Wigilia pod palmą? Czemu nie

Większość Polaków spędza święta w domu, ale jak się okazuje coraz więcej z nas wyjeżdża. I to coraz dalej. Już nie góry, nad morze. Na egzotyczne zakątki świata decydują się głownie młodzi. Boże Narodzenie staje się czasem odpoczynku.

Święta Bożego Narodzenia kojarzyły nam się wyłącznie ze spotkaniami rodzinnymi, suto zastawionymi stołami i odwiedzinami wszystkich krewnych. Coraz więcej Polaków decyduje się spędzić święta poza domem. Największe oblężenie przeżywają polskie góry, Zakopane, Krynica czy Ustronie. Wybieramy miejsca, w których można zaznać spokoju, ciszy, jak i wypocząć czynnie, np. pojeździć na nartach.

Pracownicy biur podróży przeżywają prawdziwe oblężenie. Gdzie kupujemy bilety? - Aktualnie została nam tylko jedna wolna oferta w pensjonacie pod Giewontem, za pięć dni 700 zł. Mamy stuprocentowe obłożenie w naszych górach - mówi Alicja Redlich-Michalska z Biura Podróży Abex. - Są jeszcze oferty za granicą. Najczęściej Polacy wybierają Egipt, Tunezję, a nawet Wenezuelę, Meksyk czy Wyspy Kanaryjskie. Takie egzotyczne wyjazdy mają niewielu zwolenników, bo plaża i uroczysta kolacja jest inna.

Cena tygodniowego pobytu w Egipcie to koszt ponad dwóch tysięcy złotych, za Rio de Janeiro musimy zapłacić około siedmiu tysięcy od osoby.
- Zgłaszają się do nas całe rodziny, znajomi, którzy wspólnie chcą wyjechać na święta czy Sylwestra. Chcą zjeść coś innego, i na dodatek nie chcą męczyć się w kuchni - mówi pani Alicja.

ŚWIĘTA TRADYCYJNIE, Z RODZINĄ

Wyjazdy na święta Bożego Narodzenia mają też swoich przeciwników. - Mam rodzinę, mam rodziców, dla nich Boże Narodzenie to czas szczególny i ważny - mówi pani Lidia - Nie wyobrażam sobie, żebym mogła tak po prostu wyjechać i spędzić święta z dala od rodziny.

Pani Lidia jest mocno przywiązana do tradycji, do podziału obowiązków, do wspólnej kolacji. - Wyjechać można zawsze, ale przynajmniej ten jeden raz w roku powinno się spędzić w domu z rodziną - uzasadnia.

Ale świąteczne wyjazdy to też alternatywa dla osób samotnych. Doktor Andrzej Kościołek, socjolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, mówi, że spędzanie świąt poza domem wynika z niechęci do świętowania w sposób tradycyjny.

- Kiedyś mieliśmy władze nad czasem, on się rozciągał, rodziny robiły świecidełka, wspólnie śpiewały kolędy - mówi socjolog. - Teraz zmienił się styl życia, zmienił się system wartości i niestety nie da się już tego zmienić. Ludzie są coraz bardziej zabiegani i zapracowani.

- Korzystamy z wolnego - mówi Dioniza Giełżecka-Kita. - Żyjemy w pędzie, pracujemy dużo, nie mamy czasu na odpoczynek w towarzystwie najbliższych. Wyjeżdżam z rodziną, z przyjaciółmi, by w końcu zaznać odrobiny spokoju. Oferty w biurach podróży są atrakcyjne cenowo. Bo przecież święta Bożego Narodzenia spędzone w innym miejscu, poza domem, to też święta, z tym, że nieco mniej wymagające. A wyjazd uwolni mnie od obowiązków.

WIGILIĘ MOŻNA KUPIĆ

W Kielcach jeszcze w zeszłym roku w restauracji Tęczowy Młyn można było umówić się na Wigilię. - W tym roku zrezygnowaliśmy z tego typu uroczystości, ponieważ było bardzo małe zainteresowanie - mówi Agnieszka Skowerska, kierownik marketingu i sprzedaży w Tęczowym Młynie. - Za to przygotowujemy ogromną ilość Wigilii dla pracowników, a także jest spore zainteresowanie daniami wigilijnymi na "wynos". Ceny, różne. np. porcja sandacza z kaparami i sosem cytrynowym 14 złotych, rolada z karpia nadziewana rodzynkami i migdałami kosztuje 10 złotych, a za barszcz czerwony uszkami zapłacimy 9 złotych. Karp zapiekany w śmietanie z serem i rodzynkami z ziemniakami gotowanymi i warzywami to wydatek 33 złotych.