MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie kłopoty koneckiego PKS

Marzena KADZIELA
Sprzedaż przez PKS terenu dawnego dworca ma częściowo rozwiązać kłopoty finansowe koneckiego przedsiębiorstwa.
Sprzedaż przez PKS terenu dawnego dworca ma częściowo rozwiązać kłopoty finansowe koneckiego przedsiębiorstwa. Marzena Kądziela
We wtorkowy poranek urzędnicy koneckiego magistratu otrzymali nowe zadanie. Mieli znaleźć zastępczy transport dla dojeżdżających do koneckich szkół dzieciaków. Istniało zagrożenie, że autobusy PKS w środę nie wyjadą na trasy.

O niezwykle trudnej sytuacji Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Końskich wiadomo w mieście od dawna. Przedsiębiorstwo jest mocno zadłużone. Samemu miastu, z racji niepłaconych podatków, PKS winne jest 660 tysięcy złotych. Pocztą pantoflową rozchodzą się także informacje o długach wobec innych instytucji czy firm, prawdopodobnie także tych dostarczających paliwo.

- I z racji tych ogromnych kłopotów prezes PKS, Mirosław Nowak poinformował mnie, że istnieje zagrożenie, że w środę rano mogą na trasę nie wyjechać autobusy - poinformował burmistrz Końskich Michał Cichocki. - PKS obsługuje transport uczniów koneckich podstawówek i gimnazjów. To aż siedem autobusów. Musieliśmy natychmiast podjąć decyzję o zabezpieczeniu dodatkowego transportu, na wypadek, gdyby faktycznie samochody PKS nie stawiły się na przystankach.

PLAC NA SPRZEDAŻ

Od kilku miesięcy także wiadomo, że PKS chce sprzedać plac, przy którym jeszcze do niedawna funkcjonował dworzec. Teraz dworca już nie ma, ani kolejowego, ani autobusowego. Są jedynie przystanki, przy których zatrzymują się autobusy.

- Sprzedaż placu w dużym stopniu pomogłaby rozwiązać nasze problemy - powiedział nam prezes Mirosław Nowak.

Dlaczego więc nie dochodzi do transakcji, mimo iż także od kilku miesięcy wiadomo, że terenem zainteresowane jest miasto?

- Cena zaproponowana przez PKS, najpierw 1,7 mln złotych, teraz 1,2 mln złotych jest dla nas nie do przyjęcia - odpowiada burmistrz Cichocki. - Naszym zdaniem teren ten o powierzchni 0,85 hektara nie jest wart więcej niż 640 tysięcy złotych. Przypominam, że PKS to dłużnik miasta, faktycznie więc moglibyśmy przejąć plac za naprawdę niewielkie pieniądze. Na to jednak nie ma zgody PKS. Zresztą, gdyby cena była odpowiednia, zapewne przedsiębiorstwo znalazłoby już kupca, którym niekoniecznie musi być miasto.

- Ja nie jestem właścicielem, lecz Minister Skarbu i to on tak wycenił teren dawnego dworca - komentuje prezes Nowak. - W środę wraz z burmistrzem jedziemy do ministerstwa, by ponownie omawiać te kwestię.

Na pytanie, czy w środę rano dzieciaki będą miały czym dojechać do szkoły, prezes odpowiada: - Tak źle jeszcze nie ma. Autobusy na pewno pojawią się na przystankach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie