, małych i mikroprzedsiębiorstw dzielił Urząd Marszałkowski, któremu szefuje lider Polskiego Stronnictwa Ludowego w regionie marszałek Adam Jarubas. Pałys odżegnuje się od tego, że lobbował za projektem żony. Marszałek podkreśla, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem, choć wskazuje, że jest otwarte pytanie, czy rodzina ważnych funkcjonariuszy publicznych winna starać się o pieniądze.

To jest pytanie nie o kwestie prawne, lecz etyczne, zwłaszcza w kontekście tego, że gdy pieniądze dostanie ktoś z rodziny polityka lub samorządowca lub oni sami, może się pojawić podejrzenie o stronniczość i możliwość istnienia tak zwanych układów.

Okazuje się, że są inne, podobne przypadki, jak słynna już pralnia Pałysów. Potężne pieniądze otrzymała firma, której współwłaścicielem jest wiceprzewodniczący Rady Powiatu staszowskiego Grzegorz Strzała. Jest on także członkiem Platformy Obywatelskiej, partii, którą w zarządzie województwa reprezentuje przebywający obecnie za granicą wicemarszałek Zdzisław Wrzałka. Firma Grzegorza Strzały otrzymała 1 milion 341 tysięcy złotych na "podniesienie konkurencyjności firmy poprzez utworzenie kompleksu Zajazd Gościniec, polegające na rozbudowie budynku gastronomicznego oraz budowie hotelu z wyposażeniem w miejscowości Strużki".

DYSKOMFORTU NIE CZUJE

- Ja po prostu złożyłem papiery i tyle. Czy zabiegałem prywatnie o poparcie? Nie, absolutnie. Kto nie inwestuje ten się cofa, dlatego wystąpiłem o pieniądze, żeby się dalej rozwijać. Żadnego mojego lobowania nie było, jestem tylko w zarządzie koła gminnego Platformy w Połańcu, to nawet jestem chyba troszeczkę za nisko - stwierdza Grzegorz Strzała.

Jednak Strzała jest także samorządowcem wysoko umocowanym w strukturze powiatu. Czy osoba pełniąca taką funkcję powinna występować o dotację, czy może lepiej zrezygnować, bo w takich przypadkach mogą być pytania o układy i o to, czy sprawa nie była po prostu załatwiona?
- Jak mogę zrezygnować z rozwoju firmy? Jestem w strukturach powiatowych, to prawda, ale czy to ma mnie deprecjonować w sięganiu po unijne pieniądze? Dyskomfortu nie czuję. Co mam powiedzieć dzieciom, że nie inwestuję, bo jestem samorządowcem? Społeczeństwo musi zrozumieć, że rozwój małych i średnich firm to podstawa - komentuje Grzegorz Strzała.

NIE MOJA SPRAWA

O dofinansowanie na rozbudowę oraz poszerzenie oferty usług przedsiębiorstwa Zajazd Dla Ciebie wystąpiła też żona wójta Łagowa, Stefana Bąka. Jej projekt trafił na listę rezerwową. Chcieliśmy zadać pytanie panu wójtowi, czy nie obawia się, że przez to właśnie na niego może paść jakieś odium, jednak wójt krótko uciął temat. - Ja się tym w ogóle nie zajmuję. Nie znam tego projektu i ta sprawa mnie nie interesuje. Ja zajmuję się gminą, nie interesuje mnie również sprawa posła Pałysa. Nie wiem nawet, gdzie dokumenty projektowe się składa i kto jest tam dyrektorem. Mnie interesują moje zasady i ich się trzymam. To jest zasada przejrzystości - wyjaśnia Stefan Bąk, wójt Łagowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie