Widowisko historyczne w Parku Etnograficznym w Tokarni (WIDEO, zdjęcia)

Na polu walki nie mogło zabraknąć kawalerii.
(fot. Dawid Łukasik)

Niewyobrażalny huk wybuchających bomb, strzałów z karabinów i armat, do tego kilkadziesiąt koni kawalerii niemieckiej, artyleria z epoki, samochody pancerne i uciekająca w popłochu ludność cywilna. Park etnograficzny w Tokarni na godzinę zamienił się w epicentrum polsko - niemieckich walk.

Na rekonstrukcję historyczną ataku Niemców na Polskę z 1939 roku do Parku Etnograficznego w Tokarni przybyły prawdziwe tłumy. Rekonstruktorzy w bardzo realistyczny sposób pokazali okrucieństwo wojny. Widzowie, co kilka minut odchodzili od linii zabezpieczających przed wejściem na terytorium walk, ponieważ wybuchające bomby powodowały tworzenie się olbrzymiej zasłony kurzu i dymu.

- Jestem w szoku, jak to wszystko realistycznie wygląda. Po wybuchu pocisku musiałam uciekać, bo świat wokół dosłownie przestał istnieć. Wszystko spowił tuman kurzu i dymu - mówiła przejęta Ewa Dzięcioł ze Starachowic. Podobne zdanie miała Barbara Salwa z Tokarni, która na pokazy przyszła z dwójką małych dzieci. - Jestem zafascynowana. Słyszałam historię wybuchu wojny z opowieści dziadka, ale takie pokazy, jak nic innego, pomagają zrozumieć prawdziwą istotę wojny. Wybuchy były bardzo głośne, przez co moje dzieci trochę się przestraszyły, ale mimo to, warto było je tu zabrać -podkreślała pani Barbara.

Rekonstrukcja była przygotowana w każdym szczególe. Ogromne wrażenie robił krzyż, spowity chmurą kurzu, po wybuchu bomby.
(fot. Dawid Łukasik)

Niemieccy żołnierze podpalali domy i niszczyli wszystko co spotkali na swojej drodze. Będący w mniejszości polscy żołnierze, mimo heroicznej walki nie byli w stanie odeprzeć ataku.
(fot. Dawid Łukasik)

Ludność cywilna nie miała czasu na zastanawianie. Kto mógł, uciekał w popłochu.
(fot. Dawid Łukasik)

Na drugim planie można było dostrzec sanitariuszy, którzy opatrywali wojenne rany oraz księdza udzielającego ostatniego namaszczenia.

(fot. Dawid Łukasik)