Wojna o Henryka Sienkiewicza. Krewni pisarza poskarżyli się ministrowi

Monidło - co to jest?

Monidło - co to jest?

Rodzaj realistycznego obrazu, portretu namalowanego najczęściej na podstawie zdjęcia ślubnego. Monidła po raz pierwszy pojawiły się w Polsce w XIX wieku. Rozpowszechniły się wśród mniej zamożnych warstw. Po II wojnie światowej straciły na popularności i z czasem stały się synonimem kiczu.

Piknik odbył się w połowie lipca, przyciągnął bardzo wiele osób, którzy byli świadkami inscenizacji powitania pisarza w pałacyku, mogli potem zwiedzać pałacyk rozwiązując zagadki, grać w grę strategiczną "Ogniem i mieczem". W pikniku uczestniczyli także członkowie rodziny: Jadwiga Sienkiewicz, Jerzy Sienkiewicz zaangażowany wraz ze Stowarzyszeniem Świętokrzyski Szwadron Kawalerii Ochotniczej imienia Henryka Dobrzańskiego Hubala w pochodzie prowadzącym pisarza do majątku, oraz jego siostra Anna Dziewanowska, prezes Stowarzyszenia Kobiet w Oblęgorku "Jagienka", które przygotowało i sprzedawało na pikniku potrawy regionalne.

- Wnuczka pisarza, pani Jadwiga została na koncercie i nie usłyszałam od niej jednego słowa, by coś było nie tak - mówi kierująca muzeum w Oblęgorku Agnieszka Kowalska - Lasek. A o dobrym przyjęciu imprezy świadczy także wpis pochwalny rodziny do Księgi Pamiątkowej i pochwały, których kierowniczka wysłuchała.

Jednak pięć dni później rodzina napisała skargę do ministra Bogdana Zdrojewskiego zwracając uwagę na wystawienie przed muzeum monideł z portretami przodków. "Jarmarczna atrakcja, brak taktu" to sformułowania użyte w liście. Pani Jadwiga Sienkiewicz pisze też o tym, że autor pomysłu sprofanował dobro narodowe, jakim jest pisarz i jego ukochana, przedwcześnie zmarła żona.

Kierowniczka nie kryje zdziwienia cała sytuacją. - Jeśli państwo Sienkiewiczowie poczuli się dotknięci mogli zareagować od razu - mówi. Z odpowiedzią na pismo, które dotarło także do marszałka i wojewody czeka na powrót z urlopu dyrektora Muzeum Narodowego w Kielcach Roberta Kotowskiego. Wczoraj udzielił on odpowiedzi krewnym: wyraził ubolewania z powodu tego, iż Jadwiga Sienkiewicz poczuła się urażona, ale i zdziwienie z powodu pochwał, które zmieniły się w naganę.

"Od początku imprezy do jej końca nie pojawił się ani jeden negatywny komentarz na temat monideł. Nikt z potomków Sienkiewicza nie podważył ich zasadności (…) Wykorzystanie ich ma na celu promowanie postaci Henryka Sienkiewicza oraz najcenniejszych zabytków. (...) w naszej ocenie oraz w ocenie naszych gości, w niczym nie deprecjonuje ani Henryka Sienkiewicza, ani jego żony" - argumentuje dyrektor Kotowski.

Przypomina też, że niedawno pomnik Sienkiewicza w Kielcach został zabawnie ubrany i nikt z rodziny nie protestował przeciwko takiej zabawie. "Prowokacyjnie artystyczny akt nie wzbudził Państwa reakcji, co każe sądzić, iż Państwa stanowisko ws. ochrony wizerunku przodka nie jest jednoznaczne i dotyczy tendencyjnie jedynie Oddziału w Oblęgorku" - dodaje Robert Kotowski. Pismo także trafiło do ministerstwa, marszałka i wojewody.

Czy ostatnie wydarzenia mają związek z tym co działo się dwa lata temu, kiedy kierowniczką muzeum w Oblęgorku została mianowana przez dyrektora Kotowskiego polonistka, a przeciwko temu wyborowi protestowali krewni pisarza? Ich kandydatem była kuzynka, Katarzyna Sienkiewicz-Witak.