MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wieczorna tragedia w Końskich. Dwie osoby nie żyją. Zatruły się tlenkiem węgla

MiK
Już po częściowym przewietrzeniu pomieszczenia urządzenie pomiarowe wskazywało czterokrotnie przekroczoną normę stężenia tlenku węgla
Już po częściowym przewietrzeniu pomieszczenia urządzenie pomiarowe wskazywało czterokrotnie przekroczoną normę stężenia tlenku węgla M. Czapelski PSP Końskie
Koneccy strażacy tak wielkiej tragedii spowodowanej zatruciem tlenkiem węgla nie pamiętają. Bez pożaru, po cichu, podstępnie gaz zabił małżeństwo w średnim wieku mieszkające na obrzeżach miasta.

Jak opowiada zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Końskich Grzegorz Młynarczyk, strażacy o prawdopodobnej tragedii zostali powiadomieni w czwartek po godzinie 21. - Dzwonił członek rodziny małżeństwa z wołaniem o pomoc - informuje wiceszef strażaków. - Mówił, że od kilku godzin wraz z żoną nie mogli dodzwonić się do rodziny, a na pukanie do drzwi nikt nie reagował. Mężczyzna przystawił do budynku drabinę i wszedł do niej na pierwsze piętro, gdzie znajdowało się mieszkanie - miejsce tragedii. Przez okno ujrzał mężczyznę leżącego na łóżku. Wybił szybę, jednak okna nie mógł otworzyć. Dlatego wezwał nas na pomoc. Podczas mojej długoletniej pracy w straży po raz pierwszy zetknąłem się ze śmiercią spowodowaną zatruciem gazem bez pożaru.

Uczestniczący w akcji rzecznik straży Mariusz Czapelski dodaje, że strażacy przybywszy na miejsce wyważyli okno i otworzyli drzwi od mieszkania od wewnątrz. - Mężczyznę leżącego w piżamie na łóżku oraz kobietę w szlafroku leżącą na podłodze obok kuchenki gazowej natychmiast wynieśliśmy na zewnątrz - relacjonuje rzecznik. - Niestety, lekarz stwierdził, że oboje nie żyją już od pewnego czasu.

Ewakuowano 10 osób zamieszkałych w pozostałych kilku lokalach w bloku przy ulicy Warszawskiej. Mieszkańcom pozwolono do nich powrócić, jednak strażacy zakazali, do momentu kontroli, używania urządzeń grzewczych.

Strażacy tuż po wtargnięciu do mieszkania zmierzyli za pomocą specjalnego urządzenia stężenie tlenku węgla w pomieszczeniu. - Okazało się, że jest ono czterokrotnie wyższe niż norma - kontynuuje Mariusz Czapelski. - Ilość jednostek dopuszczalnych to 26, a wskaźnik pokazywał 100. Warto dodać, że pomiar odbył się już po tym, jak członek rodziny wybił szybę i nastąpiło częściowe przewietrzenie mieszkania. Wcześniej, było ono na pewno znacznie wyższe. A przebywanie w takim pomieszczeniu przez kilkadziesiąt minut powoduje utratę przytomności, a potem śmierć. Jest prawdopodobne, sądząc po ubraniach zmarłych, że takie zasłabnięcie miało miejsce o poranku, albo jeszcze wcześniej, w nocy z środy na czwartek. Zapewne źródłem nieszczęścia był wadliwy piecyk gazowy.

Grzegorz Michorek, naczelnik wydziału prewencji Komendy Powiatowej Policji w Końskich, poinformował, że czas zgonu małżeństwa będzie znany dopiero po sekcji zwłok. - Naszym zadaniem była jedynie pomoc strażakom - mówi policjant. - Wykluczyliśmy bowiem udział w śmierci konecczan osób trzecich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie