MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wolontariuszka z Chęcin pomaga w Tanzanii

Paweł Więcek
W tym roku Karolina wybrała się ze znajomymi do Mołdawii. Zwiedziła bajkowy rejon tego kraju, Gagauzję, gdzie znajduje się największa wioska na świecie, Kongas.
W tym roku Karolina wybrała się ze znajomymi do Mołdawii. Zwiedziła bajkowy rejon tego kraju, Gagauzję, gdzie znajduje się największa wioska na świecie, Kongas. archiwum prywatne
Uwielbia odwiedzać nowe miejsca. Podróże to jej pasja. Zjeździła pół świata - teraz pracuje jako wolontariusz w Tanzanii.

Karolina Łebek

Karolina Łebek

Ma 23 lata. Mieszka w Wolicy, gmina Chęciny. Absolwentka I Liceum Ogólnokształcącego imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach. Od czerwca jest magistrem filologii rosyjskiej. Tytuł uzyskała na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od ośmiu lat jest zaangażowana w wolontariat. Współpracuje z takimi organizacjami pozarządowymi, jak Jeden Świat, Simba Friends, Centrum Wolontariatu, Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej i Filantropii, Edukacja przez Internet, Szkoła Liderów, Amnesty. Biegle włada językiem rosyjskim, angielskim i niemieckim. Zna także podstawy suahili i języka białoruskiego.

Karolina Łebek poleciała do… Tanzanii! W miejscowości Moshi, leżącej u stóp Kilimandżaro, największej góry w Afryce, będzie pracować jako wolontariuszka. - Nie mogę się doczekać! - mówiła z uśmiechem, kilka dni przed wyjazdem.

Do Tanzanii, jednego z najbiedniejszych krajów Afryki, który od lat zmaga się z epidemią HIV i AIDS oraz strasznym ubóstwem, Karolina pojechała jako jedna z dziesięciu wolontariuszy z Polski. Wróci dopiero na Boże Narodzenie. - Odbyłam szkolenia z podstaw suahili, języka miejscowej ludności, oraz w zakresie pomocy humanitarnej - podkreśla.

- Wyjazd mnie fascynuje, ale nie przeraża - mówi Karolina. - Czego nie można powiedzieć o moich rodzicach, którzy drżą z niepokoju o swoją córeczkę. Znają mnie jednak dobrze i wiedzą, że sobie poradzę w każdych warunkach. Trochę też przyzwyczaili się do moich wyjazdów, bo nie zagrzewam długo miejsca w domu - dodaje Karolina.

Krzysztof Łebek, tata naszej wolontariuszki, stwierdza jednak ze stoickim spokojem: - Dla mnie to nic nowego. Córka dużo jeździ, zwiedziła już pół świata. Zawsze, kiedy zapuszcza się w dalekie strony, czujemy lekki niepokój, ale i radość, że jeździ, że chce pomagać ludziom i kocha to.

TAK TO SIĘ ZACZĘŁO

Bo Karolina bez podróży i działalności w wolontariacie rzeczywiście nie potrafi żyć. To stało się sensem jej życia. Mimo młodego wieku - Karolina ma dopiero 23 lata - posiada olbrzymi bagaż podróżniczych i życiowych doświadczeń. Mieszkanka podkieleckiej Wolicy jest prawdziwym obywatelem świata i ambasadorem "dobrej woli". Listę jej eskapad trudno wymówić jednych tchem.

Karolina Łebek mieszka w Wolicy, gmina Chęciny.
(fot. D. Łukasik)

Wszystko zaczęło się w "ogólniaku". Wtedy działała jako wolontariuszka Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W czwartej klasie wzięła udział w międzynarodowej wymianie młodzieży w Estonii. - To był pierwszy zagraniczny wyjazd w moim życiu, nie licząc wczasów z rodzicami w Bułgarii - śmieje się.
Szybko połknęła bakcyla. - Spodobało mi się jeżdżenie za granicę i obcowanie z innymi kulturami. Stwierdziłam, że to może być pomysł na życie. Doszłam do wniosku, że warto połączyć wyjazdy z pomocą, by starać się przy tym robić coś dobrego - przyznaje.

OBIEŻYŚWIAT I SPOŁECZNIK

Słowa rychło wcieliła w życie. Zaraz na początku studiów wzięła udział w wymianach młodzieżowych w Anglii, Słowenii i Rumunii. Na trzecim roku zaangażowała się w działalność poznańskiej organizacji Jeden Świat, która realizuje projekty młodzieżowe w ośrodkach dla uchodźców. - Dwukrotnie koordynowałam projekty międzynarodowe, które miały na celu pomoc i edukację dzieci uchodźców. Mimo że to były dwutygodniowe projekty osiągnęliśmy cel: zainteresowaliśmy dzieci nauką języków i pokazaliśmy im, że ktoś się nimi interesuje - mówi Karolina.

