Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włoszczowska firma ZPUE zapewniła dom kilkunastu ukraińskim rodzinom. Poznajcie wzruszające historie. Zobaczcie zdjęcia

Marek Piórecki
Marek Piórecki
Czteromiesięczna Adlina wraz z mamą Lariną w nowym domu poczuły się bezpiecznie.
Czteromiesięczna Adlina wraz z mamą Lariną w nowym domu poczuły się bezpiecznie. ZPUE
To była wzruszająca, kameralna uroczystość. Małgorzata i Bogusław Wypychewicz, główni akcjonariusze ZPUE Spółka Akcyjna, przekazali dwóm ukraińskim rodzinom klucze do mieszkań, jakie firma przygotowała dla nich we Włoszczowie.

W sumie w dwóch budynkach, błyskawicznie wyremontowanych przez budowlaną ekipę ZPUE, swoje tymczasowe miejsce znajdzie 13 rodzin, czyli ponad 40 osób. To bliscy ukraińskich pracowników włoszczowskiej firmy, którzy uciekli do Polski ze swojej ogarniętej wojną ojczyzny.

Małgorzata i Bogusław Wypychewicz podjęli decyzję o wykonaniu gruntowanego remontu i adaptacji pod cele mieszkaniowe dwóch budynków. Po zaledwie trzech tygodniach intensywnych prac zostało stworzone w pełni wyposażone miejsca do życia.

Stanowisko kierownika budowy na kilka tygodni objęła Marta Szewczyk-Wypychewicz, prezes włoszczowskiej Fundacji „Jesteśmy Blisko”. - Pracy i problemów do rozwiązania było bez liku, ale – jak to mówią – „gdzie diabeł nie może, tam …” - mówi pani Marta.

Wspólna mobilizacja

Firma ZPUE Spółka Akcyjna i Fundacja „Jesteśmy Blisko” zdają egzamin z ludzkiej solidarności. Bo to nie jedyna pomoc, jaką od początku wojny organizują dla uchodźców i samej Ukrainy.

W tym tragicznym, wojennym okresie ZPUE zapewniło ukraińskim pracownikom możliwość przetransportowania swoich rodzin do Polski. Oprócz tego we włoszczowskim hotelu Villa Aromat przygotowane zostały pokoje specjalnie dla osób uciekających przed wojną. Co więcej, Fundacja „Jesteśmy Blisko” nieustannie organizuje noclegi, zbiórki żywności, podstawowych artykułów higienicznych oraz transport. Już następnego dnia od ogłoszenia stanu wojennego na Ukrainie pod opiekę Fundacji trafiły pierwsze osoby.

- Ukraińskim rodzinom zapewniliśmy ciepłe posiłki, artykuły pierwszej potrzeby, transport i nocleg dla naszych ukraińskich sąsiadów. Dzięki wzajemnej współpracy ZPUE S.A., Fundacji „Jesteśmy Blisko” oraz Villi Aromat udało się sprowadzić rodziny naszych pracowników z Ukrainy. Dotychczas opieką objęliśmy już ponad 100 osób, z czego aż 62 dzieci – mówi Marta Szewczyk-Wypychewicz, prezes Fundacji „Jesteśmy Blisko”.

W trosce o najmłodszych obywateli Ukrainy Fundacji „Jesteśmy Blisko” wraz harcerzami z Hufca Związku Harcerstwa Polskiego Szczekocińsko-Włoszczowskiego, zorganizowali szereg zabaw, gier, animacji oraz warsztatów kreatywnych. Dzięki tym spotkaniom dzieciaki z Ukrainy miały możliwość zaadaptować się w nowym środowisku i poznać miejscowych rówieśników. Pomimo bariery językowej, dzieci szybko odnalazły wspólny język beztroskiej zabawy.

A to nie koniec. Fundacja Jesteśmy Blisko zorganizowała Magazyn Dobroci, gdzie pracownicy ZPUE S.A. i lokalna społeczność mogą przekazywać ubrania oraz żywność o długim terminie przydatności. Zgromadzone przez Fundację dary w postaci koców, materaców, wody i środków czystości, trafiły między innymi do Caritasu, skąd wyruszyły rządowym transportem humanitarnym w głąb Ukrainy. W akcję pomocy Ukrainie i uchodźcom mocno zaangażowani są wolontariusze z Zespołu Szkół numer 3 imienia Stanisława Staszica we Włoszczowie. - Zawsze można na nich liczyć - mówią w Fundacji.

Ponad tysiąc kilometrów

Pracownik ZPUE Piotr Grzybek z Działu Nowych Technologii, wraz z dwoma kolegami, postanowili pojechać na Ukrainę, by dostarczyć najpotrzebniejsze rzeczy. Spakowali sprzęt medyczny, jedzenie oraz śpiwory, by dostarczyć je na front. W akcji uczestniczył także ojciec Piotra – Andrzej Grzybek, były prezes ZPUE S.A. - Kierując się z Żytomierza na Kijów chcieliśmy tego dnia dojechać jak najbliżej strefy walki - wspomina Piotr.

Gdy dojechali do Kocheriva, obecni tam żołnierze poinformowali ich, że dalsza droga nie jest możliwa, ponieważ 20 kilometrów dalej zaatakował agresor. Zdecydowali, że zostawią zestawy medyczne przygotowane dla strażaków w miejscowym szpitalu. Śpiwory oraz część jedzenia przekazali napotkanym żołnierzom armii ukraińskiej. Nocą wrócili do Żytomierza, gdzie znajduje się punkt pomocy, by zostawić tam zapasy jedzenia. W drodze powrotnej do Polski z Charkowa zabrali ze sobą sześć osób, które chciały dostać się do Warszawy. Po kilkunastu godzinach, gdy dotarli do stolicy odwieźli kobiety i 9-letniego chłopca pod wskazane adresy.

Historia szybkiej reakcji

Do Tomasza Supranowicza, Inżyniera Wsparcia Technicznego z Biura Techniczno-Handlowego ZPUE w Rzeszowie, pewnego piątkowego wieczoru przyszła wiadomość od dawnej koleżanki Anyi: "Jestem przerażona. Uciekam z Ukrainy, nie mam nikogo w Polsce". Anya i Tomasz poznali się 15 lat temu podczas programu Work&Travel w Stanach Zjednoczonych. - Było jasne, że muszę jej pomóc, nie zastanawiałem się ani minuty – opowiada Tomasz.

Anya wraz z dwójką swoich dzieci – Karoliną (6 lat) i Wiktorem (10 lat), oraz koleżanką Natashą i jej córką Krystyną (10 lat), zostały zmuszone do opuszczenia swojego ojczystego kraju.

Droga Anyi i Natashy oraz ich dzieci do Polski trwała 50 godzin. Gdy przedostały się przez granicę czekał już na nie Tomasz. Wsiedli razem do samochodu i pojechali do jego domu rodzinnego. Tam czekał na nich ciepły posiłek, czyste ubrania oraz łóżka. Co najważniejsze, dzieciaki przetrwały tą ciężką podróż i mogły wreszcie spokojnie zjeść.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie