Wierna i Unia grają u siebie, Naprzód w Staszowie

W powiatowych derbach Unia lepsza od Naprzodu. Wierna zremisował w Rudkach

Spotkanie w Jędrzejowie rozpoczęło się dobrze dla gospodarzy, których w 5 minucie na prowadzenie wyprowadził Aleksander Karpiński. Goście w 20 minucie doprowadzili do wyrównania. Gola strzelił Patryk Ślęzak. Od 55 minucie Unia grała w osłabieniu po tym, jak drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Mateusz Rejowski. Prawdziwym instynktem popisał się szkoleniowiec sędziszowskiej drużyny Andrzej Fendrych wpuszczając na boisko w 75 minucie Bartłomieja Salwę, który zastąpił Kamila Bratka. Rezerwowy gracz Unii przesądził o losach spotkania. W 85 minucie wyprowadził on swój zespół na prowadzenie, a w 90 minucie zdobył drugą bramkę ustalając wynik pojedynku na 3:1 dla drużyny z Sędziszowa. - W pierwszym kwadransie zgodnie z założeniami zdobyliśmy bramkę. Później goście przejęli inicjatywę. Grając w przewadze chyba zbyt wcześnie uwierzyliśmy w to, że wygramy - powiedział Cezary Osiński, grający trener Naprzodu.

- Jestem zadowolony z wyniku, jaki udało nam się osiągnąć. W pierwszej połowie graliśmy dobrze. Naprzód grając w przewadze zaczął dominować na boisku, ale nie stwarzał sobie podbramkowych okazji. W końcówce mogliśmy dobić Naprzód, ale niestety Mateusz Zacharski nie wykorzystał rzutu karnego. Chciałem pogratulować zawodnikom, bo jest dużą sztuką grać w dziesiątką i ograć wicelidera - powiedział Andrzej Fendrych, szkoleniowiec Unii.

Zremisowali w Rudkach

Wierna Małogoszcz w sobotę zmierzyła się na wyjeździe z GKS Rudki. Nasz zespół przegrywał od 15 minuty po trafieniu Jakuba Zakrzewskiego 0:1. W 32 minucie do wyrównania doprowadził Bartłomiej Wijas. Wynik nie uległ zmianie do końca pojedynku. - Gospodarze w ogóle nie postarali się o to, aby przygotować boisko na to spotkanie. Ten pojedynek, na takiej murawie nie miał nic wspólnego z piłką nożną. Była to kopanina, podczas której trzeba było uważać, żeby nie zrobić sobie krzywdy - powiedział Mariusz Lniany, trener Wiernej.

Wierna i Unia grają u siebie

W niedzielę, o godzinie 13, nasze zespoły rozegrają mecze trzynastej kolejki. Wierna podejmować będzie TS 1946 Nidę Pińczów. W barwach małogoskiej drużyny pod znakiem zapytania stoi występ kontuzjowanego Michała Smolarczyka i zmagającego się z przeziębieniem Marcina Kołodziejczyka. Ponadto zabraknie pauzującego za czerwoną kartkę Rafała Zawłockiego. - Myślę, że ostatnie słabsze wyniki spowodowane były tym, że nie grał czołowy zawodnik Nidy Łukasz Mika, który pauzował za czerwoną kartkę. Brakowało tej drużynie lidera, jakim niewątpliwie jest Łukasz. Na pewno będziemy chcieli wygrać, choć wiemy, że będzie ciężko, bo przeciwnicy grając z nami nastawiają się na obronę. Musimy być cierpliwi i powoli szukać okazji na strzelenie gola - mówił Mariusz Lniany.

Unia zagra u siebie z GKS Rudki. Sędziszowski zespół zagra bez Grzegorza Brożka, który wyjechał za granicę. - Mam nadzieję, że uda nam się utrzymać zwycięską passę. Jeśli zagramy tak z koncentrowani, jak w poprzednich spotkaniach, to powinniśmy wygrać - zapowiada Andrzej Fendrych.

Natomiast Naprzód zmierzy się na wyjeździe z Olimpią-Pogoń Staszów. Jędrzejowski zespół wystąpi w komplecie. - Z zespołami z górnej części tabeli, które teoretycznie są mocniejsze, gra nam się lepiej. Drużyny z dołu tabeli grają defensywnie, szukając podbramkowych okazji po kontratakach. Lepsze drużyny starają się operować piłką, co ułatwia nam grę - powiedział Cezary Osiński.

W środę kolejne mecze

Już w środę nasze zespoły rozegrają kolejne spotkania. O godzinie 12, Naprzód podejmował będzie Neptuna Końskie, Unia zmierzy się na wyjeździe z Nidą, a Wierna zagra w Radoszycach z Partyzantem.