Na czwartym roku doszła do wniosku, że nie godzi się studiować filologię rosyjską i nie być w Rosji. - Chciałam na własnej skórze doświadczyć kultury wschodu. I udało się! Dzięki rządowemu stypendium studiowałam przez semestr zimowy w Międzynarodowym Instytucie Puszkina w Moskwie - mówi Karolina. - Spotkanie z Rosją było szokiem kulturowym. Doszłam do wniosku, że wszystko, co wydaje się być niemożliwe, w Moskwie jest możliwe - opowiada.
Wyjazd wspomina bardzo ciepło. - Ludzie byli przyjaźni, zobaczyłam wiele rzeczy, o których wcześniej tylko czytałam. Moje studia nabrały przez to większego sensu - podkreśla.

Z rozpędu na drugi semestr wyjechała do Niemiec na uniwersytet w miejscowości Greifswald nad Morzem Bałtyckim. Jednocześnie cały czas była mocno zaangażowana w wolontariat.

BAJKOWA MOŁDAWIA I COLORADO SPRINGS

Ostatni rok studiów Karolina miała spędzić w Polsce. Czas planowała podzielić między pisanie pracy magisterskiej a działalność w wolontariacie. Ale kiedy pod koniec kwietnia zadzwonił do niej znajomy z propozycją wyjazdu na Ukrainę i do Mołdawii, nie zastanawiała się długo. - Spakowałam plecak i pojechaliśmy w sześć osób - wspomina Karolina. - Naszym głównym celem był Kiszyniów, czyli stolica Mołdawii, i Gagauzja, bajkowy region, gdzie nie dotarła cywilizacja. Tam znajduje się największa wioska na świecie - Kongas. Mołdawia to zupełnie inny świat. Czas zatrzymał się tam w miejscu. Głównym środkiem transportu jest koń lub osioł. Nie ma dużych sklepów, nie wszędzie jest elektryczność. Mieszka tam mniejszość polska. Wszyscy byli bardzo przyjaźni, choć dziwili się, czemu przyjechaliśmy, bo tam nie ma w ogóle turystów! - opowiada Karolina.
Po powrocie do Polski zdecydowała, że zanim rozpocznie stałą pracę, chce poświęcić jeszcze troszkę czasu na podróże. Wzięła udział w konkursie o staż w Stanach Zjednoczonych, zgłosiła także chęć udziału w projekcie pomocy zagranicznej w Afryce. - Okazało się, że szczęścia chodzą parami. Dostałam staż i zaangażowano mnie w projekt afrykański - mówi Karolina.

Za oceanem spędziła półtora miesiąca. - Pracowałam w dwóch organizacjach pozarządowych w Colorado Springs i Waszyngtonie. Miałam także szansę obserwować kampanię wyborczą, a nawet brać udział w przygotowaniach do konwencji demokratów w Denver. Samego Barracka Obamę widziałam jednak tylko na telebimie... - uśmiecha się Karolina.

SPOD KIELC POD KILIMANDŻARO

Ze Stanów wróciła w połowie września. Jeszcze przed eskapadą za wielką wodę poinformowała rodziców o tym, że zaraz po przylocie wylatuje do Afryki. Rodzice kręcili nosami, ale Karolina i na to znalazła sposób. - Zapytałam, czy woleliby, bym pojechała dwa miesiące do Tanzanii, czy na dwa lata do Australii. Wybrali pierwszą opcję - śmieje się.

Na miejscu wraz z grupą wolontariuszy zamieszka w pomisyjnym ośrodku, gdzie kiedyś rezydowały siostry zakonne. Co będzie robić w tej rajskiej krainie? - Nie ma mowy o byczeniu się. Czeka nas masa roboty. Przez dwa miesiące od poniedziałku do piątku będę uczyć nauczycieli i urzędników podstaw informatyki. Ta dziedzina wiedzy jest im kompletnie obca - wyjaśnia Karolina. - W weekendy chciałabym wykorzystać czas na poznanie życia Afrykańczyków od wewnątrz i wybrać na Safari oraz wyspę Zanzibar. Chcę dużo notować z wyprawy, spisać to wszystko. Marzę o opublikowaniu książki z mojego pobytu. To byłoby coś w rodzaju dziennika - zdradza Karolina.

Ona sama bardzo krótko tłumaczy powody swojej afrykańskiej misji. - Uwielbiam odwiedzać nowe miejsca. Dzięki temu zdobywam doświadczenia, których nie zdobyłabym siedząc tutaj. Kiedy wracam z wyjazdów, nabieram nowej perspektywy, na wszystko patrzę innymi oczami - podkreśla Karolina. - Problemy codziennie, które kiedyś wydawały mi się ważne, postrzegam jako nic nie znaczącą błahostkę w obliczu tych kłopotów, z którymi borykają się ludzie, na przykład w Afryce - twierdzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie