Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wicedyrektor szpitala w Skarżysku odniósł się publicznie do zarzutów Jana Gajdy

Piotr STAŃCZAK
- Wiedza doktora Gajdy jest mierna – powiedział podczas konferencji prasowej Zbigniew Kotwica, zastępca dyrektora skarżyskiego szpitala.
- Wiedza doktora Gajdy jest mierna – powiedział podczas konferencji prasowej Zbigniew Kotwica, zastępca dyrektora skarżyskiego szpitala. Piotr Stańczak
Zbigniew Kotwica, zastępca szefa skarżyskiej lecznicy odniósł się publicznie do zarzutów ortopedy i radnego powiatowego Jana Gajdy

Zbigniew Kotwica, zastępca dyrektora Szpitala Powiatowego w Skarżysku-Kamiennej zwołał w czwartek konferencję prasową, podczas której odnosił się do zarzutów miejscowego lekarza i radnego powiatu Jana Gajdy.

Przypomnijmy, tydzień temu podczas sesji Rady Powiatu Gajda zarzucał Kotwicy, że ten nanosił błędne dane w protokołach po wykonywanych operacjach neurochirurgicznych. Wskazywał, że wicedyrektor umieszczał w dokumentacji nazwisko swego asystenta Michała Tarnowskiego, lekarza z województwa zachodniopomorskiego, mimo iż ten w rzeczywistości przebywał wtedy poza skarżyskim szpitalem. Tarnowski za asystę przy zabiegach pobierał wynagrodzenie, np. jego rachunek za listopad opiewał na 2600 złotych. To uczeń Kotwicy. Zastępca dyrektora do spraw medycznych twierdzi, że Tarnowski był gotów podjąć nawet pracę w Skarżysku. - Kiedy mi asystował przy zabiegach, szpital nie dokładał mu nawet grosza do pokrycia kosztów podróży ze Szczecina - zaznaczał Kotwica.

Zysk dla szpitala

Podczas czwartkowej konferencji w hotelu Promień wicedyrektor Kotwica (obecnie zawieszony w obowiązkach służbowych) przekonywał tymczasem, że operacje neurochirurgiczne ratowały finanse szpitalowi.

- Wcześniej nie prowadzono tu zabiegów specjalistycznych, tylko 30 procent pacjentów ortopedii z powiatu skarżyskiego leczyło się w tutejszym szpitalu. Reszta wybierała placówki w sąsiednich Starachowicach czy Końskich. Na początku więc wykonywaliśmy zabiegi neurochirurgiczne mieszkańcom innych rejonów kraju, Rzeszowa, Łodzi, Warszawy, Radomia, Nie byli to tzw. moi pacjenci, lecz kierowani do szpitala z innych placówek. W ciągu niespełna pół roku wykonaliśmy w Skarżysku około 60 takich zabiegów, czysty zysk dla szpitala wyniósł z tego tytułu około 300 tysięcy złotych - tłumaczył Zbigniew Kotwica. Co do rzekomego fałszowania protokołów, przyznał, że pomyłki mogły nastąpić podczas wypełniania schematów opisów operacji. Tu sprawę bada Prokuratura Rejonowa w Skarżysku-Kamiennej.

Kotwica ostro o Gajdzie

Zastępca dyrektora wypowiadał się też o kompetencjach Jana Gajdy. Stwierdził, że jego fachowa wiedza jest mierna.

- W lipcu tego roku został zdjęty z funkcji ordynatora oddziału ortopedii, ponieważ sobie na tym stanowisku nie radził. Na moje ręce złożył wypowiedzenie. Od początku był też przeciwny przeprowadzaniu zabiegów neurochirurgii w oddziale ortopedycznym - przypominał Kotwica. Wicedyrektor szpitala uważa, że radny publicznie go pomówił i zamierza skierować sprawę do Sądu Cywilnego oraz prokuratury. Aktualnie wstrzymano wszystkie planowane operacje neurochirurgiczne, które miał wykonywać Kotwica. Wielce prawdopodobne jest, że pacjenci udadzą się do innych placówek.

- Na taki zabieg czeka się czasami nawet dwa lata. W Skarżysku ten okres wynosił najwyżej pięć dni. Teraz operacje te całkowicie wstrzymano - powiedział Kotwica.

Nie wiadomo, jak do wspomnianych zarzutów odniesie się Gajda. Po wystąpieniu podczas sesji od tygodnia nie zabierał już głosu w mediach ani publicznie. W czwartkowe popołudnie nie odbierał od nas telefonu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie