Wierna Małogoszcz przegrała w Bochni

Mariusz Lniany, trener Wiernej:

Mariusz Lniany, trener Wiernej:

- Do przerwy mecz mieliśmy pod kontrolą. Powinniśmy zdobyć przynajmniej jedną bramkę, ale zmarnowaliśmy cztery dogodne okazje. W drugiej połowie odpuściliśmy środek pola i gospodarze to wykorzystali.

BKS Bochnia - Wierna Małogoszcz 2:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Rafał Kmak 63, 2:0 Marcin Motak 90 z karnego.

Wierna: Mierzwa 6 - Ostrowski 4, Pastuszka 5, Milcarz 5 (79 Gajek nie klas.), Augustyn 5 - B. Wijas 4, Kita 4, Strzębski 5, S. Wijas 4 - Kajda 4, Januszek 4 (60 Krzeszowski 2).

BKS: Pączek - Jagła, Wasyl, Kasprzyk, Kozieł - Motak, Siwek (85 Turczyn), Czapeczka (61 Szkotak), Kmak (75 Łydych) - Górecki (71 Kaczmarczyk), Zubel.

Kartki: żółte: Górecki, Czapeczka (BKS). Widzów: 300.

Wierna w pierwszej połowie zagrała dobrze, ale nieskutecznie. Po przerwie niepotrzebnie oddała inicjatywę gospodarzom, którzy przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

W pierwszej połowie inicjatywa należała do Wiernej. Mogła i powinna ona objąć prowadzenie, bo miała cztery dogodne okazje - dwie z nich Piotr Kajda, a po jednej Sebastian Wijas i Daniel Januszek. - Piotrek i Daniel byli sam na sam, ale górą w tych pojedynkach był bramkarz BKS. Gospodarze też dwa razy nam zagrozili, ale na posterunku był Przemek Mierzwa - relacjonował trener Wiernej Mariusz Lniany.

Po przerwie małogoski zespół niepotrzebnie oddał inicjatywę gospodarzom, którzy zdominowali środek pola. W 63 minucie po wyrzucie z autu piłka trafiła do Rafała Kmaka i ten strzałem z pięciu metrów pokonał Przemysława Mierzwę. W ostatniej minucie gospodarze podwyższyli na 2:0 po kontrowersyjnym rzucie karnym.

- My po przerwie wypadliśmy słabiej. Oddaliśmy dwa strzały, ale nie mieliśmy klarownej okazji do zdobycia bramki - dodał trener Lniany.